Lonia mnie nie lubi
Po prostu nielubi....
Najpierw zabrałam ją na działkę i choć w sumie jej się podobało, to jak wróciła do domu, to zmieniła zdanie...
Potem klinika - grzyba trzeba leczyć, prawda? Dostała zastrzyk w pupala, a że trzymałam ją na rękach (myślałam, że jej będzie milej), to oczywiście wina jest moja. BO TO JA niepotrzebnie jej daję te zastrzyki
Potm znowu klinika, stanie w kolejce, kolejny zastrzyk
Znowu działka
W międzyczasie smarowanie grzyba. Brrrr... Smarowanie grzyba, to zniewaga, która krwi wymaga...
A wczoraj grzybal chyba sie rozrósł... Posmarowałam, Lońka zwiała i jak oszalała zaczęła się drzeć
Mriiiiiiiiiiiii
i tyle ją widziałam
Potem zobaczyłam, że siedzi u TZ na kolanach i daje się głaskać
A jak mnie zobaczyła, to prawie na baczność stanęła
NIKT MNIE NIE KOCHAAAAA
LONIA MNIE NIE LUUUUUBIIIII
chlip chlip