Kitka, Cyryl, Hestia i Alma - cz. 5

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 10, 2008 9:26

Kicorek pisze:W sumie bez większych zmian. Tyle że rano po otwarciu drzwi kuchni Hestia nie poleciała natychmiast nałomotać rudego.
No i jedzą już naprawdę blisko siebie.
Co nie przeszkodziło białej nastraszyć później Cyryla siedzącego w budce :?

Wieczorem koty sztachnęły się feromonem, na razie większego wpływu nie widzę, chyba że brak bęcków to ten wpływ 8)


Kicor, tak właśnie - brak bęcków to TEN wpływ ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 10, 2008 10:25

Uschi pisze:
Kicorek pisze:W sumie bez większych zmian. Tyle że rano po otwarciu drzwi kuchni Hestia nie poleciała natychmiast nałomotać rudego.
No i jedzą już naprawdę blisko siebie.
Co nie przeszkodziło białej nastraszyć później Cyryla siedzącego w budce :?

Wieczorem koty sztachnęły się feromonem, na razie większego wpływu nie widzę, chyba że brak bęcków to ten wpływ 8)


Kicor, tak właśnie - brak bęcków to TEN wpływ ;)


Widzę ,że jest spokojnie... :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw kwi 10, 2008 18:05

Niech mnie ktoś uszczypnie, bo chyba przysnęłam na jakiś czas 8O :lol:

Po powrocie z pracy zapodałam kotom mokre żarcie w kuchni. Cyryl, jako naczelny prostak i cham, pierwszy wepchnął nos do miski. Podczas gdy napełniałam pozostałe miski, rudy wcinał, a Hestia próbowała wyciągać jedzenie łapą Cyrylowi spod pyska, bez żadnych tarć 8O
Później, jak już wszystkie zjadły, tylko Hestia została nad swoją miską, rudy wepchnął jej się przed nos, a ona... odsunęła się i nic 8O
Uznałam, że zasnęłam i to mi się śni 8O :P

Później przyniosłam rudego do pokoju, żeby nie siedział sam w kuchni. Siedząc na łóżku posykiwał na resztę, a Hestia go bacznie obserwowała, ale nic nie robiła. Dopiero, jak zeskoczył z nocnej szafki na podłogę, to go pogoniła, a za chwilę jeszcze raz, tym razem z wrzaskiem, i wygoniła do kuchni :roll:

Tak prysnęły złudzenia, a twarda rzeczywistość zaskrzeczała :twisted:


Jak będę miała domek z ogródkiem, zatrudnię Hestię w charakterze kota stróżującego :twisted:


Mimo wszystko jednak widzę poprawę, a sceny przy jedzeniu wprawiły mnie w osłupienie :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw kwi 10, 2008 18:58

Idzie ku dobremu.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw kwi 10, 2008 19:04

8O 8O
Tego jeszcze na forum nie było - dokacac się własnym kotem :wink:

Kicor, może posadź oboje przed komputerem i zrób im pokaz slajdów pt."Jak to Hestia Cyryla kochała". Może sobie przypomni ..
kurcze, że ten drób ma taką sklerozę :roll:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 10, 2008 19:07

U mnie w domu warczenie pomiędzy Amigą i Krecikiem to stan stały. Z tym, że oni nie szukają się specjalnie, żeby sobie powarczeć i pomachać łapą, ale jak się niechcący spotkają, to zawsze jest wrrr i bardzo często pac.

Jest jednak jedno miejsce, gdzie Amiga potrafi siedzieć między kotami, nie zwracać na nie żadnej uwagi, Krecik (albo tymczasy, których na ogół też nie lubi) może się o nią praktycznie ocierać ... i nic.

Owo miejsce to kawałek przedpokoju przed zamkniętymi drzwiami do kuchni w porze karmienia :twisted:
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 10, 2008 19:20

agacior_ek pisze:8O 8O
Tego jeszcze na forum nie było - dokacac się własnym kotem :wink:

Kicor, może posadź oboje przed komputerem i zrób im pokaz slajdów pt."Jak to Hestia Cyryla kochała". Może sobie przypomni ..
kurcze, że ten drób ma taką sklerozę :roll:

Bo drób najwyraźniej kurzy móżdżek posiada :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw kwi 10, 2008 19:53

Wolałabym się tak nie wyróżniać i nie mieć trudnego dokocenia własnym kotem :twisted:


Cyryl może egzystować bez przeszkód, ale tylko w kuchni :?

Kurzy móżdżek właśnie spędza czas w odosobnieniu, żeby zastanowił się nad sobą, a rudy leży na oparciu sofy i wypoczywa 8)
Nie, nie poszedł tam sam - jest tak samo bohaterski jak do tej pory :twisted:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt kwi 11, 2008 6:51

Kicorek pisze:
Kurzy móżdżek właśnie spędza czas w odosobnieniu, żeby zastanowił się nad sobą, a rudy leży na oparciu sofy i wypoczywa 8)


U mnie zamknięcie kota w odosobnieniu powoduje, że ten zaraz po wyjściu musi się koniecznie na kimś zemścić ;)

Jak kolejny dzień?

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2008 7:48

Bry 8) :ok:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt kwi 11, 2008 8:14

W nocy już drzwi nie zamykałam, co poskutkowało kilkoma niedużymi kłótniami - nie wiem, o co chodziło, bo nie chciało mi się sprawdzać :twisted:

Cyryl już podchodzi swobodnie do samego progu kuchni - chłopak ma zabójcze tempo w zdobywaniu kolejnych terenów w mieszkaniu :twisted:

No i w tejże kuchni zaobserwowałam dziś odbudowę dobrych kontaktów między wujkiem a dzidzią: Cyryl umył jej główkę :D


Zanim skończyłam pisać ten post, usłyszałam syki z kuchni: Hestia zapędziła rudego na stojące szafki :?
Zrobię pieczyste z kurczaka :twisted:


To tyle w telegraficznym skrócie 8)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt kwi 11, 2008 8:24

Kicorek pisze:Zrobię pieczyste z kurczaka :twisted:

Wyjście może ekstremalne, ale jedyne z pełną skutecznością.
A do pieczystego buraczki? :wink:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 11, 2008 8:30

Nie mam buraczków :(
Sałata lodowa może być? :roll:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt kwi 11, 2008 8:34

Kicorek pisze:Nie mam buraczków :(
Sałata lodowa może być? :roll:

Masz. Jednego dużego.
A jako sałata lodowa to damessa Kitka może występować. 8)
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 11, 2008 8:36

własnie na śniadanko prackowe wypiłam sok z buraka, który Cyrylowi dedykuję... - "obudź w sobie siłę lwa"!
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości