Zrobiłam zdjęcia, ale cenzura nie puszcza, może jeszcze przekonam, nie wiem.
Poranek, ja się ubieram, Justyn się ubiera i nagle słyszę ryk typu - aaaaaaaaaaa
I tak się drze. Idę, patrzę, a tam
Justyn stoi w garderobie z opuszczonymi spodniami i zgięty wpół, i ryczy nieludzkim głosem - aaaaa zdejmij go ze mnie. A na jego plecach hasa radośnie Piorunek, który uprzednio zgrabnie wspiął się po nodze Justyna jak po drzewie, gołej nodze należy dodać, bo ten akurat zakładał spodnie. I ryczy (Justyn, nie Piorunek, Piorunek się doskonale bawi) - aaaaa zdejmij go ze mnie, aaaa zdejmij!
Oooo mówię, za chwilę, najpierw sesja foto
Mam serię pięknych zdjęć, ale niestety zły człowiek nie zgadza się na publikację
