no
chyba coś poplątałam z tym wyszyciem
tak to jest, jak się w jeden wieczór usiłuje przestudiować wszystkie wątki zatkanych kotów i pół netu dodatkowo
Tak, teraz już rozumiem, że mu ten cewnik przyszyto na chwilę, żeby się nie uszkodził, jakby chciał go sobie usunąć
z tym USG to dziwna sprawa
bo to już mu zrobili, jak go zostawiłam, więc o efektach poinformowano mnie telefonicznie, może też coś przekręciłam
zrozumiałam, że na USG wyszedł piasek w pęcherzu
ale podobno takich rzeczy u kota nie widac na USG?
U kotki na USG macicy nie można się dopatrzeć
Więc może wetka powiedziała, że piasek wyszedł w moczu po cewnikowaniu? A informacja o USG miała być po to, żeby było wiadomo, że też mu zrobiły (nie powiedziały o kamieniach, więc mam rozumieć, że nie ma)
No, wiecie, inaczej jest, jak kota badają w obecności opiekuna - można o wszystko zapytać, albo wie się na bieżąco, co mu robią
Inaczej, jak mówią przez telefon, dodając, że kota zatrzymają na noc (a gabinet jest na moim osiedlu, w sąsiednim bloku) - człowiekowi jakoś mózg zastyga i wolniej jarzy
Jutro powinno być więcej informacji - mam iść po niego po południu (czemu tak późno - też nie rozumiem), podobno zadzwonią
Wtedy napiszę coś konkretniejszego
Dziękuję za odzew i wsparcie

wiem, że to częsta przypadłość u kotów, ale za pierwszym razem człowiek kompletnie głupieje
Megano, to właśnie mój przypadek
wyglądam inteligentnie, zadaję rozumne pytania, jestem przekonana, że wiem, o czym mowa
a jak t potem mam komuś powtórzyć, streścić, to się okazuje, że byłam w szoku i prawdopodobnie nie skumałam nawet połowy
Zawsze jak szłam z dziećmi do pediatry, niosłam ze sobą kartkę z pytaniami
ten sam system przeniosłam na koty
zazwyczaj odpowiedzi zapisywałam sobie obok pytań
ale dziś szybko pobiegłam, przekonana, że mniej więcej wiem na czym stoję i że ogarnę temat, najwyżej dopytam
tyle, że kompletnie zbiła mnie z pantałyku konieczność zostawienia kota w gabinecie

eh