Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 08, 2006 23:27

Widać, że po posmarowaniu jej ulżyło, bo wciągnęła michę wołowiny (wcześniej miała opory przed gryzieniem), popiła śmietaną i poprawiła chrupkami. A teraz się wydurnia mordując szczura z Ikea.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 08, 2006 23:45

:D :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 09, 2006 12:22

Ta pasta jest super a to, że ciężko się smaruje to pryszcz. Przy przednich zębach nie ma już śladu stanu zapalnego. Dziąsła pięknie różowe. Z tyłu jeszcze czerwono ale też dużo ładniej. Może to też zasługa zastrzyków. I najważniejsze, że kotka gryzie wołowinę a nie miętoli i łyka. Wczoraj się tak rozzuchwaliła, że skoczyła na Zenka od tyłu. On miał kołnierz więc zanim się zorientował co się stało to kity już dawno nie było. Ale jest skubana. Zenek zaczął częściej sikać ale malutkie sio. I to zdecydowanie nie jest wynikiem choroby ale próby zatarcia "śladów" po sikaniu Dongi (lata do kuwety chwilę po niej). Kotka ma też drugą kuwetę do której Zenek nie ma dostępu ale też lubi zostawić swój zapach w zenkowej. Oby tylko Zenek nie wymyślił, że można psikać na ścianę, bo nigdy tego nie robił.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 12, 2006 11:49

Zupełnie nie miałam racji. Zenek jest chory. W niedzielę wieczorem wysiusiał się, zakopał, posprzątałam a zaraz potem wlazł do kuwety drugi raz i kucał nie robiąc nic. Oglądnęłam mu siusiaka i niestety napletek wyglądał na lekko opuchnięty i był lekko różowy. W kołnierzu on nie ma jak się myć więc nie dziwi mnie infekcja bakteryjna. Nie udało mi sie złapać siczków a wczoraj po moim pierwszym, bardzo nudnym dniu w pracy zastałam w domu Zenka totalnie klapnietego i gorącego jak piec. Kuweta pusta, jedzenie nieruszone. Zmierzyłam gorączkę jemu i kocicy, bo mój termometr strasznie zaniża. Zenek miał o stopień więcej. U weta okazało się, że ma 40.2 stopnia. Byłam w szoku. Gardło lekko czerwone, szmery w tchawicy i rzeczywiście zmieniony napletek. Wygląda na uogólniona infekcje bakteryjną, bo według wetki każda z tych rzeczy osobno nie dałaby takiej temperatury. Dostał mocny antybiotyk o rozległym spektrum działania. Moje biedaczysko a ja go podejrzewałam, że siusia, bo zaciera ślady kocicy. Po powrocie już było trochę lepiej choć siusiał wczoraj tylko raz. Przespał noc obok mnie pod kołdrą. Lekarka znalazła jakieś publikacje o podawaniu kotom cyklosporyny. Jak wyleczymy to świństwo co się do niego przyplątało i nabierze odporności to się zabierzemy za walke z alergią. U Dongi na szczęście dużo lepiej.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 12, 2006 12:36

Ojej, Sylwia, bardzo mi przykro :(
Trzymajcie się ciepło. Zenuś, nie wariuj i zdrowiej rasras!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto gru 12, 2006 12:55

przykre wieści. trzymajcie sie z Zenkiem ciepło. Mam nadzieje, że szybko wybijecie niepotrzebne bakterie.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro gru 13, 2006 10:32

Z Zenkiem lepiej. Nie ma gorączki, je, robi siusiu ale siusiak dalej wygląda dziwnie. Dongi wczoraj dostała drugi zastrzyk antybiotyku na dziąsła więc pod osłoną leku raczej nie złapie nic od Zenka. Ale była zła i waleczna. To taki mały kot a siły ma bardzo dużo. No i wredna z niej kobietka. Kilka razy dziennie Zenek dostaje łapą w głowę i to za nic, bo on nic nie robi. Ona tak chyba profilaktycznie go pierze. Bawi się szczurem z ikea i przebiegając obok Zenka tak po prostu paca go łapą. Jak Zenek je i jest odwrócony do miski to ona skacze mu na plecy. On nawet nie wie co się stało, bo przez kołnierz nie widzi, że to jej sprawka. O ile sobie przypominam Agn mówiła, że w gospodarstwie kita była zdominowana przez czarnego kocura Klakiera. Ciekawe to bardzo. Ta mała nie daje sobie w "kaszę pluć". Pare razy też zarobiła od Zenka, bo ile można znosić takie zachowanie. On się jednak nie poniża do tego aby ją gonić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 13, 2006 11:17

Dongi, zołza, wyczuła słabość Zenka. Albo to świadczy o tym, że czuje się dobrze i pewnie u Ciebie. :)

Szkoda, że jest taka niedobra dla Zenka, bo stres na pewno mu nie pomaga...

Mocne kciuki za zdrowie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro gru 13, 2006 23:27

Szkoda, że się nie zobaczyłyśmy, ale jesteś potrzebna swoim biednym kiciom :ok: Za szybki powrót do zdrówka, musi być coraz lepiej :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 14, 2006 12:26

No i znowu jest lepiej. Zenek bardzo się ożywił. Do tego stopnia, że dzisiaj rano pogonił za kocicą. Zwiewała aż sie za nią kurzyło. Zasłuzyła na przetrzepanie skóry, więc nie próbowałam nawet ingerować tym bardziej, że się zwijałam ze śmiechu (Zenek biegł w kołnierzu jak słoń). Niestety po antybiotykach mamy prawdziwe kuwetowe katastrofy łącznie ze wzorkami na ścianie (dostaje Trilac). Jest jeszcze bardzo zachrypniety i skrzeczy zamiast miauczeć. Wczoraj jak dawałam mu zastrzyk to zdałam sobie sprawe jak on bardzo schudł (nie z powodu choroby ale diety odchudzającej - już 85 dkg). Skóra na grzbiecie jest napięta i przylega do ciała a wcześniej była mięciutka, bo pod nią była warstwa tłuszczu. Robi się z niego niezły przystojniak (z workiem skóry na brzuchu i wybrakowanym futrem). Oj te koty. Dongi wczoraj zwiała mi pod wannę. Zenek jej pomógł, bo on umie wyciągnąć pazurkami płytkę (jest przyczepiona na magnesach), która zastawia wejście. Zobaczyła tylko, że biorę pastę do smarowania dziąseł i już nie byłam w stanie jej dogonić. Skubana jest. Ale co się odwlecze to nie uciecze. W końcu musiała wyjść.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 15, 2006 10:31

Kotuchy się rozkręcają. Mamy za sobą pierwszą (już chyba ponad 1.5 miesiąca mieszkają razem) walkę. Do tego to Zenek był napastnikiem a Dongi się broniła zwiewając a potem leżąc na plecach i machając łapkami. Jakimś cudem w tej dwójce to jednak Dongi była bardziej agresywna. Zenek próbował najpierw dotknąć ją łapą ale jakby brakowało mu odwagi. Potem już rzucił się jej w objęcia i musiałam sierściucha ratować (Dongi by sobie dała spokojnie radę). Skutek jest taki, że Zenek zarobił szramy na brzuchu. Chyba już zapomniał o chorobie, bo biegał wczoraj jak nakręcony co się nie zdarzyło od kilku miesięcy. Pewnie utrata wagi też tu wiele pomogła. Stał się też mały cud, bo zdecydowanie ma mniejsza ochotę na masakrowanie sobie futra. Może dzięki kołnierzowi skóra wreszcie miała szansę się wygoić. Na brzuchu jest meszek, który pewnie jak przebijał się przez skórę to też swędziało. No ale teraz pazury Dongi narobiły zamieszania.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 18, 2006 10:20

W piątek Zenek dostał ostatni zastrzyk a od soboty dostaje dodatkowo furaginum. Wygląda na zdrowego kota ale lekarka mówiła, że drogi moczowe leczy się dwa tygodnie. Nie robiłam badań siuśków więc to jakby trochę w ciemno choć niezupełnie. W poniedziałek jego siusiak był koloru sinego a w piątek już prawidłowo różowy (no dziewczęta pewnie niewiele z was mogło poczynić takie obserwacje :D ). Dongi mnie trochę martwi. Niby dziąsła wyglądają lepiej ale czerwone nadal są i smarowanie niewiele daje. Do tego zdarza jej się kaszleć. Sporadycznie ale jednak. Zastanawiam się czy to kudły czy po prostu od kurzu (ostatnio namiętnie grzebie pod wykładziną i szaleje w kartonie). Do tego widzę, że okolice gruczołów okołoodbytowych są niezbyt czyste. Mam nadzieję, że to nie to co myślę. Ona tak walczy, że bardzo trudno tam zaglądnąć. Kita jest zdecydowanie "jedynaczką". Jak jest Zenek to się ukrywa lub szybko się złości i generalnie jest zdenerwowana. Atakuje Zenka jak tylko ma okazję. Jak go nie ma to jest milutka, przytulasta i mrucząca. I jak tej pannie dogodzić. Siostra mi donosi, że Kropka ma lekko powiększone cycusie i trochę podśmierduje spod ogonka. Czy to znaczy, że dojrzewa (ma 5 miesięcy), czy trzeba się martwić? Podczas choroby miała czyszczone gruczoły i siostra się przestraszyła, że może wetka coś zrobiła nie tak stąd ten smrodek. Według niej nie jest tam nic opuchnięte i wyglada normalnie. Kreska nie ma takich objawów. Ja myślę, że to hormony zaczynają działać ale może się mylę?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 18, 2006 10:59

Pięć miesięcy na kotkę to wcale nie tak wcześnie - może już zaczynać dojrzewać.

Co do obserwacji siusiaków kocich - mam taką `prezentację` średnio raz dziennie - Riddick. :roll: :lol: No ale sinego siusiaka to faktycznie nie widziałam. 8)

A dziąsła Dongi to może ich stan ma swoje źródło gdzie indziej? W nerkach? :roll:

A spadek wagi Zenka - imponujący. 8O
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon gru 18, 2006 11:37

Miała badaną krew i wyniki były super (wątrobowe i nerkowe też). Problem dziąseł zaczął się już przed badaniem krwi. Potem była sterylka i narkoza ale nie sądzę aby to wiele zmieniło. Lekarka obstawia jako przyczynę spadek odporności, bo to się zaczęło razem z chorobą krtani. Do tego ciąża, karmienie, "nowe bakterie" od chłopaków itp. Teraz ma stres związany z Zenkiem choć to ona jest agresorem. Sama nie wiem. To przecież wiejski kot zaprawiony w bojach. Jakoś to miasto źle wpływa na nią ale już niedługo. Na wsi ona będzie niemal jedynaczką, bo Mirek ma za dużo zajęć aby przebywać w dzień domu. Może to pozwoli jej się uspokoić i pozbyć problemów zdrowotnych. Będziemy ją tam kontrolować.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 19, 2006 11:12

Ale był wczoraj wieczór. Koty stoczyły walkę o pudełko kartonowe. Leniuch Zenek ruszył swój szanowny kuper i galopował po mieszkaniu. Rezydenci kartonu zmieniali się w zależności od tego kto szybciej dobiegł lub wygrał rozgrywkę w machaniu łapami i syczeniu. Ostatecznie to Zenek pełen dumy zaległ w kartonie. Dongi skapitulowała. Jak wrócę z pracy to wstawię fotki.
Ja to już nie wiem co się dzieje z tą kocicą. Jak wczoraj wróciłam to skrzeczała i miała czerwone dziasła a potem już po jedzeniu i bieganiu było dobrze. Kurcze jak ja rano wstaje to też mnie boli gardło. Może to po spanku tak ma (za suche powietrze albo inne cholerstwo). Zauważyłam, że brakuje jej jednego malutkiego ząbka z przodu na górze. Nie widziałam tego wcześniej a zaglądałam w paszczę wiele razy. Poza buzią zupełnie nie wygląda na chorą. Futerko zrobiło jej się milutkie i mięciutkie a na poczatku była trochę jak sucha szczotka.
Wczoraj Mirek dostał tabletki na robale, bo musi się przygotować na przyjazd koleżanki. Podobno ten kot to obraz kociego szczęścia i dobrobytu. Zachwycają się nim wszyscy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ais i 138 gości