Dzisiejszy ranek był okropny.
Pojechałam z 3 kotami na badania krwi, i młoda doktorka tak kuła Lusię z 7 razy że się wkurzyłam i zabrałam koty i pojechałam do drugiej lecznicy pobrać krew. Oczywiście wetce się pięknie za pierwszym razem udało jak i Misi i Witusiowi.
Zszokował mnie tylko koszt samego pobrania krwi tej trójki bo 80 złotych.
Koszmar, kiedyś płaciłam za pobranie 10 złotych jak zawoziłam krew do Łodzi.
Następnie pojechałam z powrotem do tej pierwszej zawieźć tą gotową już krew, tu koszt 74 złote, także święta nie dla nas, chlebek z margaryną ale człowiek przyzwyczajony takiego życia to i wielkiej jakieś przykrości nie będzie, bo sierściuchy ważniejsze od mojego żołądka.
Koty bez zmian, z Misią chyba się pożegnamy

Wituś nie chce jeść też, Luśka rzyga.
Do tego jak byłam w lecznicy dowiedziałam się, że wczoraj został uśpiony kotek [']

którego w styczniu zawiozłyśmy do Łodzi do domku stałego.
Testy fiv i feLV ujemne, podejrzenie pp.
viewtopic.php?f=1&t=156187na dworze:

i już w domku

Tutaj jeszcze razem pod płotem
http://img19.olx.pl/images_tablicapl/12 ... opcji-.jpg