Milusia na resocjalizacji osiągnęła poziom pakowania się na kolana mojego taty podczas wieczornego oglądania telewizji.
Rodzice pojechali na urlop i zostały tylko moje kolana do obciążania. Milusia właśnie na nich leży i zapobiega mojemu przebraniu się z piżamy w normalne ciuchy. Przecież nie zrzucę kotka...

Pomiziana po gardziełku i za uchem zaczęła mruczeć.
Nadal czasem próbuje użreć, jak się ją za długo głaszcze, ale najwyraźniej zna inne sposoby okazywania przywiązania.

Dyziek nadal posikuje. Podejrzewamy, że ze złośliwości.