Rosenkranzt szuka DT/DS - natychmiast!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lut 19, 2010 18:33 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

:ryk: Biedne wymęczone kotecki... Widzę, ze z kotami jak z dziećmi - trzeba im akumulatorki "na dobranoc" wyładować aby padły...Gorzej jak mają duracelki - niezniszczalna moc :wink:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt lut 19, 2010 20:05 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Gdyby SuperNiania wiedziała JAKIE zastosowanie mają jej metody :roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt lut 19, 2010 21:09 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

U Was tez to dziadostwo puszczaja? 8O Z tymi cichymi schodami? 8O 8O 8O Jak ja tego nie nawidze!!! Te baaaaaaaaaaachory bym wolala na robote do Afryki wyslac.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt lut 19, 2010 21:19 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Polska SuperNiania jest super!! Ale dawno nie puszczali.

Jakie ciche schody? Bo tego to nie kumam?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt lut 19, 2010 21:34 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

U nas jest wersja z karnym jeżykiem... :wink:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt lut 19, 2010 23:10 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Karny jezyk tez sie slyszy nie za bardzo. Na ciche schody musza te gowniaze ist, ktore sa strasznie nie warte i tak zostac bez zadnego slowa. Kto nie ma schodow, to jakis kat.
Nie nawidze tego. Moje futra bym tam nigdy nie poslala a dzieci wcale. Jak jestem nie wstanie wychowac sama, to sie nie nadaje na Mame.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Sob lut 20, 2010 11:43 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Duracelki to może nie są, ale za szybko się ładują :lol: 6 rano w sobotę to nie najlepszy czas na pobudkę :twisted: Na szczęście Rosen dał się przekonać i pospał jeszcze trochę z nami 8) Rano TŻ jak codzień znalazł w kapciu myszkę - poranny prezent od Rosena 8)
Opracowaliśmy metodę "wieczornego męczenia" kotów. Na początek idą myszki na wędce. Jak myszki nie są już wystarczająco ciekawe żeby wstać - na dobitkę jest laserek :lol: Ja nie wiem co takiego jest w tej małej czerwonej kropce, której nie da się złapać, że koty tak wariują jak to widzą :roll: Zabawa była tak gwałtowna, że któryś z kotów rozdarł pościel (prezent, którego nie lubię za bardzo, więc dzięki kotom będę mogła spokojnie wyrzucić :lol: Muszę im jeszcze wskazać kilka rzeczy do stłuczenia :twisted: ).
Teraz koty odsypiają poranne harce, a ja idę zrobić kawę :) Dziś będziemy mieć gościów i mam cichą nadzieję, że tym razem koty pokażą, że są grzeczne i kochane. Goście nie bardzo lubią koty. Ostatnio jak u nas byli, jak tylko usiedliśmy do kawy, koty grzecznie powędrowały do kuwetki (tej najbliżej nas) i zgodnie jeden po drugim zrobiły kupkę o sile rażenia broni chemicznej :roll: Oby tym razem było inaczej, bo spalę się ze wstydu :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob lut 20, 2010 13:24 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

mmk pisze:Duracelki to może nie są, ale za szybko się ładują :lol: 6 rano w sobotę to nie najlepszy czas na pobudkę :twisted: Na szczęście Rosen dał się przekonać i pospał jeszcze trochę z nami 8) Rano TŻ jak codzień znalazł w kapciu myszkę - poranny prezent od Rosena 8)
Opracowaliśmy metodę "wieczornego męczenia" kotów. Na początek idą myszki na wędce. Jak myszki nie są już wystarczająco ciekawe żeby wstać - na dobitkę jest laserek :lol: Ja nie wiem co takiego jest w tej małej czerwonej kropce, której nie da się złapać, że koty tak wariują jak to widzą :roll: Zabawa była tak gwałtowna, że któryś z kotów rozdarł pościel (prezent, którego nie lubię za bardzo, więc dzięki kotom będę mogła spokojnie wyrzucić :lol: Muszę im jeszcze wskazać kilka rzeczy do stłuczenia :twisted: ).
Teraz koty odsypiają poranne harce, a ja idę zrobić kawę :) Dziś będziemy mieć gościów i mam cichą nadzieję, że tym razem koty pokażą, że są grzeczne i kochane. Goście nie bardzo lubią koty. Ostatnio jak u nas byli, jak tylko usiedliśmy do kawy, koty grzecznie powędrowały do kuwetki (tej najbliżej nas) i zgodnie jeden po drugim zrobiły kupkę o sile rażenia broni chemicznej :roll: Oby tym razem było inaczej, bo spalę się ze wstydu :lol:


:ryk: widocznie wizyta podziałała na nie przeczyszczająco! Moje kociambry mają jedną wspólną kuwetę na piętrzę (krytą) ale jak tam w łazience za przymkniętymi drzwiami zwalą co trzeba to mój nos łapie toto w lot! Choć przyznam, że po zmianie karmy mniej zalatuje!

Co do nietrafionych prezentów - mój pies miał do tego nosa. Poszarpał nam kiedyś pod naszą nieobecności sprezentowaną pościel w kolorach arlekina - byłam mu mega wdzięczna :D. A rzeczy tłukące niezbyt pasujące...ups!ojoj!...wypadło mi z ręki :wink: .

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Sob lut 20, 2010 21:36 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Obrazek I Wam zycze spokojnej nocki. Baterje zabieram, zebyscie sie wyspali.

Moje niestety juz nie chca tego psuc, co ja chce zeby bylo po psute...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon lut 22, 2010 10:54 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Chcę stanowczo zaprzeczyć, jakoby metoda wieczornego męczenia kotów została zapożyczona od superniani :twisted: Od wielu lat stosuję tą metodę u młodych zwierząt - kiedyś u psów, teraz u kotów :wink: Superniani nie oglądam :roll:
Secretfire - czy możesz te baterie codziennie zabierać? Pomogło! :mrgreen:
Asiu - nie dziwię się, że poprzednia wizyta podziałała na koty przeczyszczająco :evil: Na mnie też zwykle tak działa :roll:
Podczas tej wizytacji koty były bardzo grzeczne :D Prawie cały czas spały, kuwet nie odwiedzały :wink: Rosen dał się pogłaskać, rozłożył się pod stołem i demonstrował swoją plamkę na brzuszku. Kuba, jak to Kuba, wolał trzymać się w bezpiecznej odległości 8)
"Brzuszna" plamka Rosena już nie jest czarna. Po trochu zmieniała kolor, a teraz jest całkiem czekoladowa. Pozostałe łatki są nadal czarne :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon lut 22, 2010 11:07 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Może jakieś odznaki trzeba by futrom kupić? Np. wzorowy kot.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lut 22, 2010 11:10 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

:ryk: Masz teraz trojkolorka :-) Moze ta plamka jednak bedzie "rozowa" :P :mrgreen:
Lilly po paru tygodniach pobytu u mnie tez zmienila kolor siersci. Na poczatku na grzbiecie byla taka ruda, a teraz jest calkiem siwo-czarna i biala przy skorze. Odlotowo wyglada, jak jej rozdmucham futerko 8)

Ten drapak mi z glowy nie wychodzi... Rozloze kupno chyba na dwa miesiace, bo w jeden nie dam rady. Chce kupic ten najwiekszy Set poczatkujacy i jeszcze pare dodatkowych elementow...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon lut 22, 2010 11:17 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Rude futro jest podobno od niedożywienia.

A różowa plamka zarezerwowana dla Rosena. Ale by jaja były jakby zróżowiał :ryk:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lut 22, 2010 11:35 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Od czekolady do różu jeszcze daleka droga :lol:

villemo5 pisze:Rude futro jest podobno od niedożywienia.

Poważnie? Kuba jak do nas trafił miał rude wzorki. Podczas pobytu u nas bardzo szybko te rude elementy mu poszarzały. Myślałam, że to moja wina, zmienialiśmy karmę, dawaliśmy witaminy, radziliśmy się Weta :roll: Ale tak mu już zostało - są tylko różnice przy sezonowej wymianie futra :wink: Podejrzewałam, że w Kuby "rodzinnym domu" nie było zbyt dobrze, ale niedożywienia nie brałam pod uwagę :roll:
Mam dwa trikolorki i nawet o tym nie wiedziałam 8O :roll: :oops:
Muszę pomyśleć nad odznakami. Może więcej kategorii wprowadzić? :twisted:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon lut 22, 2010 11:50 Re: Rosenkranzt w domu stałym. :)

Tego tez nie wiedzialam, ale mialam stres pod uwaga. Bo ona strasznie nie lubi mniec duzo z tego. A w schronisku to nie byla sama...
Mmk, widzisz, stare jestesmy i zadnego pojecia 8O

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Hana i 16 gości