Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

Ostatnią taką wymianę zdań kocią miałam w pracy miesiąc temu, jak opowiadałam o przeglądzie Behemota. Dziewczyna, która ma kotkę od lat, bardzo ją kocha, bo to widać, wysterylizowała ją i szczepi, powiedziała mi, że jestem ciężki frajer i daję się golić wetom z kasy, bo z kotem się chodzi do weterynarza jak coś mu jest, a nie daje się zarobić lecznicy na wynajdywaniu mu chorób

Przyznam szczerze, że zabrakło mi argumentów, tak na mnie wsiadła z krzykiem. Nie wdawałam się w dyskurs, tylko powiedziałam, że pozwolę sobie pozostać przy moich metodach pielęgnacji.
Dowiedziałam się więc, że jestem pier.. nięta, bo siedzę całymi dniami na miał i naczytam się bzdur, które wypisują równie pier... te osobniczki, ona tez ma kota i zawsze je miała i wie, jak o nie dbać, a to co ja opowiadam i robię to jakieś chore bzdury

Cóż było robić?
Gaweł ani pisnął
Wrócił do siebie
I czapkę nacisnął

A lody KAŻDE

no
a ja jestem pier...nięta, bo jak dzieci były małe, to regularnie chodziłam do pediatry
i to nie tylko jak były chore :roll:

pewnie wyszukiwałam im jakichś chorób :twisted:

z gupim, panie, nie pogadasz :roll:

pozytywko

podobno chciałaś wolierę

proszę do kupienia viewtopic.php?f=27&t=140403 okolice Krakowa

wiem, to u wistry
śledziłam, jak ją budowała

Bierzesz?
Nie podpuszczam, serio pytam, musiałabyś tylko zamontować gotowca

po pierwsze nie mam zielonego, żeby postawić wolierę
po drugie, to jest woliera doczepiana do domu
domu na zielonym też nie mam
ergo :roll:

Mieszkasz na parterze, z tego co pamiętam. Nie jest tak, że masz przydziałowy kawałek zielonego wokół twojego balkonu? Tak sobie to jakoś wyobraziłam :roll:

musiałabyś sie urwać dzisiaj z pracy i kupić sobie dom :ok:

nie, to nie jest przydziałowe zielone, tylko wspólne
nie wolno tam nic stawiać, a już na pewno nic, co by przysłaniało elewację
i niedajbuk tej elewacji dotykało

tak, dziś jest dobry dzień na kupowanie domu
muszę o tym za chwile pomyśleć :mrgreen:

i jakbyś miała dom mogłabyś nas wszystkie zaprosić z kotami :mrgreen:

i psami
na lody kawowe

zacny pomysł :ok:

idę skombinować kasę
:mrgreen:

Patmol pisze:i jakbyś miała dom mogłabyś nas wszystkie zaprosić z kotami i psami
na lody kawowe

Tak! I byłoby lepiej jak w raju :lol:

AYO pisze:Przyznam szczerze, że zabrakło mi argumentów, tak na mnie wsiadła z krzykiem. Nie wdawałam się w dyskurs, tylko powiedziałam, że pozwolę sobie pozostać przy moich metodach pielęgnacji.

no co Ty? a ile się trąbi o profilaktyce? że lepiej i taniej zapobiegac niż leczyć?

ja kcę na lody, mogą być kawowe albo każde inne oprócz tych w kolorze zielonym. One zdaje się z jakichś orzeszków są, bleh!
Zapowiadam się od razu. :lol:

Z psem. JEDNYM! mam nadzieję już od piątku tylko i wyłącznie z JEDNYM psem :twisted:

a co zrobiłaś z resztą psów ? :mrgreen:

o, to ja czymie kciuki, za to, żeby Misiek już skończył te kolonie u ciebie :mrgreen:

te zielone są pistacjowe
rzeczywiście pistacje lepiej jeść w formie orzeszków, niż lodów

idę szukać tej stodoły w starym sadzie, żebyśmy się mogły spotkać z całym zwierzyńcem :mrgreen:

Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

Kto przegląda forum