Bombaj jest niesamowity.Nie da się przy nim ugotować obiadu, o jedzeniu w jego towarzystwie nie ma mowy.W ogóle chodzi za mną jak cień i cały czas coś gada.Jest to bardzo śmieszne, czasem ludzie to słyszą, kiedy rozmawiam przez telefon i się śmieją.
Jest taki kochany, cały czas pokazuje, jak bardzo mnie kocha, jak bardzo chce, żeby go przytulić.Tylko Bombaj czeka na mnie przy drzwiach, kiedy przychodzę.Drzwi do łazienki nie mogą być zamknięte, kiedy jestem w środku, bo się do nich dobija i miaukoli.Moje koty też są miziakami, przytulają się, pakują na kolana, ale leżą sobie też na posłankach w innym pomieszczeniu, niż ja.Bombaj przerywa sen i idzie tam, gdzie ja.Teraz śpi na kanapie w pokoju, gdzie mam komputer, głową zwrócony do mnie.Kiedy wyjdę, pójdzie za mną.
Kotki nadal nie chcą mieć z nim nic do czynienia, ale on specjalnie się nimi nie interesuje, chyba nawet schodzi im z drogi.Czaruś jednak poczuł się kocim macho

i pokazuje Bombajowi jaki jest groźny.Wczoraj siedział pod stołem w kuchni, schowany pod obrusem i bił na ślepo Bombaja, który spokojnie siedział na krześle i nie reagował, tylko dziwnie się patrzył.
Zostawiam koty same, nie izoluję i jak wracam, dom wygląda normalnie ( na tyle, na ile dom z tyloma kotami jest w ogóle normalny).