Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie lip 01, 2007 10:08

Piknieś to wymyślił :)
DZIĘKUJĘ :)

Teraz tylko muszę się zdecydować, czy pozostaję przy pierwotnej koncepcji leżanki na kurzej stopce ;) , czy faktycznie - dla większego bezpieczeństwa - zwiększyć liczbę tub. Pewnie rozwiązanie wyjdzie w praniu :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 04, 2007 9:54

Obserwując rano Melę męczącą się z zakopaniem urobku po Tosi (burak jeden się takimi głupotami nie zajmuje), rozwiązałam zagadkę: dlaczego koty mają taki dystans do świata? Skąd w nich tyle spokoju (pomijam napady szału :twisted: )?

Znacie takie japońskie "ogródki" - coś jak bonsai, tylko bez drzewka ;) ? Tacka, na niej wysypany piasek czy żwirek i dla ukojenia nerwów się toto małymi grabeczkami przeczesuje? noo... a co robią kociszcza w ciagu dnia? 8)

Grzebanie w piachu uspokaja :roll: ?

Oko naczelnego chorowitka już właściwie OK. Uff. Budka wiklinowa okupowana non stop; futro, które akurat w niej siedzi, niechętnie wychodzi, bo wie, że już nie będzie miało do czego wrócić :lol: Qlunia olała rywalizację i leży wyciągnięta na tapczanie, oparta o poduchę - królowa :lol: Tak się ostatnio rozbrykała, że żaden gość jej niestraszny, pierwsza przy drzwiach, pierwsza w siatach :lol:

Muszę przyspieszyć proces porządkowania papierków: w sobotę szykuje się impreza - urodziny brata (koty będą miały ubaw :twisted: ). Wszelkie uroczystości rodzinne odbywaja się ostatnio w moim mieszkaniu, po to, by mogła w nich brać udział babcia (po osiemdziesiątce, problemy z chodzeniem). Słowo wyjaśnienia: dziadkowie - ze strony mamy - mieszkają nade mną, ja zasiedliłam mieszkanie po rodzicach ojca. Tata daleko żony szukał :lol: Dlaczego o tym wspomiam: rodzinka pogodziła się już z faktem, że futra na czas imprez nie będą siedziały w zamknięciu, że sierść należy strzepnąć (albo połknąć ;) ), kota ze stołu (rzadko, ale się zdarza :oops: ) sciągnąć i to żadna tragedia :lol:
Sielanka :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 04, 2007 10:20

Przypomniało mi się ;)
Przy okazji odgruzowywania mieszkania zaobserwowałam dziwną przypadłość u Tosiulencji: pociąg do metalu :roll: Wygląda to mniej więcej tak: znajduje sobie kocina coś metalowego - najchętniej monetę - paca ją łapą i fruuu! - w nogi! Ucieka aż się kurzy! Towarzyszy temu strzyżenie ucholami, falująca na plecach skóra.
Ki czort?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 04, 2007 10:40

Materialoznawczyni! :lol:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 04, 2007 14:05

:)

Zdjęcia Wodza: z jego punktu widzenia pogorszenie pogody jest zbawienne... :(

chyba w trakcie podlewania ;)
Obrazek

odpoczynek na ławeczce:
Obrazek

się śpi, się śni ;)
Obrazek

ulubiona maskota w trakcie suszenia po wypraniu :lol:
Obrazek
Ktoś zgadnie, co to? ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lip 04, 2007 14:32

Tinky Winky :wink:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 04, 2007 19:54

Gremlin? Łoś? Mizianki dla jamniczka - to są kochane psy, moi rodzice mają takiego niskopodłogowca, też już starszego. Mam nadzieję, że mimo choroby te dni będą spokojne... Na tym zdjęciu na ławeczce ma taki słodki wyraz pyszczka...

Co do Meli to ufff... dobrze, że z oczkiem lepiej. A z budką to Ci się udało :) Ja jedną oddelegowałam, a w zrobionej przez Pawła od kilku dni mojego męża :oops: budce śpią od czasu do czasu... Co do drapaka (że pozwolę się wtrącić) myśmy zamiast tuby zastosowali poręcze obciągnięte sizalem (ok 100 zł za 2 m). Gdybyś chciała coś więcej wiedzieć chętnie się podzielimy, bo wyszedł fajnie, ale nieco rozminęliśmy się z niektórymi wymiarami hihi....

A może zamiast tuby coś cieńszego a pomiędzy tym hamaczek, hę?

"Pnącze" :lol:
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Czw lip 05, 2007 9:33

Popiołu!!! Naya wróciła!
Ale usprawiedliwiona jesteś ;)

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! :P Obrazek - małymi literkami se wpisała <foch>, jakby to takie byle co było ;)


Jesuuu... co to są "poręcze obciągnięte sizalem"? 8O Wiem, co to poręcz, wiem, co sizal, ale jak to w wyobraźni połączę, to mi głupoty wychodzą :lol:
Iiii... zważywszy, że niektórzy mają wakacje 8) ,
a inni dalej nie mają swojego wątku 8) 8) ,
to może jakieś zdjątka drapaczka z poręczy 8) 8) 8)

Hamak? Raczej nie mam nań miejsca :( Chyba, że sobie go nad biurkiem rozciagnę ;)

Mela wyspecjalizowała się w uciekaniu :lol: Jak tylko słyszy, że ją wołam, leci na zabitego i bada sytuację: jeśli żarcie - to zostaje, jak widzi, że michy niet, a ja się schylam, żeby ją łapać (by zaaplikować krople do oka), to fruuu... i kota ni ma :twisted: Co nie przeszkadza jej bawić się pojemniczkiem z kroplami: wczoraj wyciagnęłam opakowanie z lodówki, żeby temp. jakąś przyzwoitą nabyło - Słonik dopadł i zgubił :evil: Naszukałam się jak głupia ... :? Ona uwielbia orzechy, nakrętki - wszystko, co robi dużo hałasu ;)

Wczoraj gotowałam kurczaka, Melka dała taki koncert: "Ja też! Ja też! Słyszysz?! Zobacz, jaka biedna jestem!! No daaaawaaaaj!!!", że się złamałam i dostała trochę kurzego mięcha. Kot przeszczęśliwy, a ja w głowę zachodzę, czy jej nie zaszkodzi :roll:


Co do stwora: nie jest to najsłynnieszy Teletubiś IV RP, ni gremlin, ani łoś :lol: tylko powieszona za uszy różowa świnia - pacyna, ukochana maskotka jamniora, kupiona lata świetlne temu :lol: Czego on z nią nie robił :strach: - wszystko przetrwała.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lip 05, 2007 9:43

Pisze w odcinkach i lewa reka, bo Mela dostala miziankowego szalenstwa i glaskow sie domaga - prawa reke albo mam na kocie, albo musze ratowac sprzety stojace na biurku przed niszczycielskimi zapedami kociego kupra :twisted:

Co do jamnika: glaski oczywiscie przekaze :) Tak mi sie tylko jeszcze przypomnialo - jak juz jestem w temacie ulubionych psich zabawek - ze Walker (imie znaczace, sporo przebyl, zanim do nas dotarl) lubi zgniatac butelki po napojach, taakie od 0,5 do 1,5 litra ;) Kiedys wyskoczyl z jedna na balkon i tak mordowal, ze zrzucil :twisted: I do dzis pamietam reakcje mamy: Ile razy ci mowilam, zebys na balkon nie wynosil butelek?


:lol: :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lip 05, 2007 10:31

Może ktoś, kto tu zerka, zainteresuje się rezolutną kotką Sorayką (siostrą ksero Meli i Kluni) z tego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59 ... sc&start=0 ?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lip 06, 2007 22:16

Popiołu 8O ? Ale... o szoo choziii? Na chodniki?
Za życzonka dziękujemy ślicznie <dygnięcie> :D Wątek, wątek... Dobrze, że mi przypomniałaś. Pomyślimy 8)
Co do Meli - to super, że odzyskała apetyt! Kurczaka gotowanego uwielbia i zaręczam, że nic jej nie będzie :lol: Najwyżej będzie miała więcej sił, żeby zgubić wszystko co się turla... Resztę pozrzuca tyłeczkiem ;) A swoją drogą zmyślne z niej zwierzątko:)

Jutro podrzucę zdjęcia drapaka. Dziś już wysiadam: 15 min. szukania zdjęć, 10 mim wgrywania i olśniło mnie, że na tym zdjęciu drapak jest niedokończony :evil:
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Sob lip 07, 2007 9:26

Tyłek Melki - nooo... kultowy :mrgreen: A nad wątkiem nie myśleć, tylko zakładać ;)

Popiołu! - tak mówi moja znajoma, kiedy wreszcie mnie na GG trafi - znaczy, że cud prawie ;)

Zdjęcia już od jakiegoś czasu wrzucam na Fotosik - nie ma takich "gorszych" dni jak ten z żabą ;) , a przynajmniej nie trafiłam na nie, no i można wrzucać po kilka fotek.

Się nie śmiej z kurczaka ;) - tylko tak kombinuję, że mi to mięsko się zbiega z jakimiś cudactwami u Meli, typu drapanie, psikanie itp. Nie wiem, w każdym razie od czasu ostatniego zdrowotnego załamania, które poprzedziło namiętne wcinanie kurczaka właśnie (to jedyna rzecz, którą chciały jeść rano, a musiały zjeść, bo mnie z powodu poprawiania testów gimnazjalnych całymi dniami nie było :? ), trzymam ją na karmie dla alergików. Nie licząc oka - jest dobrze. Nie chciałam tej bezkurakowej diety łamać.

I, mili Państwo, wczoraj nastąpił przełom, no ... może mały przełomik, ale jest: Qlunia i Mela leżały na jednym parapecie, ba! mało tego - na jednym kocu i żadna po łbie nie dostała :twisted:. Sielanka trwała jakieś 15 minut; potem wpadła Tosia i wszystko zepsuła :roll:
I to jeszcze nie koniec: Mela wyjadała z talerza Kluni żółtko. A Klunia nic - zero dychu. Pałaszowała, jakby to tylko jej odbicie smakołyk wyjadało, a nie jakiś obcy twór :wink:

Mela uczy się podjadać smakołyki - to jedyny kot, jakiego znam, który nie przepada za dropsami mlecznymi dla kociat 8O Tosia i Klunia, jeśli się za bardzo ślimaczę z otwarciem pojemniczka, chcą sprawę we własne łapy przejmować :twisted:, mała do tego drze japiszcze, jakbym ją tydzień bez jedzenia trzymała.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lip 07, 2007 9:50

A nie trzymasz? 8O


Przeciez kotu sie raz na tydzien daje, wtedy lepiej chalupy pilnuje :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lip 07, 2007 9:58

:twisted:

Przy trzech głodnych dziobach, to bym mogła sama do chałupy nie wleźć. Tak by pilnowały ;)

A serio, kota pilnującego mam jednego: Klun wychodzi zawsze - sprawdza, kto przyszedł. Zawsze pierwsza przy drzwiach - uczę ją odbierania domofonu :lol: Tosia - różnie, na ogół łypnie okiem i nie przerywa tego, co akurat robiła :twisted: Mela - hmm... co bedzie po próżnicy latać, jak może w tym czasie dalej spać.

No chyba że gość przyniósł siaty - wszystkie trzy cholery się w nie ładują i siarę robią :oops: - że niby głodne...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lip 07, 2007 10:03

U mnie Simbuś jest zawsze pierwszy w przedpokoju ale domofonu nie odbiera potrafi tylko rozwalić :evil:
i każdego gościa na krok nie odstępuje żeby czegoś przypadkiem nie zwinął :twisted:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Silverblue i 242 gości