Elvis się uspokoił tzn. przestał być nabuzowanym kocurem, stał się bardziej kontaktowy i przytulasty, przestał gwałcić Inkę. O Ineczce ciężko mi się wypowiadać bo przyjechała wykastrowana, ale była to wczesna kastracja i wydaje mi się, że pewne skutki tego są zauważalne. Ona ma charakter kociaka, nie dorasta psychicznie jest bardzo ufna i ciekawska, nie wiem jak to opisać może mi się tylko wydaje. Nie jest to złe. Ma mały kocięcy pyszczek i drobne łapki, wetka mówi, że to przez wczesną kastrację, ale ja sama nie wiem co o tym myśleć bo literatura mówi co innego. Na pewno ma bardzo duże skłonności do tycia.
Mechaty zrobił się mniej pobudzony i nie leje naszych kotów oraz nie gwałci Inki i Elvisa(!)-same zalety

nadal jest kulą energii, ale chyba szczęśliwszą bo nie gnają go już popędy.
Ciekawe jak tam Twoje chłopaki się pozmieniają
