Moderator: Estraven
Georg-inia pisze:sunshine pisze:Inga, ostatnio miałam okazję miziać piękną, teraz już dorosłą i poważną, trikolorkę, która wyszła spod Twoich skrzydeł.
etam, niemożliwe, ja nie posiadałam trikolorek![]()

Lecę na dwór, patrzę w tę wolierę, nie widzę jej, tylko słyszę: rozpaczliwy, głośny miauk. No niemożliwe przecież, żebym nagle ze zmęczenia głosy zaczęła słyszeć. To nie były głosy. To darła się Lisa, wisząca na siatce woliery, jakieś 3 metry nad ziemią. Jeszcze chwila, a wspięłaby się chyba na "sufit" tej woliery. Matkozcórką, i co teraz? chłopa, jak wspomniałam, nie ma, drabiny nie ma, zresztą ja mam lęk przestrzeni. W oczy mi wpadła euro-paleta, której Wiesiek używał przy zbieraniu czereśni. Wciągnęłam ją do woliery, nie da rady, za mało, nie sięgnę. Lecę do płotu, sąsiadka pani Teresa gada z jakąś koleżanką. Drę się, walę w ten płot, drabinę, ale już! Aleeee cooo? A Wieeesiaa nie maaa? a jak spadnieeesz? Jak spadnę to będę krzyczeć, dawaj, kobieto, tę drabinę! Nie spadłam. Jakbym spadła, to pewnie krzyczałabym do uśmiechniętej śmierci, bo już jak próbowałam oddać drabinę, to nikt mnie nie słyszał, mimo tłuczenia aluminiowym urządziem w blaszany daszek płotu. Ściągnęłam cholerę, całą i zdrową, tylko nieco przestraszoną. Zamknęłam smarki w klatce, wlazłam pod prysznic, mimo w sumie chłodnej wody zużyłam cały 80 litrowy boiler wrzątku, po czym przestałam się trząść.


Marcelibu pisze:Jesteś bardzo dzielna!
drabinę sobie ustawiłam tak, że po kota musiałam się wykręcić w chińskie osiem, ale za to przechylała się w stronę ściany domu, więc miałam złudną nadzieję, że jak rąbnę to o ścianę najwyżej a nie w dół andorka pisze:...pomysł na pielenie w tym klimacie godny konceptu Lisy
andorka pisze:Posadzić z powrotem![]()
zrobiłaś mi dzień, Ania 
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 705 gości