Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Malk pisze:Biedny Ponczek. I brawo Ty, że znalazłaś sposób na pouczenie kotka
Mam poważne obawy, że bydło w sylwestra będzie chciało sobie powetować półroczną izolację i będą się zbiegać, drzeć lapy i odpalać petardy
oby im kasy zabrakło na fajerwerkiFemka pisze:Sytuacja jest taka, że w mojej okolicy jakieś ofiary lobotomii odpalają petardy. Samo zjawisko, oprócz współczucia dla tych człekopodobnych jednostek, nie wywołuje na mnie większego wrażenia jako że był czas przywyknąć do kretynów i ich zabaw.
Problemem jest Ponczek, który sterczy pod drzwiami na taras i wyje domagając się wypuszczenia, jak codziennie. Menela bym wypuściła, bo Menel ma wywalone kosmicznie na wszystkie efekty dźwiękowo świetlne (Menel jednak akurat wychodzić nie ma zamiaru, bo
a. za zimno,
b. akurat śpi).
Ale Ponczek się boi i reaguje paniczną ucieczką. Któregoś roku w październiku około 18.00 jakieś 200 metrów od mojego domu świeżo zasiedlona nowobogacka "klasa średnia" urządziła sobie pokaz fajerwerków. Oczywiście nikogo nie uprzedzili, że ich prostactwo podsunęło im taki pomysł. Pokaz trwał ze 20 minut, Ponczek, który akurat był na działce, wpadł w panikę i długo potem nie mogłam go znaleźć. Oszczędzę Wam opisów, co przeżyło to biedne kocię i co ja przeżyłam latając w histerii po działce i po lesie za działką szukając go. Okazało się, że Ponczek siedział sobie cichutko w krzakach na działce i dziad nie był uprzejmy odezwać się słysząc, jak go nawołuję.
Na dziadów z sąsiedztwa wezwałam policję, która wtedy jeszcze była policją, a nie prywatną mafią bandycką sfrustrowanego brudasa, i przyjechali. Nawet zapytali, czy wystarczy mi, że ich pouczą. Pouczyli.
A teraz nie mam jak reagować. I tak prawdopodobnie będzie do końca weekendu po Nowym Roku. Będę więc miała kilka dni jazdy z Ponczkiem w roli głównej. Rozważam ewakuację do jakiegoś łódzkiego hotelu, żeby nie zwariować.
EDIT: znalazłam sposób na upierdliwego zasrańca. Otworzyłam mu taras akurat gdy trwała w oddali kanonada. Odskoczył w głąb domu, poleciał na górę jak niepyszny i się nie pokazuje
anulka111 pisze::D ja boje się rzucania petardami z balkonów i okien.
Koki-99 pisze:anulka111 pisze::D ja boje się rzucania petardami z balkonów i okien.
Jak ja to dobrze pamiętam z grzybowickiego osiedla, gdzie bodaj największa hołota w Zabrzu mieszkaJuż Ci anulka współczuję.
U mnie na razie cisza. Ale sylwestra też się obawiam, bo żadne zakazy nie pomogą na chamstwo i prostactwo. A policji nie da się wysłać w każdy punkt. I tak będą mieć od cholery roboty.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości