Rujkująca kocica zachrypła i skrzypi teraz jak nienaoliwione drzwi

Do tego strasznie miziasta się zrobiła, sama wskakuje na kolana i ciągle się nadstawia. Poza tym nie je, nie pije, a wyje....

No cóz, przeżyjemy i to. Za to w nocy wpakowała mi się do łóżka
Panna Di, na całe szczęście już po sterylizacji

sama pakuje się do łóżka, pod kołdrę tak aby jak największą ilością futerka się do mnie przytulać. A nie tak dawno to dzikie zwierze było

Wczoraj TZowi ukradła kawałek mięska z talerza

napoczęty kawałek dostała już w prezencie

Mina TZ bezcenna
Puszek śpi jak zabity w łóżeczku Kariny, nie przeszkadza mu nawet bałągan związany z przerzucaniem rzeczy w szafkach

To jest kot całkowicie bezstresowy

Garfildosek ułożył się w leżaczku Kariny i nawet nie drgnął jak przenosiłam go w inne miejsce (razem z leżaczkiem). Podniósł łepek dopiero po przeprowadzce, uspokojony zamknął oczęta i chrapie nadal
Rysia nie ma..... to znaczy zakopał się gdzieś i jeszcze nie wiem gdzie, bo znalazł sobie nową nieznaną mi jeszcze miejscówkę

Muszę wyczaić gdzie - zabawimy się w domowego detektywa
Karina leży na macie (bo leżaczek zajęty

) i ćwiczy głosik plus plucie. Nie opluła TZ więc teraz nadrabia zaległosci. Ogólnie jako pani tego domu czyniła honory i świetnie jej to wychodziło, ze skutkiem wspaniałym. Szkoda tylko że tak krótkotrwałym.....