Pancerni i Marysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 04, 2005 23:48

Rozdzial: Jak sobie radzic z gośćmi

Gość, jak nazwa wskazuje, jest zjawiskiem przejsciowym, ktore nawiedza twe progi, aby zlozyc swe zapachy, pojodlowac z Marysinska, oraz przysluzyc sie tobie, kotu domowemu.
Gosc jest skonstruowany w sposob prosty do rozpracowania, a oswojenie go moze przyniesc ci oczywiste korzysci.
Niedobrze jest witac goscia w progu i mizdrzyc sie juz od drzwi.
Takie zachowanie sprawi, ze gosc szybko zaspokoi swoja ciekawosc wzgledem ciebie, a poza tym zle o tobie swiadczy i juz.
Goscia nalezy oswajac etapami:

- rozbudzenie
- oczekiwanie
- zaspokojenie

W pierwszej fazie siedzisz gdzies na szafie albo pod komoda. Dyskretnie sobie goscia wzrokiem obadaj, ale jesli spojrzy na ciebie, to kladz sie plackiem i udawaj, ze spisz.
Stosowna chwila na zblizenie do goscia nadejdzie, kiedy Marysia zacznie biegac jak przeciag do kuchni i z powrotem, i znosic jakies dzbanuszki i inne zastawy, jakby nie mogli tej smietany prosto z podstawka chlup i juz i popic kawa :roll:
Skorzystaj z ogolnego zamieszania i nieuwagi, i otrzyj sie znienacka o nogi goscia. A niech podskoczy, a co, myslal, ze w tym domu to tylko mrowki i rybiki po kątach sie chowaja? Tylko pilnuj sie, zeby nie rozlal na ciebie kawy, zaskoczony widokiem lwa salonowego, czyli ciebie, oraz zniewolony podziwem dla twej puszystej siersci, osadzajacej sie wdziecznym szlaczkiem na jego swiezo wypranych spodniach.
Niektorzy goscie wspomagaja sie w takich chwilach okrzykami typu: "Jejku, a to co za bestia?!" lub "Ojej, a czego mi tu...?!", co po kociemu znaczy: "Jaki piekny kotek".
Kiedy juz gosciowi unormuje sie puls, usiadz naprzeciw i patrz mu w oczy.
Niech z twego wzroku bije duma oraz poblazliwa pogarda dla osobnika tego, co po ludziach chodzi i kawki spija.
Na "kicikici" nie odpowiadaj.
Zadbaj, aby napiecie i radosne oczekiwanie goscia siegnelo zenitu.
Podtrzymuj kontakt wzrokowy, az gosc zacznie chrząkac i niespokojnie wiercic sie w fotelu.
Dopiero wtedy, kiedy juz bedziesz pewien, ze gosc cala swa dusza goscia pragnie, abys zlozyl swe czarne piora na jego jasnych spodniach i pomerdal ogonem w ciastku z kremem - wtedy rusz do ataku.
Nie zrazaj sie komentarzami Marysi, zachecajacymi goscia do zestawienia cie na podloge. Przeciagnij sie leniwie na kolanach, pozwol gosciowi powachac twoje tylne partie, pokaz mu, jakie masz ladne pazurki i jak dobrze przebijaja sie przez tkaniny na udach - po prostu badz goscinny i serdeczny.
Prawdopodobienstwo, ze zlecisz z kolan lotem sokola, jest 1-10.
Jezeli gosc bedzie probowal dyskretnie pchnac cie w strone podlogi, kiedy Marysia sie odwroci, musisz sie mocno zaprzec, i dac mu do zrozumienia, ze twoje pazurki wbijaja sie w jego udo wprostproporcjonalnie do naporu jego reki na twoj odwlok.
Jesli jednak, mimo wszystko, zlecisz z hukiem, udaj sie od razu do swoich zakamarkow, i zanotuj sobie nazwisko oraz rysopis goscia w czarnym kajecie.
Sposoby na tego typu asocjalnych osobnikow bedziemy omawiac w rozdziale: Jak sobie radzic z niepożądanym gosciem :twisted:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto kwi 05, 2005 0:29

Inka :) to mi sie bardzo podoba, ale czytac kotom nie bede, bo mi sie rozbestwia te bestie :lol:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto kwi 05, 2005 6:33

Inka :lol: Niezły ananas z tego Toto von Katta :ryk:

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob kwi 09, 2005 23:23

nieustająco czekam na to be continued ... :)
Od-vetowy Snus Szarż
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57989
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie kwi 10, 2005 0:04

Inko :spin2: :king:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88436
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie kwi 10, 2005 5:30

Czytam ktorys raz z kolei :) . Jestem zafascynowana :D . Wsadzilam ten watek do ulubionych wraz ze wszystkimi watkami Inki i niebawem pewnie bede mogla recytowac z pamieci :wink: . Uwazam, ze musi to zostac wydrukowane, bo sie zwyczanie marnuje. Nawet moj maz, ktory czyta wylacznie powazne, filozoficzno-duchowe utwory i nigdy nie dal namowic sie na uroki Kubusia Puchatka, czy chocby humor dawnej Chmielewskiej dal sie oczarowac opowiesciami o Toto i Cesarzowej. Inko, serdecznie pozdrawiam :) , dziekuje za chwile spedzone na zabawnej lekturze i bardzo prosze o WIECEJ :pisanie: .
PS z tego zupelnie serio mozna zrobic swietna ksiazke kocich opowiesci.

nyoe

 
Posty: 601
Od: Wto lut 08, 2005 6:07
Lokalizacja: Sendai

Post » Pon kwi 11, 2005 17:42

:lol: :lol:
Cudoowny poradnik :lol:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob kwi 30, 2005 0:17

:lol: :lol: A co, zycie kota to nie bajka :lol: :lol:
Nyoe, bardzo dziekuje za tyle serdecznych slow :D :D


Jak wykorzystac brak komunikacji w rodzinie

Czasami w rodzinie szwankuje komunikacja miedzy domownikami, z roznych wzgledow, i wszelkie braki w tym temacie sa niepowtarzalna okazja dla kota domowego, z ktorej grzech nie skorzystac :!:
Najbardziej pozadany jest dlugofalowy brak komunikacji, chociaz i sporadyczne przestoje rowniez moga przyniesc ci wiele radosci.
Krolem nad krolami sa dni, kiedy Junior wraca ze szkoly akuratnie w tym samym momencie, kiedy to Marysia szykuje sie do pracy, czyli kamufluje swe lico przed lustrem, cala spanikowana i wpatrzona w duza wskazowke na zegarku. Jeszcze lepiej dla ciebie, jezeli mijaja sie w drzwiach: masz wtedy pewnosc, iz nie wystapi zadna demaskujaca cie wymiana zdan.
Kiedy juz upewnisz sie, ze Marysia zniknela z pola widzenia, przejmujesz rezolutnie ster nad rodzinna komunikacja. W pierwszej fazie komunikacji snujesz sie za Juniorem jak pies pasterza, w oczekiwaniu na kluczowe pytanie:
- Czy kotki byly dzisiaj na podworku?
- Alez skadze, od wczoraj siedzimy w tym wiezniu, wdychamy dwutlenek i dogorywamy!!! Za co, pytam, za co??? Ze co, ze futerko swiezo pachnie?! To pomowienie, nigdzie nie bylem, nic nie widzialem, jaka swiezosc, sama naftalina, obroza lezy w szufladzie, prosze mnie w tej chwili wypuscic na miasto!
W fazie nastepnej, kiedy po powrocie z drugiej tego dnia wycieczki w plener, padnie pytanie o obiad, musisz sie jeszcze bardziej postarac.
Tutaj niewskazane jest podnoszenie glosu, albowiem ma z ciebie emanowac oslabienie glodem.
Ledwo stoj na lapkach, niczym nie merdaj, tylko wpatruj sie tepo w szafe z jedzeniem, i krec przeczaco lebkiem na wszystkie pytania; zwlaszcza, jezeli pojawiaja sie w nich slowa jak "maly klamczuch" i "swieze slady sosu na podlodze".
Po zakonczeniu udanej komunikacji, i wpalaszowaniu drugiego obiadu, wyszukaj sobie ustronnego miejsca w domowych pieleszach, gdzie przeczekasz ostatnia faze, tzw. konfrontacje, po powrocie Marysi, stworzenia wscibskiego nad wyraz :twisted:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob kwi 30, 2005 8:04

uwielbiam teksty "w imieniu kota ... " :D
Od-vetowy Snus Szarż
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57989
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob kwi 30, 2005 9:38

Tez uwielbiam i zdecydowanie prosze o wiecej. :D

nyoe

 
Posty: 601
Od: Wto lut 08, 2005 6:07
Lokalizacja: Sendai

Post » Sob kwi 30, 2005 22:59

Przeczytałam wątek od początku :lol:
Ech, az sie wzruszyłam... Jak te dzieci rosną... ;) :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39533
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw sie 11, 2005 11:58

W sobote dostalam wychodne, bo Marysiom tez sie cos od zycia nalezy.
Pojechalam w gosci, i goscilam sie rzetelnie, do 2 w nocy plus godzina jazdy.
Wchodze do domu, a tam lodowka! Zapomnialam pozamykac okna przed wyjsciem, a tu deszcz leje po skosie, wiatr hula po chalupie, przeciagow moc, i te moje dwa bidoki stoja w przedpokoju jak wyrzut sumienia :oops:
Podgrzalam towarzystwo i poszlam spac. Nastepnego dnia juz od rana kichanko - oba koty przeziebione.
Nic to, przejdzie im, posiedza w domu pare dni, mysle sobie, a poczucie winy pupencje mi sciska. Sprawdzam, czy nie maja goraczki i dogrzewam futra, ktore zachowuja sie jak chore dzieci: przytulasne, marudne, a jak kichna to pryskaja na mnie i pol pokoju.
We wtorek koty wciaz kichaja. Zaczelam sie martwic i poczytalam troche ksiazki "Co dolega twojemu kotu", ktora porazila mnie roznorodnoscia niebezpiecznych chorob i pasozytow jako mozliwych powodow kichania.
Wieczorem Misiaczek zlozyl swe obfite cialo na mojej koldrze, a rano obudzilam sie w takim cugu kocich sikow, ze nawet nie probowalam tego wietrzyc czy prac.
Teraz juz ogarnela mnie panika, zadzwonilam do weta i lecimy w te pedy.
Kociaste wjezdzaja do lekarza swoja kareta na kolkach, psy piszcza z podziwu :wink: , a zaloga im na to: "aaaaa.....psik!"
Pani dochtor obadala je na wszystkie strony, i nie podejrzewa niczego grozniejszego niz przeziebienie. Antybiotykow poki co nie aplikowala, ale kazala obserwowac i jezeli do konca tygodnia nie bedzie poprawy, to zastosujemy kuracje.
Sisiula odundana w rekach pani dochtorowej sie wije, a pupencje chowa, bo zdziebko zatkana, jak zwykle. Pani wet tez niebardzo ma ochote zaklinowane kanaliki dostrzec, widocznie nie miala dnia na grzebanie w kocim odwloku, wiec jej uprzejmie wskazalam palcem :lol:
A jak juz Cesarzowa zniosla czyszczenie dupci, to i tabletke odrobaczajaca dostala - oferta w pakiecie :twisted: :lol:
Misiolek nie dostal, bo on swoje przepisowo lyka w terminie, a Sisiula robi sceny i wypluwa.
Nie wiem, czy byla w takim szoku, czy to chwila nieuwagi - polknela tabletke od razu, ale patrzy na nas z obietnica zemsty w oku.
Stoimy i czekamy, az wypluje, a tu nic.
Pani dochtor mowi: "To niemozliwe" ( :lol: ), bo juz ja troche zna, i az otworzyla paszczeke Sisiulki i do gardla jej looknela oraz pogmerala palcem pod jezykiem. Tabletki nima 8O
Duma mnie rozparla ogromna, jakbym dziecine pierwszy raz na trzykolowym rowerku zobaczyla.
Przez reszte dnia oczywiscie obrazone miny, obiadu nie zjem, no... jak rybka, to zjem, ale odwroc sie, i te klimaty :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw sie 11, 2005 12:21

Zdrówka kotom życzę! :ok:

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw sie 11, 2005 12:26

A koldra juz wyprana i na miejscu lezy? wiesz ja tak w trosce o Misia pytam, zeby piernaty mu swiezo pachnialy :lol:

Sissi, to krolowa - widac miala dzien łaski dla oprawcow 8)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw sie 11, 2005 12:31

No nareszcie Marysińska się pojawiła 8) Bo ja już tu nogami drepciłam i przebierałam, umierając z ciekawości co u kotów znad fiordów słychać :D

No szkoda, że się biedakom przeziębienie przyplątało :(

Zdrowieć mi tu zaraz :!:

Sigrid

 
Posty: 7044
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: R_R i 40 gości