Maguś, Lulu (FIV+) i Kotofrodek. Le-wo-ru-cja - str 53

Agn pisze:Ona jest upiornie piękna.

Zaszczypałaś ją Zosiu wreszcie?
Przestałabyś się tak trząść nad każdą niezjedzoną z kaprysu porcją.

We Wigilię mija miesiąc od caniserinu (przeciwciała chyba utrzymują się 4-6 tygodni?), wtedy będzie kłuj (lecznica czynna całe Święta). A co do trzęsienia, to - odpukać - troszkę mi przechodzi. Tym bardziej, że zauważyłam, że ona je w klasyczną "drapieżniczą" sinusoidę. Znam to z czasów pracy w zoo - dwa dni wilczego głodu i dzień lekkiego wybrzydzania :twisted:

W fundacji [i u mnie w domu] szczepimy po czterech tygodniach. Dobrze by było zacząć podawać małej TFX, żeby ukł. odpornościowy wspomóc i przyspieszyć produkcję własnych przeciwciał. Żeby Ci się nie rozłożyła po szczepiniu.

Agn pisze:W fundacji [i u mnie w domu] szczepimy po czterech tygodniach. Dobrze by było zacząć podawać małej TFX, żeby ukł. odpornościowy wspomóc i przyspieszyć produkcję własnych przeciwciał. Żeby Ci się nie rozłożyła po szczepiniu.

Czuję, że się nie rozłoży :wink:

Żre scanomune. No po prostu po oczach widać, że będzie dobrze (tfu, tfu na pseudohodowcę urok!)...

Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt :mrgreen:

jak Malutka?

Dzień dobry ...
Czekamy na Mikołaja... :lol:

Zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt życzą

Pamela, Alicja, Milenka,
Cesar, Czekoladowy Joe, Oskar

i ja kristinbb

Obrazek

Najlepszego wszystkim! Banshee na choince, Frodzio na TV, FIVki w klatce, piesy i ja

Szczęśliwego
Nowego Roku....!!!

Obrazek

Witamy się nadal zimowo.... :evil:

co nowego u Lucyfera Mizialskiego? Podpytam , czy on ma status tymczasa, czy....?

dagmara-olga pisze:co nowego u Lucyfera Mizialskiego? Podpytam , czy on ma status tymczasa, czy....?

Z Lulkiem (który ma się b. dobrze - 7 kilo zdrowego grubasa) jest tak, że on ma u mnie miejsce do końca życia. Jednak zdaję sobie sprawę, że byłby pewnie szczęśliwszy w jednokotnym domku, gdzie nie musiałby przebywać w wolierze, odizolowany od swoich Dużych. Jeśli więc jakimś cudem taki domek się pojawi - z bólem serca przekażę im Lulka. Z tym, że prawdopodobieństwo takiego obrotu zdarzeń oceniam, niestety, jako bliskie zeru...
Za chwilę wrzucę fotki przedstawiające naszego Sylwestra (Lulek się - jak zwykle - nie załapał. Trudno focić kota, który wciska się siła na kolana i ociera o twarz :wink:

)