Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 07, 2015 9:55 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

Zaczęłam :smokin:
Zaraz lecę kontynuovać chociaż dzisiaj u mnie zamieszanie - povtórny a sprytny montaż klimatyzatora na balkonie od ulicy oraz odkręcenie od podłoża (płytki vspólne) klimatyzatora na balkonie od podvórka. Koty zamknięte u mnie, akcja się zaczyna, sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x

Ale mam już 10 cm plecóv. No vłaśnie, coś mi się vydaje, że te 2,5 kg to faktycznie dużo. Mam eventualnie v planach szal pasujący do svetra :twisted:
Svoją drogą - a skąd viadomo ile vełny trzeba kupić?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 07, 2015 10:33 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

To zależy też od samej wełny, jej grubości, wydajności. Na banderoli powinno być napisane ile metrów jest w 5 lub 10 dag. Im cieńsza włóczka, wydajniejsza, tym waga mniejsza. Różnice są duże. Na bluzkę, sweterek w zależności od rodzaju włóczki, a także ściegu (!) potrzeba od 40 dag do 1 kg. Na swetry - od 60 dag do 1,5 kg. To takie przeciętne dane, pewnie zdarzają się i inne. Bawełna jest cięższa, akryl lżejszy. Wełna w zależności od jakości i splotu. Mama zrobiła mi kiedyś sweterek z cudownie lekkiego mohairu - z 30 dkg! Ale mam i 1,5 kg swetrzycho.
Sama nie robię na drutach, choć umiem, ale nie wychodzi mi tak, jak mojej mamie, więc już nie próbuję. Wolę szydełko albo maszynę dziewiarską (mam :-))
A najbardziej to lubię szyć :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw maja 07, 2015 10:41 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

casica pisze:Zaczęłam :smokin:
Zaraz lecę kontynuovać chociaż dzisiaj u mnie zamieszanie - povtórny a sprytny montaż klimatyzatora na balkonie od ulicy oraz odkręcenie od podłoża (płytki vspólne) klimatyzatora na balkonie od podvórka. Koty zamknięte u mnie, akcja się zaczyna, sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x

Ale mam już 10 cm plecóv. No vłaśnie, coś mi się vydaje, że te 2,5 kg to faktycznie dużo. Mam eventualnie v planach szal pasujący do svetra :twisted:
Svoją drogą - a skąd viadomo ile vełny trzeba kupić?

Szal to Ci wyjdzie jak w reklamie Play'a - pewnie z 5 metrów będzie miał :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 07, 2015 11:00 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

Regata pisze: Wolę szydełko albo maszynę dziewiarską (mam :-))

Jak byłam dzieckiem to sąsiadka miała - dorabiała sobie. Uwielbiałam patrzeć na to i do szaleństwa jej tej maszyny zazdrościłam :-)
A z innej strony szycia... Jak byłam mała często mieszkałam u babci. I przychodziła do niej sąsiadka, siedziały sobie na podwórku, rozmawiały, sąsiadka cerowała na takim "grzybku". Bardzo mi się ten grzybek podobał a jakoś wstydziłam się o tym powiedzieć. Do tej pory widzę siebie, jak stoję twarzą odwrócona do drzwi od warsztatu dziadka i mówię do nich po cichu "ale pani ma ładny grzybek" :D

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 07, 2015 11:02 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

casica pisze:sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x


Zrób mu sweterek, może odpuści :mrgreen:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 07, 2015 11:04 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

ewan pisze:
casica pisze:sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x


Zrób mu sweterek, może odpuści :mrgreen:

Nie, no może szaliczek na początek wystarczy :smokin:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 07, 2015 11:13 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

jozefina1970 pisze:
ewan pisze:
casica pisze:sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x


Zrób mu sweterek, może odpuści :mrgreen:

Nie, no może szaliczek na początek wystarczy :smokin:


Ja bym go od razu z grubej rury potraktowała :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 07, 2015 11:16 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

ewan pisze:
jozefina1970 pisze:
ewan pisze:
casica pisze:sąsiad z dołu v blokach startovych z donosem v zębach :x


Zrób mu sweterek, może odpuści :mrgreen:

Nie, no może szaliczek na początek wystarczy :smokin:


Ja bym go od razu z grubej rury potraktowała :wink:

że niby od razu szaliczek wykończony zgrabną, samozaciskową pętelką? :twisted:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw maja 07, 2015 11:27 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

O to,to Regata :201435 Tylko zanim casia się takiego myka nauczy to jej sąsiad jeszcze trochę krwi napsuje :201466
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 07, 2015 11:28 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

skoro casicy zapału nie zabraknie - może udziergać również piękny, gustowny kaftan :smokin:
Wełny ma!

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 07, 2015 11:37 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

jozefina1970 pisze:
Regata pisze: Wolę szydełko albo maszynę dziewiarską (mam :-))

Jak byłam dzieckiem to sąsiadka miała - dorabiała sobie. Uwielbiałam patrzeć na to i do szaleństwa jej tej maszyny zazdrościłam :-)
A z innej strony szycia... Jak byłam mała często mieszkałam u babci. I przychodziła do niej sąsiadka, siedziały sobie na podwórku, rozmawiały, sąsiadka cerowała na takim "grzybku". Bardzo mi się ten grzybek podobał a jakoś wstydziłam się o tym powiedzieć. Do tej pory widzę siebie, jak stoję twarzą odwrócona do drzwi od warsztatu dziadka i mówię do nich po cichu "ale pani ma ładny grzybek" :D

A Ty wiesz, że ja mam taki grzybek? :D
Po babci albo nawet prababci - tylko, że nic już nie ceruję :|

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 07, 2015 11:40 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

felin pisze:A Ty wiesz, że ja mam taki grzybek? :D

A sprzedać nie chcesz? To pamiątka? Fotę chociaż zrób :-) powiem, czy taki sam. Tamten to był regularny grzybek, nóżkę miał.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 07, 2015 12:05 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

jozefina1970 pisze:
felin pisze:A Ty wiesz, że ja mam taki grzybek? :D

A sprzedać nie chcesz? To pamiątka? Fotę chociaż zrób :-) powiem, czy taki sam. Tamten to był regularny grzybek, nóżkę miał.

Tak w rzeczy samej to mam chyba dwa :)
Najprawdziwsze grzybki z nóżkami :wink:
Jeden ma chyba kapelusz w kratkę z dwóch kolorów drewna.
Wieczorem pogrzebię w stanie posiadania, bo nie pamiętam gdzie są.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 07, 2015 12:25 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

Tak więc casica, nadmiar wełny już Ci zagospodarowałyśmy :lol:
Pamiętam grzybka, babcia też miała taki drewniany. Skarpety dziadziusiowi cerowała. Takie wełniane.
Kto teraz się czymś takim zajmuje :roll:
Skarpety też możesz droga koleżanko Justynowi wydziergać, a jak się przetrą na piętkach to Felin na grzybku w kratkę zaceruje :wink: Felin droga, jak u Ciebie z cerowaniem?
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 07, 2015 12:47 Re: Moje koty XVII. Porażka ulicznego żarcia

myślę, że bidulka od wielu dni nic tylko ceruje. nawet obiadu nie ma czasu ugotować...
Chamstwo zawsze najgłośniej wrzeszczy, obraża, pogardza. Bo nic innego nie umie.

Belka na pokładzie - Jezebel w UK

kwiat groszku

Avatar użytkownika
 
Posty: 9754
Od: Nie wrz 13, 2009 19:15
Lokalizacja: Kamienny Krąg, Wielka Brytfannia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 28 gości