Trudno powiedzieć, czy zauważyły brak Poli, ale na pewno Pola zauważyła brak kotów. Szukała ich na początku, ale teraz wydaje się być bardzo wyluzowana i zachwycona faktem, że Duży jest tylko dla niej. No i mam "problem", bo mi jej małżonek za bardzo przywieźć nie chce... Coś przebąkuje, że może Pola zostanie z nim aż do momentu, kiedy on na stałe sprowadzi się do Katowic, co może potrwać jeszcze parę miesięcy.
No i jestem w rozterce, bo z jednej strony chcę, by Pola przyzwyczajała się do nowego domu, a z drugiej rozumiem męża, że mu samemu smutno i nie chce jej oddawać. Śpią razem, miziają się, gadają sobie. No nic, zobaczymy.
Czesio pod moją nieobecność w JG sikał na łóżko.

Ostatnio długo mnie tam nie było, bo szukałam mieszkania w Katowicach i załatwiałam kredyt. Już nie wiedzieliśmy, co z nim robić. Lał na moją poduszkę, moją kołdrę, moją część łóżka. A teraz, w nowym domku cisza i błogi spokój. A rzekomo koty do miejsc się przywiązują, nie do osób. Bzdura. Czesiowi miejsce zamieszkania wisi i powiewa, byle Duża była obok.