Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 18, 2007 11:22

Hej Sigrid. :D

Widzę, że ominęło mnie piękne dokocenie. :1luvu: Gratuluję serdecznie.
I pędzę nadrabiać.

A panowie dalej piękni jak zawsze. Aliś nie stracił urok, Kitek diabełka w oczach, wszystko w normie. :D

Pozdrawiam.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lis 08, 2007 0:51

Bengala pisze:otworzyłam zdjęcia Camilki i wołam do dziecia swego - chodź zobacz, jaka ona piękna!
na hasło "piękna" zza oparcia fotela słychać - mgrraauu :twisted:


No i słusznie :lol: Brunetka swoją wartość zna 8)

A tymczasem Wampirella z wolna przywdziewa szaty zimowe. Bardzo z wolna, bo piękność na północne pochodzenie bimba sobie ostentacyjnie, i po prawdzie, za czarną owcę wśród norweskiej braci robi, bo:
1. przed zimnem się wzdraga, a kiedy otwieram balkon przed Jego Rudością, panna na wszelki wypdadek czmyha :roll: . I to odkąd temperatura na zewnątrz spadła poniżej 16 stopni.
2. W kwestii norweskiego umiłowania do wysokości - tak, mamy na koncie sukces 8) . Mając 8 miesięcy, pełne gracji i wrodzonego wdzięku dziewczę wskakuje na kuchenne meble, nie korzystając ze stopni, w postaci krzesła i stołu :lol: Jeszcze parę latek i może bedzie mogła z właściwą sobie werwą podgryzać kocury także w ich królestwie pod sufitem :twisted:

W miarę świeże foty (tyle czasu minęło, a ja ciągle głównie fotografuję umykający ogon :lol: , albo otrzymuję konterfekty pt. "weź ten flesz ty straszna kobieto :twisted: )
Obrazek Obrazek


Kropcia, naprawdę nie wiedziałaś o partyzanckim dokoceniu? :lol:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw lis 08, 2007 13:41

Damie nie wypada biegać po sufitach :)

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto lis 13, 2007 0:01

Jaka piękna dama :D
A to spojrzenie 8) aż się czuje potrzebę, żeby się ukłonić i zdjąć kapelusz przed jej wysokością :lol: :wink:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 13, 2007 23:56

Tak :lol: Dama to idealne określenie dla Jej Cesarskiej. Ujmując rzecz lapidarnie - Camille składa się w 90 % z wyniosłej arystokratki o nienagannych manierach, pewności siebie i nieugiętego pczucia własnej wartości polączonego z eteryczną subtelnością. 10 % to norweski urwis, który uczy się podgryzać wypięte kocie tyłki, żebrać pod lodówką i turlać miski na środek pokoju :lol:

A spojrzenie takie zawsze miała, od kocięcia :lol: Ksantypy, która rankiem czeka na spóźnionego Sokratesa, z wałkiem w ręku :lol: Ale to tylko poza. Naprawdę to czułe, kruche stworzonko, z tej przyczyny zwane czasem "Porcelanką" :wink:

INO! Co to za niebieska piękność w podpisie, hę? Kocurek? 8)
Widzę, że cudownych dokoceń było tu więcej :lol:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lis 14, 2007 15:53

Sigrid :lol: Trafiłaś znakomicie, to kocurek 8)
Mieszka z nami od lipca i rzeczywiście było to cudowne dokocenie :D
Sama dobrze wiesz, jak to jest mieć w domu wymarzonego kota :D :D :D

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 15, 2007 0:57

Piękny!
Ale od razu po puckach widać że kocur :lol:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 30, 2007 20:24

Jak to mówią: gość w dom... :roll:

Gość był niespodziewany i, że się tak wyrażę, wpadł przelotem :roll: Ciemną nocą.

Drzwi na balkon otworzywszy, czarny kształt ujrzałam, który pikował był w dół i na podłodze przycupnął.
Kształt był lśniący, aksamitnie czarny, jako żywo "myszę" w pelerynie przypominał. Jednym słowem WAMPIR :strach: Batman w konkury do Carmilli uderzał :lol:

Trwożnie się wkoło rozejrzałam, czy któregoś z myśliwych w okolicy nie ma, cała banda spała pokotem w drugim pokoju. Zamknęliśmy drzwi z TŻtem i jęliśmy się do demokratycznej deliberacyji nad tym, co teraz z gościem czynić.
Gość na podłodze leżał i ze wszystkich usiłował zlać się z krajobrazem. Ani drgnął - choć może to i dobrze. Pilot oblatywacz wydający dramatyczne piski - to by dopiero było wrażenie.

W wyniku ustaleń finalnych TŻ przerażonego "nietopyrza" przekonał do wejścia na szufelkę, okno otworzył, a zwierzątko czując powiew chłodnego powierza z ulgą rozprostowało błoniaste skrzydełka i odfrunęło :lol: .

A koty spały, nic nie wiedziały ;)

Kitek leniwie do pokoju wmaszerował i bardzo podejrzliwie podłogę obwąchał. Podogryzałam mu, że jest "tyłek" i okazję przegapił, ale nie wyobrażacie sobie, jaka jestem losowi wdzięczna za to, że w krytycznym momencie zabrakło polowaczom czujności.
Macie pojęcie, co by się działo? :twisted:

Tajemnicą pzostaje, ile czasu i energii nocny gość zużył, żeby wleźć na bakon przez siatkę :roll:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 30, 2007 23:23

A zdjątko jest? :)

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lis 30, 2007 23:47

No niestety nie :(

Nie chcieliśmy dodatkowo przerazić zwierzątka. Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby nam się nietoperz rozszalał? :lol:

No i nie ukrywam, że przerażała mnie możliwość, że może być wściekły. Żaden z moich kotów nie jest szczepiony przeciwko tej chorobie, a zdaje się, że zwierząt nie obejmuje ratunek w postaci "serii bolesnych zastrzyków w brzuch". Mimo całej egzotyki sytuacji, najlepiej było mu jak najszybciej ułatwić wyjście. Be sesji zdjęciowej :)

Ale tak poza wszystkim - prześliczne, aksamitne, wzruszające stworzonko.
Nieskromnie powiem, że dobrze, że wpadł do naszego mieszkania, a nie do jakichś histeryków, którzy zatłukliby go kijem od szczotki.

Ach, jeszcze historia niemal jak z horroru, ale z happy endem.
Moi rodzice mieszkają niby w mieście, ale pod lasem. W zimowe poranki na schodach znajdują ślady sarnich kopytek, ryby w wodnym oczku atakuje bociek ;) , a niebo zaanektował orzeł, który wziął się tam nie wiadomo skąd. Nie brakuje także gacków ;)
Pewnego zimowego wieczoru tatko w piecu napalił i jeszcze zanim zamknął dokładnie drzwiczki, domownicy słyszą przeraźliwy pisk (Edgar Allan Poe się kłania ;) ). Otwierają drzwiczki, a tam wysuwa się czarna łapa!
Za łapą całość oszołomionego nietoprzerza. Uszedł z życiem, nie przypieczony, jedynie wystraszony :lol:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt lis 30, 2007 23:49

czarna łapa z pieca :lol:

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt lis 30, 2007 23:52

Brzmi okropnie, jak z koszmarnych snów braci Grimm :lol:

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 01, 2007 22:05

melduję się w moim ukochanym wątku :D
i wstyd mi, że tak długo mnie tu nie było :oops:
chrześniaka swego chętnie bym ujrzała :wink:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57399
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie gru 02, 2007 20:20

Ale wiesz, Kitek to się ledwie mieści w kadrze :lol:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie gru 02, 2007 20:38

W kadrze, jak w kadrze, ale z parapetu się obsuwa ;) :lol:

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 46 gości