Niech mnie ktoś uszczypnie, bo chyba przysnęłam na jakiś czas
Po powrocie z pracy zapodałam kotom mokre żarcie w kuchni. Cyryl, jako naczelny prostak i cham, pierwszy wepchnął nos do miski. Podczas gdy napełniałam pozostałe miski, rudy wcinał, a Hestia próbowała wyciągać jedzenie łapą Cyrylowi spod pyska, bez żadnych tarć
Później, jak już wszystkie zjadły, tylko Hestia została nad swoją miską, rudy wepchnął jej się przed nos, a ona... odsunęła się i nic
Uznałam, że zasnęłam i to mi się śni
Później przyniosłam rudego do pokoju, żeby nie siedział sam w kuchni. Siedząc na łóżku posykiwał na resztę, a Hestia go bacznie obserwowała, ale nic nie robiła. Dopiero, jak zeskoczył z nocnej szafki na podłogę, to go pogoniła, a za chwilę jeszcze raz, tym razem z wrzaskiem, i wygoniła do kuchni
Tak prysnęły złudzenia, a twarda rzeczywistość zaskrzeczała
Jak będę miała domek z ogródkiem, zatrudnię Hestię w charakterze kota stróżującego
Mimo wszystko jednak widzę poprawę, a sceny przy jedzeniu wprawiły mnie w osłupienie
