Cześć! Kogo jak kogo, ale mnie się tu nie spodziewaliście, wiem. W końcu minęło już jakieś... półtora roku?

W każdym razie udało mi się w zeszły czwartek obronić licencjat z rachunkowości, więc mam teraz aż nazbyt dużo wolnego czasu w porównaniu z ostatnim rokiem i aż nie wiem, jak go spożytkować. A że dostawałam od czasu do czasu na skrzynkę pocztową wiadomości z Miau, stwierdziłam, że a co, zrobię krótką aktualizację, a nuż ktoś jeszcze kiedyś wpadnie.
Także chciałam tylko króciutko napisać, że u obu chłopaków wszystko w najlepszym porządku, żadne choroby się nas nie imały od czasu ostatniego wpisu, a że obaj mają apetyt, to sobie nieco urośli... wszerz (Malaga 4.6kg, Pinek 6.7kg).




(Zdjęcia zrobiłam dzisiaj spontanicznie telefonem jak wróciłam z uczelni, dlatego mają taką dziką rozdzielczość.)
No, to tyle, jak mówiłam - krótka aktualka. U nas wszystko dobrze i oby tak zostało.

Mam nadzieję, że wszyscy, którzy nas kiedykolwiek odwiedzali lub jeszcze odwiedzą też się cieszą dobrym zdrowiem.
