Lilutek nie ma okazji spróbować zupy żółwiowej
(a szkoda) 
bo nie mamy żółwia (ani nawet akwarium)

ale teraz, jak zaczęłam rozcieńczać jej każde jedzonko płynem (obojętnie rosołek czy woda) to wypija bardzo chętnie. Właściwie to najpierw wypije płyn, a potem dopiero je to gęste, tak że czasami zdążę dolać płynu jeszcze raz

W sumie można powiedzieć, że teraz je bardzo mokro i powinno się poprawić. Wszystkie pasty sobie spisałam, spróbuję może jej zmienić, chociaż prawdę powiedziawszy nie widzę jakiegoś problemu Liluni z tą kuupką, żeby się źle czuła, że np. nie może zrobić, więc może faktycznie ona tak ma, że tak długo zbiera
Lilutek pięknie się bawi wszystkim, co znajdzie, gania z wszystkimi piłeczkami, w sypialni jest cały plac zabaw

Nawet potrafi łapać mnie za palec u nogi

jak nieopatrznie wystawię w nocy nogę spod kołdry (niech mi wetka nie mówi, że Lilutek ma 3 lata, ja jej daję najwyżej rok

) Jest wesołą cudowną koteczką. Jest już grubiutka, ale wszystko smakuje, z misek innych kotów też smakuje, bo Lilunia zjada pierwsza w expresowym tempie i goni na kontrolę innych misek

Najdłużej je Maksiu, co za flegmatyczny facet, przez to jego jedzenie spóźniam się do pracy, ale on jada na pralce, to tam Lilutek nie dosięga. A nic nie mogę zostawić w miskach ze względu na Alusię alergiczkę.
I specjalnie dla Cioć wieczorny Lilutek

