Jana pisze: To mogło ją mocno osłabić i spowodować infekcję w płucach. Wprawdzie nie mam pojęcia skąd u niej zapalenie płuc i to tak ciężkie
Jana - a moze to jakis wirus albo co?

Bo to co jest u Skierki wyglada bardzo podobnie...
Poza tym ze miala przyspieszony oddech i od niedawna szybciej sie meczyla - rowniez nie miala zadnych innych objawow.
Nie wiem od kiedy choroba sie toczyla... I jak dlugo by trwala gdybym nie zwrocila na to uwagi. Skierka jest mlodym kotem wiec jej meczliwosc zwrocila moja uwage - gdyby zachorowala Zaba to by pewnie do smierci mogla ukrywac objawy

Jagielska od razu zalozyla ze to zachlystowe zapalenie pluc gdy sie dowiedziala ze Skierka dostawala parafine i mniej wiecej w tym samym czasie zaczela szybciej oddychac.
Przemek ktory dostal zdjecia do konsultacji - twierdzi ze to odoskrzelowe zapalenie pluc.
Tez pytanie - skad?

Na dokladke wypatrzyl na zdjeciu ktore widzialo kilku wetow i nic nie dostrzeglo - dziwna zmiane ktora moze sugerowac roponercze... We wtorek USG. Ale to zupelnie juz inna historia.
Wracajac do pluc - na pocieche (byc moze) Ci powiem ze Skierka dostala ten sam co Mysza antybiotyk i dzis czuje sie juz o niebo lepiej

Mysza na pewno ma bardziej zaawansowana postac choroby - ale mam nadzieje ze tak jak tego samego dnia trafily do tego samego weta z podobnymi bardzo objawami i potem diagnoza - tak tak samo wyzdrowieja
