



Franek jest 10 letnim żółwiem czerwonouchym - żyje sobie w akwaterarium w pokoju Damiego
mówimy że jest ojcem chrzestnym całej bandy i też kotem tyle że nienachalnie owłosionym

Moje futra uwielbiają włazić do niego i wygrzewać sie pod jego lampą
ale jest to możliwe jedynie kiedy Franek jest w wodzie
bo mój skorupiak jako prawdziwy szefu potrafi przegonić koty ze swojego miejsca

Sarabka praktykuje czasem wyciąganie mu mięsa z wody podczas karmienia
ale tu taż trzeba zachować czujność bo Franek potrafi nieźle capnąć

Chyba jest jedyną w moim domu osobą przed którą koty czują prawdziwy respekt

Życie u nas toczy się normalnym zabieganym trybem
Wczoraj koty wybitnie nie chciały współpracować przy czesaniu
Simbo stwierdził że najlepszą obrona jest atak i podgryzał ręce
a Sarabi jak zwykle rozpaczałą na cały głos ale bez używania pazurów

Po czesaniu kiedy szczotka wróciła na swoje miejsce miała próba sabotażu
mały czarny kotek wział w zębki trzonek i zamierzał ukryć narzędzie tortur

