WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA VIII- a życie sobie płynie...

[Anneke_]

(...) nie chodza głodne, ale mnożą się na potegę. Widać psy kastrują dla własnego bezpieczeństwa a koty już nie. (...) gdyby parę "naszych" tam wpuścić w pół roku byłby porządek...

w książce "Dziewięć wcieleń kota Dewey'a" była historia o małżeństwie, które przeprowadziło się na piękną wyspę w cieplejszym klimacie niż mieszkali wcześniej, bo ich kotka miała reumatyzm. Potem okazało się, że na wyspie fura kotów, wysterylizowali je, a potem dokarmiali - mąż tej pani nawet miał wpisaną w poranny grafik godzinną przejażdżkę (melexem czy czymś podobnym) wokół całej wyspy żeby jedzenie rozwieźć

[ab.]

Oglądam właśnie program o pseudo-hodowlach psów na 2 programie.

[Monika_Krk]

Oglądam właśnie program o pseudo-hodowlach psów na 2 programie.

O kuurcze - dzięki .

[MB&Ofelia]

Oglądam właśnie program o pseudo-hodowlach psów na 2 programie.

O kuurcze - dzięki .

No, o kurczę!

[megrita]

Obejrzałam.
Przerażające to jest.

[ab.]

Aż za serce coś ściska.
Fabryki zwierząt i nie ma tu znaczenia czy psów czy kotów.
Dobrze, że są takie programy i mam nadzieję, że ci którzy je widzieli zastanowią się zanim okazyjnie kupią jakieś zwierzę.

[Neigh]

Dziecię me wyjechało na oboz w góry nasze rodzime. Do Zakopca konkretnie. No i się wypierniczyło na snowboardzie. Tyle pamięta. Kask miało. Jak się przecknęło to stała nad nia koleżanka + inne 15 osób......Ponoć wypierniczenie efektowne wizualnie było. Nieodrodna córeczka swojej mamusi usiłowała się zebrac i w dół pojechać co by obciachu nie robić. I hmm no następne co pamięta to "niewiarygodnie piękna męska twarz się nad nią pochylała dopytując jaki mamy dzień tygodnia".
Dziecko jęło bełkotać coś tam bez ładu i składu. Ponoć była w stanie przypomnieć sobie jedynie, ze matka we wtorek wyjechała i w temacie dni to było jakby tyle. uczepiła się tego wtorku.......
Piekna twarz pokonwersowała chwilę zaciekawiajac się czemu to dziecko oczęta mruży. Dziecko odrzekło przytomnie ze to z powodu gwiazd oraz lamp co je rażą nieziemsko. Na tym się konwersacja skończyła. Męzczyzna życia ( dziecko wychodzi za mąż za TOPRowca - taką to życiową decyzję podjęło......) zapakował ją w tobogan i oświadczył, ze się za 3 min widzą na dole. To moje dziecko na tyle ucieszyło, ze się dała przypiąć pasami i zamknąć do worka.

na dole kolejny - ponoć Jeszcze Bardziej Przystojny - doprowadził opiekunkę obozu do zachowania godnego nastolatki, przeegzaminował Młodocianą i zarzadził jazdę karetką na sygnale do szpitala.

Dziecie miało podejrzenie wstrząsnienia mózgu. Trafiło do Piekła czyt. zakopiańskiego szpitala skąd wyszlo o 4 nad ranem z idiotycznym opisem zdarzenia, informacją że nie mają jej gdzie położyć. Ponoć faktycznie wokoł walały się otwarte złamania........

Ja się o wszystkim dowiedziałam dnia nastepnego i co? Ano zadzwoniłam do Kotkinsa.......

Dziecko dostało skierowanie do neurologa + idiotyczny powód tegoż pt" powierzchwony uraz głowy". Jak na moje oko powierzchowony uraz głowy to jest hmm guz. Widac nie mogli napisać "wstrząsnienie mógu" bo wtedy by ją musieli zatrzymać w szpitalu a nie mieli gdzie. Napisali jeszcze parę równie glupich rzeczy, które odczytane Kotkinsowi też ja w osłupienie wprawiły ot np. "utrate przytomnosci, podwójne widzienie - pacjent neguje". No jak kurna neguje jak na tej podstawie karetką do szpitala przyjechał? I jak się mozna opierać na zeznaniach nieletniej po urazie głowy, która nie pamięta jaki jest dzień tygodnia?
Dodatkowo ten idiotyczny i nieprawdziwy opis bez słowa skargi odebrała opiekunka z obozu. Ja bym się na coś takiego nie zdobyła. Odmówiłabym przyjecia chocby dlatego, ze dziecko pod moją opieką i ja za nie odpowiadam........ale co tam.

Logicznie się wypowiadam?
I ja z tej Grecji załatwiałam jej wizytę u neurologa dziecięcego celem kontroli. Na NFZ nabliższy dostępny termin był w ..........kwietniu. No dobra upolowałam wizytę płatną.

[Zosik]

Normalnie bym się zdziwiła, ale, że to opowieść o Młodej Neigh, to rzeknę "phi!" i pójdę czytać coś-tam dalej...

[ab.]

I...... co dalej?

[Neigh]

( ja nie oglądam programów o pseudo - za słaby mam system nerwowy....)


No. Przyleciałam do Polski, dziecko w samochód i do płatnego neurologa. Śmy dotarły. Najpierw się dowiedziałyśmy, że:
- rachunku nam nie wystawią, bo im system nie działa.

Ok.

Wchodzimy. A tam - pani, która w wiek emerytalny weszła na moje oko z min. 15 lat temu. Słowo daję. Naprawdę nie mam uprzedzeń, ale hmm lekarz zdrowo po 70........no cóż.

Dodatkowo Pani przez dłuższą chwilę nie była się w stanie zorientowac, która z nas jest pacjentką. Ok moze nie wyglądam staro - ale na 16 lat to jednak nie. A moja córka moze wygląda poważniej........ale jasny gwint nooo nie na osobę po 40......
Opowiadanej historii też nie lapała......bo jak się domyśliłam w końcu - nie słyszy. Zaczęłam zatem wygłaszać skróty opowieści dziecka glosem podniosłym i dobitnym. Cała poczekalnia to zapewne słyszała - pani doktor zaś nie........
W końcu kiedy niema ochrypłam - rzekła "proszę głośniej bo ja nie słyszę!". No jak kurde głośniej? Zaczęłam czuć coś na kształt paniki. Pani nam przekazała, ze to skierowanie to jest bez sensu - bo nie ma czegoś takiego jak "powierzchowny uraz glowy"i że z tym to mamy iść do chirurga.......
Ale ona nie ma ran głowy - wydarłam się ile siły w plucach.

A nie ma z nią mamy?
RAN RAN NIE MA!!!!!!!!!!!!!!!!
MAMĘ MA - TO JA!

Aaaa to pani?

NIE TO NIE JA! TO ONA!

ZNACZY JA TO JA! ONA JEST CHORA!

( dziecko scenicznym szeptem - nie drzyj się tak! )

W końcu pani wzruszyła ramionami kazala dziecku pokazać zęby, zacisnąć pięści i takie tam........dwa razy ją młotkiem stuknęła.

I dostałyśmy PILNE skierowanie na tomograf.

Potem był cyrku ciąg dalszy, ale muszę iść spać:-)

[Monika_Krk]

A ja czytając nie wiem czemu się uczepiłam tego - iż każdy Topr-owiec się podobał.
U mnie to by wzbudziło podejrzenia, żeby na OIOM - ale ja się nie znam bardzo.

Już poważniej - "dół" mija .
GDY człowiek ma się źle ( tak mu się wydaje przynajmniej ) ale zetknie się
z absurdami w życiu innych ludzi to jakoś tak - lżej.

[megrita]

Neigh, Ty to będziesz miała co wnukom opowiadać

[Neigh]

Weź - TOPRowiec miał na imię Rafał. Ponoć nawet pani opiekunka wpadała na jego widok w idiotyczny stan połączony z nerwowym poprawianiem włosów itp........

Ponoć kiedy już w szpitalu przyszedł się zapytać "jak tam" to koleżanka Młodej powiedziała - X ( tu imię mojego dziecka ) twierdzi, że jak pan się pojawia to ZNACZNIE lepiej!

[Zosik]

[kotkins]

Neigh...............


Neigh nam organizuje.
Co nam organizuje Neigh?

Kotka.
Będzie kotek.


Cieszycie się?