FIONA ALIAS ZUBER JUZ W DS - u Meksykanki!

Pamiętam jak Bono wszedł na pokoje..........rozejrzał się - pies.....papuga, kot, pies, kot.........ooo i jeszcze jeden kot. I ze stoickim spokojem walnał sie na środku pokoju - po czym wlazł na stół i z wyżyn robił za króla lwa. jednego syknięcia, jednego warknięcia. Był PONAD. Inna sprawa, ze nikt nie osmielił się syknąć do niego. Tolę zapowietrzyło - normalnie to leci do każdego nowego kota..........Tu nie. Moze nie była pewna czy to wielkie COŚ to kot..........

No właśnie mam wrażenie, że to rude tałatajstwo coś takiego w sobie ma, że szybko czuje się u siebie...
"To moje... i to moje... to też moje... właściwie wszystko tu jest moje".

Idę naburmuszeńcowi uszy posmarować. Se leży na drapaku.

meksykanka pisze:No właśnie mam wrażenie, że to rude tałatajstwo coś takiego w sobie ma, że szybko czuje się u siebie...
"To moje... i to moje... to też moje... właściwie wszystko tu jest moje".

Idę naburmuszeńcowi uszy posmarować. Se leży na drapaku.

A nie myślałaś o szczepionce na grzyba. Ja jestem grzybiasty weteran, i kąpaniach, smarowaniach (z mizernym efektem) wiem, że najlepsza jest szczepionka. Po kilku dniach zaczyna wszystko znikać( choć ponoćtuż po podaniu może się chwilowo pogorszyć,ale u mnie nic takiego nigdy się nie stało).

Po pierwsze to mam w domu też takie rude coś, przepraszam, że demonstruję w wątku Fionki.

Uploaded with ImageShack.us
Rudek vel AL CAPONE jest bardzo spokojnym facetem, ale jeżeli kocie baby się między sobą skonfliktują, Rudy wstaje z kanapy w tempie iście monarszym i wprowadza pokój(każda po razie łapą po łbie). Wtedy Rudy wraca na miejsce kanapowe i zasypia.

ło ludu ale cudo rude. jak nie przepadam za rudymi kolorami kotow, tak Fiona I Al Capone powiem tylko tak -wow :1luvu:

Co do szczepionki na grzyba... ja nie jestem grzybiastym weteranem (nie wiem czy niestety czy na szczęście) ale przekonywano mnie, że w przypadku tak początkowego stadium zgrzybienia (na uszkach zaświeciło jej się kilka "pyłków" a organoleptycznie czy też optycznie krucabomba nic nie widzę, gołym okiem nie widać zmian) szczepionka nie będzie potrzebna, wystarczy smarowanie. Ale się nie upieram, choć mam nadzieję, że to mazidło wystarczy...

Ale jako niedoświadczony grzybiarz nie napieram i nie upieram się.

No Al Capone to dostojnie wygląda... Może on by tak tej rudej Żuberancji wciry spuścił i przestałaby się panoszyć...
Bo ja nie mam takiego Ala pod ręką niestety :oops:

Maurycy (*) nie miał nic wspólnego z Żubrami ale też w tym kociobabińcu wprowadzał błogi spokój choć nawet łapy nie podnosił.

Ale Ona jest taka słodka :wink:

i jak to napisała Maria D. jakos tak te koty mają, że pozwalamy potem zeby owinely nas dookola swoich pazurkow :roll:

kocia natura .
A Fionka piekna, mojemu Tz sie podoba, bo On kocha rude pregowane MCO. kciuki za Rudą :ok:

Jako weteran zagrzybienia i do tego wetrynarz od ludzi nie uważam za celowe szczepienie bez posiewu z zeskrobin.W grupie microsporum (bo święcą TYLKO microsporum) w dostępnych szczepionkach nie ma wszystkich szczepów.Jest np.bardzo popularna microsporum canis ale nie ma np.microsporum persicolor.Też dosyć popularne.
Oba świecą a szcepienie nie ma sensu w przypadku persicolora.

W ogóle powiem Ci Meksykanko,że ja w świecenie nie wierzę.Bo grzyby są w naszym środowisku wszechobecne.I w takim miejscu jak ucho podejrzewam,że jakby nas poświecili lampą- to by też świeciło.
Ja zawsze opowiadam,że jak szukałam na sobie zmian grzybowych kiedy Fio chorowała to się w gabinecie oświetlałam.I ewidentne ognisko grzybicy mikrosporowej nie świeciło.
Za to stara blizna po cesarce-tak.

I jeszcze jedno: smarowana i kąpana grzybica NIE ŚWIECI.
Więc to,że na wizycie kontrolnej nie zaświeci nie znaczy ,że nia ma.jak i to,że w ogóle świeciło-nie znaczy,że jest.

Leczy się zmiany a nie świecenie.
Wiara w lampę UV jest dla mnie niezrozumiała.
Robi się zeskrobiny i posiewy!

A toś mi Pani bobu zadała.
Wygląda na to, że może niepotrzebnie kotę smaruję :oops:

Bo jak grzybiaste tak powszechne jak promieniowanie a ja gołym okiem nie widzę zmian... to i poprawy nie zobaczę.
Ni mniej ni więcej muszę się udać na wizytę i poprosić o zbadanie zeskrobin....

Maść przeciwgrzybicza nie jest obojętna dla organizmu i może niepotrzebnie męczę to kociarstwo :oops:

Dzięki za tę informację, bo ja taka dumna jak świnia w samochodzie, że jakieś pierwotne stany grzybiarstwa zaobserwowano a może jest to stały stan zagrzybienia w kosmosie i on się kotmiczno-kosmicznie zaświecił...?

Cholercia.

Matwiej, który się oskalpował jak kurczak był także o grzybiarstwo podejrzany... w tym przypadku jednak wykonano wszystkie zadane operacje... ale grzyba nie było, bo przyczyna okazała się całkowicie odmienna.
U Żubra odwrotnie, zmian nie widać, a Żubr się zaświecił pod lampą.
Zeskrobin nie pobierano :oops:

No i Żuber skoczył na szybę, za którą była Mućka.
Naprawdę ten szczwany gad niczego mi nie zamierza ułatwiać.
On naprawdę chce dominować, się cholernik zaczaił, niby nic... obróżkę dostał to mu dopiero odbiło.
Zbeształam (co ja tam potrafię besztać?) Poszłam do Mućki...
A Żuber teraz milusiński biegnie do mnie i terkocze...

Oj, naprawdę nie będzie łatwo.
To jest Żubr z kryminalną przeszłością. Mnie oszczędza ale na innych się zasadzi...

Ach ty Żubrze, nie rób mi tego... bo...

Posmaruj ze dwa tygodnie i daj se spokój.

A co ona ma na tych uszach??Bo może nie ma co zeskrobywać?

No właśnie nic nie widać na tych uszach nawet wyłysień, można po włosach skrobać :oops:

Jak wcześniej pisałam, zdjęcia nie zrobię, bo to będzie zdjęcie uszu jak to uszu...
W sobotę byliśmy u weta, czyli jutro mija tydzień...

Hmmm

AL Capone jest obłędnie piekny - i ma twarz jak Bono.........siedzę zapatrzona.......

FIONA ALIAS ZUBER JUZ W DS - u Meksykanki!

Kto przegląda forum