Ona na jakąś cierpiącą nie wygląda na szczęście.
Mam nadzieję, ze zauważyłam w porę. Uczę się Zresztą wetowi powiedziałam, ze wolę dwa razy niepotrzebnie przyjechać niż raz za późno...
Żal kuć tą dupinkę, ale rady nie ma
Ja też strasznie się martwię jak czasami moje kotki chorują,wolałabym sama chorowac.Tak bardzo boje sie je stracić.
Najważniejsza jest nasza opieka nad nimi,bo przeciez same sobie nie poradzą.Czasami trzeba dupke kłuć,i krew pobrać do badania itd.
Mała apetycik ma smoczy... Jutro znów kłucie biednej dupci Z kupa znów przestój... Toczy się życie.
Acha... Zamówiłam jej trochę saszetek, jedną zabawkę... Jak mój TŻ zobaczył rachunek to miałam do wysłuchania mały elaborat... W końcu jednak pozwolił mi zrobić te zakupy Wyjeżdżam na trochę i muszę małej zapewnić smakołyki.
A jeszcze dziś był kurczaczek w zakupach i oliwa z oliwek dla księżniczki...
No ale cóż robić?
Ja kupiłam moim kotkom na gwiazdkę największy drapak jaki znalazłam w internecie,wymiary to szer-2,30m a wysokość regulowana do 2,60metra na 6 slupach.Chorowałam na niego od dawna,ale był tylko za 1100zl.teraz był w promocji,kupiłam za 680 z dostawą przez kuriera.
Bardzo sie kotki cieszą, bo tam jest dużo skakania itd.Zmierzam do tego, że
powiedziałam TZ Tylko połowe ceny a i tak były memrania Czego sie nie robi dla naszych milusinskich!
ajmk jak przeczytałam tytuł wątku to aż mi serce stanęło, zwłaszcza, że z moim brzydalem teraz nie jest najlepiej! Nie strasz tak ludzi! To nie wypada.
Blanusia czuje się dobrze, ale wielki problem z kupkaniem... Dziś znów był zastrzyk z antybiotyku. Damy radę...
Dostała parafinę, bo już od środy kupy nie było... No i zobaczymy.