Dzień dobry po obiedzie
Moja pani naczelnik znów wzięła sobie dzień wolny, a jej zastępczyni wypuściła nas wszystkie z wydziału o ponad godzinę wcześniej

Byłam w domu jeszcze za dnia

, parę minut po trzeciej

Miałam co prawda zamiar jechać do jakiejś galerii albo do Fashion House w poszukiwaniu zimowego płaszcza, ale jak zwykle: lenistwo zwyciężyło...
Specjalnie na moje powitanie (?) któryś z domowników był uprzejmy walnąć w kuchni pod stołkiem wielką śmierdzącą kupę
Właśnie opchałam się pizzą z serem gorgonzola i kaparami, opiłam białym winkiem, a teraz mam zamiar pożreć jeszcze tartę z wiśniami

To chyba ze szczęścia, że na chwilę trochę odpuchł mi brzuch

...
Rzeczywistość bombarduje głowę, mąci i wylewa się uszami

Chyba najlepiej zrobię, uciekając do wyrka z książką
(wielce optymistyczną, ja już tak mam: znów wspomnienia o losach warszawskiego getta w czasie wojny...)Padalce na razie wszystkie żyją, choć
fundatora kuchennej kupy powinnam była rozedrzeć (tylko kto to tym razem był

...?).
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]