Zielonookie Kotołaki :) cz.6

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 06, 2009 7:18 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

ale masz metody wychowawcze :ryk: :ryk: :ryk:

moja Muapa uwielbia wieprzowinę - kotlet schabowy z czosnkiem to jej ulubiona potrawa :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto paź 06, 2009 7:18 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Witam! :D
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Wto paź 06, 2009 7:26 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

alus1 pisze:moja Muapa uwielbia wieprzowinę - kotlet schabowy z czosnkiem to jej ulubiona potrawa :mrgreen:

Przy twoich zdolnościach kulinarnych to ja się nie dziwię :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto paź 06, 2009 7:33 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Bry :D

Mój poprzedni kot w swoją pierwszą noc w naszym domu wyciągnął z garnka rozmrażający się schab i prawie cały wciągnął :twisted:
Taki był nasz pierwszy kontakt ze zdolnościami kocimi.
Potem już było tylko lepiej :mrgreen:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto paź 06, 2009 8:04 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Metoda wychowawcza swietna, na Dexa tez dziala. Tylko papier toaletowy nalezy usunac z miejsca odosobnienia koteczka :evil:
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Wto paź 06, 2009 10:49 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Mój Filip uwielbia wieprzowinkę :oops: i czasem dostaje :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto paź 06, 2009 10:56 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Łazienkowa separacja osiąga maksymalną skuteczność, kiedy kocię zamknięte w kibelku słyszy, że w kuchni podawany jest właśnie obiad...
Może po wypuszczeniu nie ma czasu na ugniatanie, ale baranki, ósemki wokół rąk, nóg i czego tam jeszcze wychodzą prima sort.


:twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto paź 06, 2009 11:12 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:No a poza tym surowy schab jest niebezpieczny dla kotów :roll: .

Matko, ile Sznyc się tego najadł zanim dotarłam do tej wiadomości... :oops:
Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że w tamtych czasach w ogóle nie gotowałam i nie odróżniałam łopatki wieprzowej od wołowiny (bo jedno i drugie czerwone :mrgreen: )
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto paź 06, 2009 11:15 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

JoasiaS pisze:
MarciaMuuu pisze:No a poza tym surowy schab jest niebezpieczny dla kotów :roll: .

Matko, ile Sznyc się tego najadł zanim dotarłam do tej wiadomości... :oops:
Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że w tamtych czasach w ogóle nie gotowałam i nie odróżniałam łopatki wieprzowej od wołowiny (bo jedno i drugie czerwone :mrgreen: )

:ryk: :ryk: :ryk: a teraz rozróżniasz bo jedno jest różowe :ryk: :ryk: :ryk:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto paź 06, 2009 11:18 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

alus1 pisze:
JoasiaS pisze:
MarciaMuuu pisze:No a poza tym surowy schab jest niebezpieczny dla kotów :roll: .

Matko, ile Sznyc się tego najadł zanim dotarłam do tej wiadomości... :oops:
Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że w tamtych czasach w ogóle nie gotowałam i nie odróżniałam łopatki wieprzowej od wołowiny (bo jedno i drugie czerwone :mrgreen: )

:ryk: :ryk: :ryk: a teraz rozróżniasz bo jedno jest różowe :ryk: :ryk: :ryk:

No, trochę tak :oops: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16791
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto paź 06, 2009 18:03 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marcia, a co to znowu stwierdzono jakieś paskudztwo w wieprzowinie.
Opis Wypłosia w żłobku :ryk: :ryk: :ryk:
Biedna Kalina zostanie sama w domu a Wypłoś za nią pomaszeruje do przedszkola.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto paź 06, 2009 19:07 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Wieprzowinka surowa może wywoływać jakąś tam chorobę u kotów (nie pamiętam bakteryną/wirusową, kuzynka wetka mi to tłumaczyła ale zapomniałam) i nie jest na to badana, bo ludziom to nie szkodzi zupełnie. A ta choroba jest niebezpieczna.

Joasia z nierozpoznawaniem mięska mnie zabiła :ryk: :mrgreen:

A przed chwilą Kirunia podeszła na parapecie do śpiącego Wyplosia i polizała mu chwilkę szyjkę :1luvu: (u nas takie sceny to rzadkość) :D .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto paź 06, 2009 19:09 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Aha, czyli surowa odpada, gotowana może być.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto paź 06, 2009 19:19 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Gotowane jest ok :D

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto paź 06, 2009 19:22 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:Gotowane jest ok :D

a to Myśce schabowe będę robiła :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 53 gości