Jak kończyłam szkołę, prowadzoną przez siostry zakonne, to do ich kaplicy, co niedzielę przychodził Piotr Fronczewski. Panią Gabrielę Kownacką widywałam regularnie w spożywczaku na Nowym Mieście. Czasem widuje się znanych ludzi. Najwięcej w teatrach, bo każdy normalny aktor ma jakiś macierzysty teatr, w którym pracuje. Ale artystów młodego pokolenia przestałam rozróżniać, odkąd nie oglądam telewizji.
W poniedziałek lecę z dziećmi do Wrocławia, na trzydniową wycieczkę.
