Babcia Emma przepisana do kardiologa na najbliższą sobotę. Czuje się dobrze, je, pije, gada, jest w dobrym nastroju.
Tylko ją mityguję, jak się budzi i zwykle staje słupka, żeby się przeciągnąć - boję się, że znowu zemdleje (TŻ mówił, że właśnie w takiej sytuacji straciła przytomność).
M, M i M są bandą rozpieszczonych księżniczek, kradnących ludziom kołdry. Co gorsza, chyba sądzą, że to my kradniemy im kołdry - wnioskując po wyrazie pyszczka Meli, którą próbowałam dzisiaj odsunąć, żeby się położyć
Maja codziennie rano robi mi okład z kota na kręgosłupie lędźwiowym (śpię na brzuchu), a Marianna lubi spać między moimi nogami. Więc budzę się nieraz zdrętwiała, bo nie mogę się poruszyć w żadną stronę...
Oszaleć można
