Tu na forum są opiekunowie kotów wychodzących - w bezpiecznej okolicy, ale nie na zabezpieczonym podwórzu czy w wolierze, tylko po prostu spacerujących po dworzu. Ja jestem tchórz i strasznie bym się bała dać kotu taką swobodę. Zresztą mieszkam w centrum miasta, ruch duży, biegający wolno kot nie ma szans. Ale ja bym się bała także, gdyby to byłya dzielnica willowa na przedmieściu. To kwestia podejścia do kota - ja czuję, że jego bezpieczeństwo jest najważniejsze, że trzeba kota chronić maksymalnie, nawet kosztem tego, że jego życie jest trochę nudne... Jednak nie wszyscy tak do tego podchodzą, niektórzy wolą dać kotu więcej wolności, nawet za cenę ryzyka.
Tylko akurat pomysł z tymi spacerami wydał mi się niepotrzebnym ryzykiem i pokazaniem kotu czegoś, do czego będzie potem tęsknił, czego będzie się domagał. Niektórzy kociarze reagują na to ostro, ale to naprawdę z troski o kota. Ty masz swoje doświadczenia z kotami, ale tu na forum ciągle udzielamy rad osobom, które albo nigdy nie miały do czynienia z kotem, albo mają do nich stosunek bardzo beztroski, kompletnie lekceważą niebezpieczeństwo. A kiedy coś się kotu stanie, czasami nawet nie potrafią zwierzęciu pomóc - szukać, jesli zaginie, leczyć, kiedy się rozchoruje. Dlatego czasami wpisy są trochę ostre.
Nie zostawiaj forum, miło jest czytać o przygodach Twojego Curka
