horror
Skończyłam pracę o 14, a ze Swarzędza wyjeżdżałam na trase do Poznania o 15 16

Po prostu jeden wielki korek. Dla porównania - juz o 15 22 wsiadałam do tramwaju na pierwszej petli tramwajowej, a autobus znów tkwił w korkach
W domu byłam 16 30 , ale po drodze z ostatniego /trzeciego /tramwaju do ostatniego autobusu, gdzie miałam 15 min czekania , kupiłam kozaki, bo moje zeszłoroczne, rano pierwszy raz założone, okazały sie byc tak totalnie rozklejone, ze bałam sie , ze po drodze mi się rozpadną. Po prostu byłam do zimy przygotowana , jak nasi drogowcy. Kozaki z czeluści nieużywanej szafy wyciągałam o 4 rano
