Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 27, 2016 9:25 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Gretta pisze: Patmol pisze:
Chociaż wiem, że koty nikogo nie kochają, ale to tak wygląda.


Ooo, nieprawda! :twisted:


No dobrze -bardzo kochają same siebie. 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 9:32 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:
Gretta pisze: Patmol pisze:
Chociaż wiem, że koty nikogo nie kochają, ale to tak wygląda.


Ooo, nieprawda! :twisted:


No dobrze -bardzo kochają same siebie. 8)


Patmolku - chciałabym, żeby tak było. Ale na 10 kotów, które mimo kontaktu z człowiekiem, generalnie mają na pierwszym miejscu swoje dobro, jest 4-5, które po odrzuceniu będą gotowe się zabić, mimo że warunki nie pogorszyły im się bynajmniej. Tak było z Fio jak miała być "na wakacjach" u Gosi; tak było z Bigiem, który gdyby nie Dorotka Wojciechowska popełniłby samobójstwo po porzuceniu przez ludzi. Nie jadł, nie pił, czekał na śmierć. Bronił się przed karmieniem strzykawką recovery, od którego zapachu każdy normalny kot dostaje kręćka i wyjada póki jest choćby ślad zapachu.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 27, 2016 9:35 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Ale to, moim zdaniem, nie wynika z miłości do konkretnego człowieka, ale z trudności adaptacyjnych konkretnych kotów.

Tak jak są ludzie, którzy ławo sie odnajdują w nowych sytuacjach i ludzie, którzy wszystko bardzo przezywają i łatwo popadają w stany depresyjne i lękowe.

Jak ja wybyłam na trzy dni to koty były podenerwowane, bo sytuacja dla nich uległa zmianie. Dlatego w nowym domu przeważnie te 2-3 tygodnie koty sa zdezorientowane. Wiadomo przy wydawaniu jakie są i można ludzi uprzedzić. Tęsknią za swoimi ludźmi, ale w sensie tęsknoty za stałą, znaną sytuacją.

Gdyby moją Caillou zabrał ktoś u kogo miałaby lepsze warunki, w jej odczuciu, to szybko by się odnalazła w nowym domu. Gdyby warunki były gorsze, w sensie jej subiektywnego odczucia, pewnie by długo tęskniła za mną -czyli lepszymi warunkami, które zapewniałam.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 9:52 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Chociaż wiem, że koty nikogo nie kochają, ale to tak wygląda.

Jeśli tak wygląda, to tak jest.
U psów zresztą też.

Niegdyś na przykład panował pogląd, że zwierzęta nie odczuwają fizycznego bólu tak jak ludzie,
a wszelkie oznaki cierpienia tłumaczono odruchami czysto mechanicznymi.
Obrazek

violet

 
Posty: 4636
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw paź 27, 2016 9:53 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Nie mówimy o chowaniu, gorszym apetycie, pożywianiu się i korzystaniu z kuwety tylko w nocy/gdy ludzi nie ma. Mówimy o odróceniu się zadkiem do świata, niejedzeniu wcale, nie piciu wcale, obronie przed karmieniem i pojeniem. Dorotka przez kilka tygodni - będąc słusznie zbudowaną kobietą - spędzała ok. 1,5h wciśnięta głową i rękami pod wannę, karmiąc go, pojąc i mówiąc do niego, głaszcząc i zapewniając, że nie musi umierać, że ma już dom i człowieka i nikt go nie odda. Prawie miesiąc zajęło mu uwierzenie w to i dopiero wtedy zaczął sam jeść i pić.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 27, 2016 10:08 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Zależy co kto rozumie przez miłości i kochać. To pojęcia nieostre, bardzo różnie rozumiane. Dla mnie oznacza, bardzo upraszczając,że w trudnych sytuacjach interes tej kochanej osoby jest się w stanie przedłożyć przez własny. że się widzi potrzeby tej osoby, i robi rożne rzeczy /albo nie robi rożnych rzeczy ze względu na potrzeby tej osoby, niezależnie od własnych potrzeb i korzyści/pragnień.
Więc koty czy psy oczywiscie lubią moje towarzystwo, cieszą się na mój widok, są smutne jak mnie nie ma -ale to nie jest miłość do mnie, ale miłość do sytuacji, którą stwarzam -jestem dla nich źródłem wielu dóbr- zainteresowania, głasków, jedzenia, czystej kuwety itd.

Tez karmiłam jednego kota wziętego ze schroniska przez dwa tygodnie na siłę. Ale to nie była miłość do ludzi, którzy go zostawili, ale właśnie trudność z adaptacją. On się ludzi nie bał, po prostu nie chciał jeśc.
Miałam kiedyś koleżankę w akademiku, która miała depresje wegetatywną czy jakos tak i tez byłaby w stanie siedzieć w fotelu, tak jak ten kot . Nie dlatego, że kogoś kochała, ale dlatego że miała poważne problemy emocjonalne -których była zreszta świadoma i je leczyła

Z drugiej strony ciekawe jest jak zupełnie inaczej zazwyczaj reagują na nowe warunki koty typowo bezdomne, które niewiele znały człowieka, oraz koty typowo domowe, wyrzucone czy porzucone.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 10:14 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Wypowiedź z Tęczowego Wątku Pamięci na KŁ:
marivel pisze:Wczoraj minął tydzień. w niedzielę 16.10.16 odszedł mój Miś. Miś, Miszuge, Mimi , Miszek. Miał wiele imion. Nie wszystkie już pamiętam, ale Jego nie można zapomnieć. Kiedyś był WIELKIM CZARNYM KOCZUREM, gadającym pieszczochem, który zawsze miał swoje własne miejsce przy stole, który zawsze z nami spał, który spał na moich kolanach towarzysząc mi do świtu kiedy pisałam jakieś straszne prace. Który tupał całymi nocami po domu ganiając się z drugim czarnym kocurem Maksem, a potem z Pimpasem.
Nasze koty na wakacje jeździły do moich rodziców i Misia pokochał mój Tato. Tak bardzo, że pewnego dnia zawieźliśmy Misia i Pimpasa ( on b. tęsknił za moją Mamą) i wróciliśmy do domu bez kotów. Było mi bardzo źle.
Ale ostatnie dwa lata życia, mój Tato był absolutnie szczęśliwy. Miał swojego Misia - kochał go i bardzo rozpieszczał. Jedli razem i spali przytuleni razem, tak że Miś pachniał perfumami Taty.
Kiedy pewnego dnia Tato nagle zachorował i stracił przytomność, Miś się wczepił w niego pazurkami, obejmował łapkami tak, że lekarz z pogotowia nie mógł go zdjąć, a jak ściągał to Miś zawracał i wczepiał się jeszcze mocniej. Tak było 3 razy. Pogotowie zabrało Tatę i nigdy już nie wrócił. Miś bardzo czekał, Mama chodziła do szpitala ale zawsze wracała sama. Miś przez wiele dni siadywał przed łóżkiem Taty i czekał. Był smutny, chodził wołał. Przez wiele miesięcy pachniał perfumami Taty.
Minęło kilka lat, Miś przestał czekać, zapach perfum też gdzieś zniknął.
Teraz nie ma też Misia. Był z nami prawie dwanaście lat, tak szybko to minęło.

Wyróżnienie ja dodałam. Przecież warunki życia się Misiowi nie pogorszyły, prawda?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw paź 27, 2016 10:17 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Bądźmy szczerzy: zwierzęta są oportunistami i warto mieć tego świadomość.



Szczególnie warto by zdały sobie z tego sprawę osoby, które kryją się za psimi zębami, niestety zazwyczaj mało co do takich ludzi dociera, zwłaszcza jak mają słabego psychicznie psa i sami są lękliwi.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw paź 27, 2016 10:22 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Warunki życia mu się pogorszyły. I pewnie był świadomy tego, że jego pan już nie wróci do domu. Więc starał się powstrzymać, to co pragnął powstrzymać.
Wszystko zależy od definicji miłości.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 10:38 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Zwierzęta (kot, pies) wiedzą czy dziś człowiek zażył aspirynę, czy nie, bowiem ich zmysły znacznie przewyższają ludzkie. One czują pogorszenie stanu zdrowia zanim jeszcze sam człowiek zda sobie z tego sprawę.
Dlatego np psy szkoli się by wykrywały bardzo wczesne stadium czerniaka i są w tym niezwykle skuteczne.
Kot z opisu na pewno wyczuł agonię człowieka i było to coś dla niego nietypowego, skrajnie niepokojącego, co zresztą wprowadziło trwałe zmiany w jego życie. Wyczuł nerwowość w otoczeniu, coś z czym wcześniej nie miał do czynienia, więc wczepił się w osobę, z którą czuł się bezpiecznie, w tym przypadku w swojego umierającego Pana.
Miłością jednak bym tego nie nazwała.
I piszę to jako osoba, której własny pies kiedyś uratował życie (wpadłam do wezbranej rzeki bo mostek się zarwał). Jednak na pewno nie z miłości do mnie, tylko zapewne uznał, że to nowy rodzaj zabawy.
Orion też nie uratował 37 ludzi z miłości:
https://es.wikipedia.org/wiki/Orion_(perro)

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw paź 27, 2016 10:58 Re: psy Patmola (i czasem koty)

W każdym razie Zorro bardzo mnie lubi. Najbardziej się lubi owinąć wokół szyi jak siedzę :roll: i spać w takiej pozycji.

Wczoraj Zorro był taki zadowolony z mojego widoku, że przechodząc koło Alibaby tez się o niego otarł i zamruczał. Alibaba nawet nie zdążył warknąć. Ma kiepski refleks.

Zorro uważa, że Alibaba jest fascynujący. Zawsze siedzi w tym samym miejscu. Jak się powoli podejdzie to warczy. Jak się odejdzie -przestaje, a jak się znowu podjedzie znowu warczy. Jak się bardzo blisko podejdzie -to Alibaba się odsuwa do tyłu. Normalnie zdalnie sterowany kot naturalnej wielkości.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 11:05 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Uważam, że gdyby Alibaba trafił do domu jakiegoś mężczyzny to by odżył niesamowicie i zaczął więcej ruszać.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw paź 27, 2016 11:12 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Potrzebuję fajnego mężczyzny jakiegoś.

Kobieta tez by mogła być. Mnie też Alibaba lubi. On się Sweetie boi i Zorra najbardziej. Gdyby był sam u jakiejś sympatycznej kobiety. Nawet z kotem, ale nie z takim wszędobylskim jak Zorro. Alibba inne koty toleruje. Łapa go bardzo lubi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw paź 27, 2016 11:15 Re: psy Patmola (i czasem koty)

A może rozwieś w całym mieście żartobliwe ulotki czy coś w tym stylu, przyciągającego uwagę o Alim.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw paź 27, 2016 11:28 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Na mieście to nie bardzo wiem gdzie to wieszać. Wszędzie raczej sa informacje, że nie wolno wieszać. Ale u veta czy w zoologicznym to może powieszę. Rozglądnę sie gdzie można. Nigdy nie robiłam papierowych ogłoszeń i nie rozwieszałam. Może czas spróbować.
Najtrudniejszy pierwszy raz. 8)

No i po znajomych będę więcej o nim mówić. Nawet w trakcie rozmów w parku/ łąkach miedzy psiarzami/ Przy okazji odbudowywania życia społecznego i wychodzenia z izolacji.
Ja bym się świetnie nadawała na taką babinę co mieszka pod lasem, daleko od sąsiadów tylko z psami i kotami. Ziółka sobie suszy. Do wioski nie zachodzi. Po lesie sie włóczy.Taka czarownica wiejska. Ale nie analfabetka jednak, bo jestem uzależniona od czytania.

Takie życie by mi się podobało. :oops:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29214
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 18 gości