10 Gapusia,Smakusia,Gucio i Ryś. do zamknięcia

Drugiej Q nie bylo. A mnie dorwal atak wrogiego woreczka. Mam dosc :evil:

współodczuwam, wiesz, czemu... odsypiasz? czy mam się martwić?... :roll:

http://www.wykop.pl/link/1335889/chciel ... na-obrozy/

Wiem czemu- Gucio mnie wykonczy,czuje sie wykonczona bolem-a ta zaraza ma ochote po czaSIE ROZDRAPAC SOBIE MIEJSCE PO OPERACJI- JUTRO JAK BEDE PO SZKOLE GNAM Z NIM DO WETA :roll:

OBYM BYLA W STANIE :roll:

My jakos jestesmy sprzegnieci z Guciem-poprzednio on mial operacje ,a ja tego samego dnia mega atak wroga- i 4dni wyciete z zyciorysu.

Teraz wstaje-zwloklam sie z wyrka i widze ,ze dran pieknie zaleczone miejsce podrapal-cholera obym jutro db sie czula,bo jak nie to go z kims obcym do weta wysle-do tego bede musiala od nowa polowac na Q Rysia-bo tej probki nie dalam rady zaniesc.

Dziwne w ty6m wszystkim jest to,ze jak mi sie pogarsza,to zjawia sie Rys -kladzie mi sie na brzuchu przytulajac i przechodzi

Masz kociego terapeutę,super

Wyglada na to ,ze tak- wrogiem moim woreczek jest,a przyjacielem stal sie ketonal-jest tak ok-ze odwaze sie i wreszcie ogarne kuwety koteczkom :oops:

bo od rana nie bylam w stanie :oops:

A nie moglas po niemiecku? Tlumacza tu trzeba :twisted:

Guciuniu, Duża Cię dręczy :?:

I sama chora

Fasolka

Ano kiepsko ale sie trzymamy,kolejny dzionek zaraz statecznym krokiem podaze do pracy, Gucio gadatliwy nieprawdopodobnie i miziasty odbija sobie wczorajszy dzien,albo przeczuwa ,co sie szykuje. Rys caly kawalek nocy co ja lezalam,to lezal przy mnie. Wrog przyczajony,ale w gotowosci :roll:

Smakusia wywalala brzuszek do glaskow.

Z sukcesow-udalo mi sie sprzatnac kuwety rano- okazuje sie ,ze najprostsze czynnosci czasem sa trudne :roll: