♥ Moja Niebieska Mafia ♥

"Niewolnictwo – zjawisko społeczne, którego istotą jest stosunek zależności, polegający na tym, iż pewna grupa ludzi (niewolnicy) stanowi przedmiot własności innych osób, grup ludzi (rodzina, plemię, itd.) lub instytucji (państwo, świątynia itp.), mogących nimi swobodnie rozporządzać". :ok:

Ja ostatnio zaczęłam temperować Beniaminka, ponieważ dochodziło do sytuacji, że nie można było w spokoju nic zjeść, gdyż potrafił wyrywać jedzącemu kanapkę z ręki :roll:

Mój mąż jest zły, bo mówi że odkąd mieszka we Wrocławiu to ja rozpuściłam Benia jeszcze bardziej. Dlatego teraz Beniaminka za każdym razem lekko strącam ze stołu jak jemy, a jak próbuje wskoczyć, to mu głośno i wyraźnie mówię "nie wolno!". I czasem się słucha. Czasem.

Mój nie reaguje zupełnie na "nie wolno" , nawet wypowiedziane głośnym stanowczym tonem. Jak próbuję go pacnąć to skacze z zębami, a jak wczoraj zdzieliłam go lekko ścierką po zadku, bo skoczył mi na lampę i wyrąbał w kloszu dziurę, to tylko na mnie z politowaniem popatrzał po czym rzucił się na ścierkę i zaczął z nią walczyć. Na stół włazi i kradnie z kanapek , więc ja też mam przerąbane , musiałabym zacząć wrzeszczeć, lać kapciem, a tego nie zrobię bo nie uderzenie kogoś nie mieści się w moim światopoglądzie i koniec.
Pamiętam jak byłam mała i jeździłam do babci, która miała 3 koty, one bały się jak dioboł święconej wody jej ściery do garów. Jak tylko coś nabroiły a zbliżała się babka ze szmatą to uciekały aż się kurzyło :ryk:

Moje reagują na syczenie. To jest jedyna rzecz, w jakiej byliśmy konsekwentni od początku. Nie ma łażenia po stole jak ktoś je i nigdy ale to przenigdy nie dostaną ze stołu nic do jedzenia. Na początku było ciężko ale teraz są posłuszne.

NatjaSNB pisze:Moje reagują na syczenie. To jest jedyna rzecz, w jakiej byliśmy konsekwentni od początku. Nie ma łażenia po stole jak ktoś je i nigdy ale to przenigdy nie dostaną ze stołu nic do jedzenia. Na początku było ciężko ale teraz są posłuszne.

No i to się nazywa konsekwencja. Ja byłam konsekwentna z Elishą od początku i ona naprawdę jest bardzo, bardzo grzeczna. Wystarczy "nie wolno!" i ona odchodzi. Czasem oczywiście to skomentuje. Ale jest posłuszna. Natomiast mój Beniamin faktycznie jest przeze mnie wypieszczony. Pewnie to wynika z tego, że on najchętniej cały czas siedziałby na mnie. Nie odstępuje mnie na krok... Stąd pewnie takie jego poczucie, że może wszystko.

Co z tego, że ja będę konsekwentna, jak moi rodzice częstują kotki a to szyneczką, a to rybką... I jeszcze mówią, że to ja uczę koty żebractwa przystołowego... :roll:

Ech...

No właśnie - nie wystarczy, żeby jedna osoba była konsekwentna, kiedy druga rozpieszcza... :roll:

Mnie wnerwia do granic możliwości jak przychodzą do mnie goście i bawią się z lamarem ręką. To ja robię wszystko żeby przestał mnie gryźć, poświęcam czas na zabawę (tuneliki, myszki, piłeczki, sznureczki i inne dupeczki) a przyjdzie jeden z drugim i ŁAAAAA ręką go drażni,mam ochotę zakończyć wizytę i wyprosić :evil:

O, przypomniało mi się! Mały sukces - znalazłam wczoraj jedną z zaginionych myszek!

Tylko zielonego pojęcia nie mam, jak myszka znalazła się tam, gdzie ja znalazłam... :conf:

Bo koty naprawdę nie dałyby rady się tam dostać (tzn. na górną półkę w szafie w przedpokoju).
Nadal poszukiwana jest myszka numer dwa. Aż strach się bać, gdzie ją mogę znaleźć :strach:

MB&Ofelia pisze:O, przypomniało mi się! Mały sukces - znalazłam wczoraj jedną z zaginionych myszek! Tylko zielonego pojęcia nie mam, jak myszka znalazła się tam, gdzie ja znalazłam... Bo koty naprawdę nie dałyby rady się tam dostać (tzn. na górną półkę w szafie w przedpokoju).
Nadal poszukiwana jest myszka numer dwa. Aż strach się bać, gdzie ją mogę znaleźć

Bosko

Ja kupiłam mu już 16 (!!) myszek i nie ma ani jednej. I nie wiem gdzie je zakamuflował

Blodka pisze:"Niewolnictwo – zjawisko społeczne, którego istotą jest stosunek zależności, polegający na tym, iż pewna grupa ludzi (niewolnicy) stanowi przedmiot własności innych osób, grup ludzi (rodzina, plemię, itd.) lub instytucji (państwo, świątynia itp.), mogących nimi swobodnie rozporządzać".

Oj, tak...
Podpisano:
kocia niewolnica

Blodka pisze:Mnie wnerwia do granic możliwości jak przychodzą do mnie goście i bawią się z lamarem ręką. To ja robię wszystko żeby przestał mnie gryźć, poświęcam czas na zabawę (tuneliki, myszki, piłeczki, sznureczki i inne dupeczki) a przyjdzie jeden z drugim i ŁAAAAA ręką go drażni,mam ochotę zakończyć wizytę i wyprosić

Ja na Twoim miejscu powiedziałabym zwyczajnie i na luzie gościom, żeby tak się z kotem nie bawili, bo próbujesz go oduczyć pewnych rzeczy.
Nie każdy zna koty, a mało tego - każdy kot jest inny. Ja z moimi czasem się tak drażnię, bo mnie nie gryzą. Może z rozpędu i u Ciebie bym tak zrobiła :oops:

I zostałabym wyproszona :mrgreen:

Ja moim gościom zwykle mówię, co moje koty lubią, czego nie, jak się z nimi bawić itp. Nie lubię też, jak ktoś z łapami od razu "ooo kiiiiciuuuuuuśśśś", a biedny kot nie wie, co ma ze sobą zrobić.

Blekitny.Irys pisze:
Blodka pisze:"Niewolnictwo – zjawisko społeczne, którego istotą jest stosunek zależności, polegający na tym, iż pewna grupa ludzi (niewolnicy) stanowi przedmiot własności innych osób, grup ludzi (rodzina, plemię, itd.) lub instytucji (państwo, świątynia itp.), mogących nimi swobodnie rozporządzać".

Oj, tak...
Podpisano:
kocia niewolnica

tak jak i ja, spokojnie możecie mówić do mnie Izaura :twisted:

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

Ja też jestem niewolnicą kotów i dobrze mi z tym.

Klara nie chodziła po stole, a przynajmniej nie jak widział mój mąż.
Ale do perfekcji miała opanowane żebractwo przy-stołowe.

Szajka też miała nie wchodzić na stół :ryk:

pierwszą osoba, która ją na niego wsadziła był mój mąż - taki stanowczy :ryk:

♥ Moja Niebieska Mafia ♥

Kto przegląda forum