Piątkowe łowy się nie udały, żaden kicor nie wszedł do klatki. Może w tym tygodniu uda się złapać kolejnego delikwenta.
Jutro idziemy znowu robić tam porządek. Musimy posprzątać to co porobiła tam karmicielka - różne osłonki na pojemniki z jedzeniem - właściciele terenu kazali i wcale się im nie dziwię bo syf to straszny. Do tego jak zwykle wybierzemy śmieci z terenu opuszczonego na ile się da. Wynieśliśmy już stamtąd wory śmieci ale ciągle pojawiają się nowe.
Weekend mam wolny więc się napawam kocim towarzystwem. Fajnie spędzać leniwie czas z futrami

Szkoda tylko, że chłodno na siedzenie na balkonie. Ale ogólnie nie przeszkadza mi taka pogoda.