Piekielna Trójca na dzikim Wschodzie ^^

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 05, 2013 9:52 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

nelka83 pisze:AniHili, nie czepia się koty, noo!
To że się troszku przytyło to tylko oznaka zbliżającej się zimy :wink: (tak sobie zawsze tłumaczę stojąc na wadze :D )
Ile waży Kostucha?


Jakieś 3,2 (?)kg. Jak na nią to wystarczy (była uparcie tuczona od szkieletorka); a ja też zawsze powtarzam, że ostra zima będzie, włażąc na wagę :lol: :oops:
Żartuję z tym narzekaniem, akurat z przytycia Konstancji jestem naprawdę zadowolona ;)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 05, 2013 9:57 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

AniHili pisze:
nelka83 pisze:AniHili, nie czepia się koty, noo!
To że się troszku przytyło to tylko oznaka zbliżającej się zimy :wink: (tak sobie zawsze tłumaczę stojąc na wadze :D )
Ile waży Kostucha?


Jakieś 3,2 (?)kg. Jak na nią to wystarczy (była uparcie tuczona od szkieletorka); a ja też zawsze powtarzam, że ostra zima będzie, włażąc na wagę :lol: :oops:
Żartuję z tym narzekaniem, akurat z przytycia Konstancji jestem naprawdę zadowolona ;)

No to teraz porównaj Kostuchę z moją Kituchą wagi ciężkiej - 5,3 kg ważyła dwa tyg. temu :twisted: To dopiero monster jest :lol: Próbuję ją deczko odchudzić, ale marnę szansę bo to pasibrzuch jest :roll:
Jaki pan taki... kot? :| :D
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw gru 05, 2013 10:16 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

nelka83 pisze:
AniHili pisze:
nelka83 pisze:AniHili, nie czepia się koty, noo!
To że się troszku przytyło to tylko oznaka zbliżającej się zimy :wink: (tak sobie zawsze tłumaczę stojąc na wadze :D )
Ile waży Kostucha?


Jakieś 3,2 (?)kg. Jak na nią to wystarczy (była uparcie tuczona od szkieletorka); a ja też zawsze powtarzam, że ostra zima będzie, włażąc na wagę :lol: :oops:
Żartuję z tym narzekaniem, akurat z przytycia Konstancji jestem naprawdę zadowolona ;)

No to teraz porównaj Kostuchę z moją Kituchą wagi ciężkiej - 5,3 kg ważyła dwa tyg. temu :twisted: To dopiero monster jest :lol: Próbuję ją deczko odchudzić, ale marnę szansę bo to pasibrzuch jest :roll:
Jaki pan taki... kot? :| :D


I pasibrzucha da się odchudzić - patrz Pan Grubaśnik, zrzucił w sumie ok.3kg, ale do tego trzeba mieć stalowe nerwy i nie dać się nabrać na proszące, wielkie ślepia ;)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 05, 2013 10:20 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

AniHili pisze:
nelka83 pisze:
AniHili pisze:
nelka83 pisze:AniHili, nie czepia się koty, noo!
To że się troszku przytyło to tylko oznaka zbliżającej się zimy :wink: (tak sobie zawsze tłumaczę stojąc na wadze :D )
Ile waży Kostucha?


Jakieś 3,2 (?)kg. Jak na nią to wystarczy (była uparcie tuczona od szkieletorka); a ja też zawsze powtarzam, że ostra zima będzie, włażąc na wagę :lol: :oops:
Żartuję z tym narzekaniem, akurat z przytycia Konstancji jestem naprawdę zadowolona ;)

No to teraz porównaj Kostuchę z moją Kituchą wagi ciężkiej - 5,3 kg ważyła dwa tyg. temu :twisted: To dopiero monster jest :lol: Próbuję ją deczko odchudzić, ale marnę szansę bo to pasibrzuch jest :roll:
Jaki pan taki... kot? :| :D


I pasibrzucha da się odchudzić - patrz Pan Grubaśnik, zrzucił w sumie ok.3kg, ale do tego trzeba mieć stalowe nerwy i nie dać się nabrać na proszące, wielkie ślepia ;)

O! to już dobry początek bo stalowe nerwy mam, cierpliwość też tylko dalszego przepisu mi brakuje :? Menu się znaczy. Ale cosik wymyślę w końcu, a myśleć muszę coby się Kita nie obesrała :oops: (alergiczka pokarmowa)
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw gru 05, 2013 10:38 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

nelka83 pisze:O! to już dobry początek bo stalowe nerwy mam, cierpliwość też tylko dalszego przepisu mi brakuje :? Menu się znaczy. Ale cosik wymyślę w końcu, a myśleć muszę coby się Kita nie obesrała :oops: (alergiczka pokarmowa)


BARF? Chyba najbezpieczniejszy, ale pracochłonny.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 05, 2013 10:44 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

AniHili pisze:
nelka83 pisze:O! to już dobry początek bo stalowe nerwy mam, cierpliwość też tylko dalszego przepisu mi brakuje :? Menu się znaczy. Ale cosik wymyślę w końcu, a myśleć muszę coby się Kita nie obesrała :oops: (alergiczka pokarmowa)


BARF? Chyba najbezpieczniejszy, ale pracochłonny.

Nidyrydy :( Pół dnia nie ma mnie w domu, nie miałby kto podać żarcia :(
Mam przepis na całodzienne menu (z uwzględnieniem chrupek) opracowany przez gpolomska, ale muszę to jeszcze przemyśleć i dobrze przeliczyć białka, tłuszcze i takie tam.
Chyba że nakręcę CikCikowi motorek w doopince żeby Kituchę trochę poganiała :twisted:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw gru 05, 2013 11:45 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

nelka83 pisze:
AniHili pisze:
nelka83 pisze:O! to już dobry początek bo stalowe nerwy mam, cierpliwość też tylko dalszego przepisu mi brakuje :? Menu się znaczy. Ale cosik wymyślę w końcu, a myśleć muszę coby się Kita nie obesrała :oops: (alergiczka pokarmowa)


BARF? Chyba najbezpieczniejszy, ale pracochłonny.

Nidyrydy :( Pół dnia nie ma mnie w domu, nie miałby kto podać żarcia :(
Mam przepis na całodzienne menu (z uwzględnieniem chrupek) opracowany przez gpolomska, ale muszę to jeszcze przemyśleć i dobrze przeliczyć białka, tłuszcze i takie tam.
Chyba że nakręcę CikCikowi motorek w doopince żeby Kituchę trochę poganiała :twisted:


My chyba przejdziemy powoli na BARFa właśnie; obecnie karmienie i tak jest czasochłonne (pilnowanie Konstancji przed Grubaśnikiem - pożeraczem; bez nadzoru ten pasiak zeżre swoje, a później wywali Panią K. z miski i pożre jej porcję).
Chrupki dobra sprawa, nasypiesz i masz z głowy (u nas nie przejdzie, bo Kostuch nie ruszy, a Grubas zeżre wszystko).
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 05, 2013 12:01 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

BARF to fajna i zdrowa sprawa :ok:
W zasadzie to nie jest aż tak czasochłonne bo kupujesz więcej mięsa i robisz sobie mrożonki na pół miesiąca np. Trochę trzeba pokroić a resztę robi maszynka do mielenia :wink:
Chętnie też przerzuciłabym Kitę na BARFa, ale tak jak wyżej pisałam - problem z podaniem miski. Do tego czasem mam tymczasa, który docelowo ma trafić do innego domu, a tam nie wiadomo czy ktoś miałby takie fanaberie jak ja by karmić samym mięsem i jeszcze je suplementować.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw gru 05, 2013 12:49 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

nelka83 pisze:BARF to fajna i zdrowa sprawa :ok:
W zasadzie to nie jest aż tak czasochłonne bo kupujesz więcej mięsa i robisz sobie mrożonki na pół miesiąca np. Trochę trzeba pokroić a resztę robi maszynka do mielenia :wink:
Chętnie też przerzuciłabym Kitę na BARFa, ale tak jak wyżej pisałam - problem z podaniem miski. Do tego czasem mam tymczasa, który docelowo ma trafić do innego domu, a tam nie wiadomo czy ktoś miałby takie fanaberie jak ja by karmić samym mięsem i jeszcze je suplementować.



U nas pewnie to przejdzie, mniejszym lub większym wysiłkiem :) Dla kociego zdrowia warto spróbować (o ile ma się możliwość off koz).
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw gru 05, 2013 18:12 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

Za gładkie przestawienie kociastych na BARFa :ok:
Jeśli czasem jedzą mięcho to nie powinno być źle :)
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw gru 05, 2013 20:25 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

To może i ja coś napiszę. O_O


Również się cieszę, że historyjka się podobała. Aczkolwiek rzekłbym, że szału nie było :D – stać Nas na więcej, wiem o tym. :D I w tym miejscu chciałbym również przeprosić za taką zwłokę i milczenie z Naszej strony. Różnie się składa, aczkolwiek postaramy się więcej nie dopuścić do tak rażących zaniedbań. :) W kwestii trzeciego lokatora i matki chrzestnej… To jest taki mały plan, by umożliwić jej i kilku innym czarownicom poznanie nowego przedstawiciela gatunku kotforów, ale to być może na wiosnę.


Na początek kilka zdjęć – dodanych z trudem, bo ktoś się o mnie ciągle ociera – podpowiedź – koty śpią. O_O

Grubaśnik jak zwykle rozczulający serca niewiast.
Obrazek

Kostuszek na swojej Pani.
Obrazek

Wieczorne kino #1 - nad wyraz interesujące dzieło z panem N.Cage'm.
Obrazek

Wieczorne kino #2 - zmiany warty (drugą połowę filmu oglądasz Ty).
Obrazek


Co do odżywiania, to powiem tak – koty rządzą się swoimi prawami, ale osobiście uważam, że nie powinno się nad nimi zanadto rozczulać. Wiem, jakie są na tym forum poglądy i co mnie może spotkać za takie słowa, ale powiedzmy sobie szczerze, kto z Nas siedzi codziennie z wagą przy każdym posiłku i mierzy, ile czego zjadł, ile jeszcze mu brakuje witamin, a ile białka i minerałów. Trzeba mieć na względzie ich potrzeby, inne niż ludzkie, ale nie do przesady. Jednocześnie nie uważam, bym źle karmił te dwie gadziny. Kostuch jest małą parówką na – tak AYO – KRÓTKICH nóżkach, a Grubaśnik zdrowy kocur, łapiący drugą młodość i szalejący z Kostuchem – w końcu może się ruszać, a nie toczyć. :] Karmimy mokrym tylko, bo suche odpada z pożeraczem Grubaśnikiem, czasem dajemy mięso – np. dziś kupiliśmy różne podroby kurczaków, indycze mięsko, dokupimy jutro trochę piersi, wołowinki, może nawet dogotujemy rosół i wszystko wymieszane. Na pełny BARF przejdziemy… kiedyś ;)


I taka mała anegdotka – Ania w łazience robi mały makijaż do pracy, ja w pokoju czekam ze śniadaniem:
P: Ania, zobacz jak fajnie Kostuszek się bawi!
A: Co?
P: Zobacz, jak Kostuszek się bawi! Tak fajnie siedzi i tylko na przednich łapkach jeździ!
A: Co robi?!
P: No szpagacik, siedzi na tyłku i tylko na przed… O k@#wa! Ona się nie bawi! Chodź i zobacz, co ona robi! Podążaj za brązowym śladem…


Na zakończenie mamy jeszcze jedno pytanie. Otóż z okazji świąt szykuje Nam się małe spotkanie dwóch rodzin (mają uznać nasze zwierzchnictwo i oddać cześć Don Kostiuchione i Don Grubasiniemu :D). Otóż dzielnie zaopatrzyliśmy się w piękne sztućce, planujemy też dwukolorową zastawę, najchętniej w kwadratach, ale wiadomym jest, że najważniejsze jest jedzenie! (o trunki nie pytamy, bo mamy całą gamę – od klasycznej „czystej”, po wszelkie kolory)
Czy przyszlibyście na nasiadówkę, która zaczęłaby się obiadem, a menu wyglądało by następująco:

Obiad.
Danie 1: Zupa-krem cebulowa + grzanki z masłem czosnkowym.
Danie 2: Kotlety mielone z sosem pieczarkowym, kotlety z piersi kurczaka z sosem brokułowym, ziemniaki, frytki, gama dodatków/surówek.

Dania kolejne, zimne – pojawiają się na stole po obiedzie i są nim do zjedzenia/końca imprezy.
Sałatka grecka.
Sałatka z boczkiem i fasolą (ala meksykańska).
Sałatka jarzynowa.
Ryba po japońsku.
Ryba faszerowana.
Tatar.
Jajka nadziewane pieczarkami.
Mięso pieczone(schab, karkówka).
Sałatka gyros.
+ warzywa, wędliny, ser, itp.

Dania na ciepło w ramach kolacji.
Piersi z kurczaka z płatkami migdałowymi i fasolką szparagową.
Opcjonalnie dodatkowo – zupa meksykańska/skrzydełka po diabelsku.

Do tego masa słodyczy, ciasto i zarąbiste ciastka-pierniczki mej Lubej. *_*

Przyszlibyście? Coś byście zmienili? Jakieś sugestie? Walić śmiało, krytkować zawczasu, później już ma być tylko idealnie. ;]


P. (w asyście czuwających już kotów – czas kolacji tuż tuż oraz jednej większej kotki, nieprzyzwoicie mruczącej O_O)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt gru 06, 2013 8:47 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

Jedna uwaga - moim zdaniem oczywiście - chyba za dużo sałatek :roll:
Jest to jednak indywidualna sprawa.
Zamiast jednej sałatki dodałabym drugi gatunek zimnego mięsa/wędliny, np. melon zawijany w mocno wędzoną, chudą szyneczkę. Smaczniusie i niekłopotliwe. :wink:

A co do karmienia kotów, zgadzam się całkowicie. Z tego co piszesz wszystko jest jak trzeba, a barf wymaga gruntownego przestawienia się więc i czasu.
Zresztą to, że udało się Wam odchudzić burasa i podtuczyć Konstancję świadczy o tym, że nie popełniacie żadnych żywieniowych błędów, a wręcz przeciwnie :wink:
Ja mam kota niejadka i dużo czasu zajęło mi znalezienie suchej karmy, którą akceptuje, więc się jej trzymamy, z dobrym skutkiem zresztą i dodajemy trochę surowizny w ramach przysmaków.

A :idea:

Czy na tym przyjęciu będzie cały białostocki garnizon, czy tylko personel szpitala wojewódzkiego?
Toż to menu na pułk wojska 8O :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt gru 06, 2013 10:24 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

Kurka, zaraz wyjdzie, że ja zagorzały BARFowicz jestem i wszystkich chcę przestawiać :?
A fcale tak nie jest - sama karmię chrupkami, puszkami i mięsem. Uważam, że każdy z nas zna swoje koty i ich potrzeby najlepiej. Każdy też zna zasoby swojego czasu i portfela. Jeśli dotychczasowe menu nie powoduje drastycznego chudnięcia lub tycia, żadnych rewolucji kuwetkowych i zdrowotnych nie ma to nie ma sensu niczego zmieniać. Owszem, można urozmaicać różnymi "dodatkami" co uważam za słuszne (sama tak robię). A BARF? To już każdy powinien przemyśleć czy chce koty przestawić na samą surowiznę.

Co do menu spotkania rodzinnego - ja bardzo lubię sałatki i żadnej bym nie odrzuciła :D Wszystko brzmi tak przepysznie, że z chęcią wprosiłabym się na owe spotkanie :oops: :wink: Zupa-krem - MNIAMIII :mrgreen:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt gru 06, 2013 10:26 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

Dla takiego menu jechałabym setki kilometrów :twisted:
A gdzie moja nagroda :oops:
To znaczy - odcisk łapki :oops:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33214
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 08, 2013 10:14 Re: Dziki Wschód II - drapak (s.36) i tak dalej się toczy. O

Ja naprawdę nie mówię, że ktokolwiek odwiedzający nasz wątek jest jakimś fanatykiem – taki by raczej nie przeżył wypisywanych tutaj rzeczy. :wink: Wiecie, to nawet nie chodzi tylko o żywienie, ale też o ogólny stosunek do kotów, a właściwie wizerunki tych osób tworzone tutaj. Zauważyłem – że coraz większa rzesza „kociar” z tego forum przedstawia się jako osoby idealne, u których koty mają jak w raju - nigdy kot nie dostał klapsa, nigdy nawet nie wydarto się na niego, ba, nie zwrócono mu uwagi, gdyż mogłoby to urazić jego uczucia, itp… Wychodzi na to, że gdy kot właśnie niszczy mi dokumenty albo jakąś cenną ozdobę tudzież sprzęt, powinienem się uśmiechnąć, pogrozić palcem i powiedzieć: „oj Ty niedobly Ty kotku, Ty malutki łobuziaku (…)”? 8O Wybaczcie, ale nie wyobrażam sobie tego. Nie znaczy to, że ganiam koty z kablem od żelazka czy coś – no sorry, ale Wy, które znacie Anię, chyba nie macie wątpliwości, że takie coś by nie przeszło. Taki człowiek by nie przeszedł. Nie, ale złapany na gorącym uczynku powinien wiedzieć, że tak nie wolno i więcej nie ma tak robić. Faktem jest, że Ania też rozpuściła je jak dziadowskie bicze, dlatego też z miłym uśmiechem pozwoliła mi zaprowadzić jakiś porządek, nie „brudząc sobie przy tym rąk”, jednocześnie nie przemęczając się. ;P Np. był czas, że Grubaśnik nie wchodził w ogóle na kanapę, bo wiedział, że nie może. W tej chwili mnie nieco zmiękczyły i mają dużo luzu (w nocy Grubaśnik ma stałe miejsce tuż obok mnie, gdzie Pani nie może go zepchnąć – właściwie to ew. My dwaj ją do ściany przyciskamy jak coś :D – a Kostuch wchodzi bezpośrednio na człowieka lub między, gdzie najcieplej – w końcu zima ;]), ale nigdy nie zgodzę się na bezstresowe wychowanie, obojętnie czy to kot, pies czy moje własne dziecko. Zero kar, zero niczego, tylko samowolka i jak nie na ładne oczy to na płacz można wszystko. Z tego to nigdy nic dobrego nie wychodzi. Reasumując, to Nasze koty, będziemy o nie dbać i nie damy im krzywdy zrobić, ale na głowę też Nam nie wejdą. O, coś takiego. 8O ;]


Wybaczcie to wypracowanie, ale musiałem się nieco uzewnętrznić z tego, co narosło przeglądając forum. ;P Każdy może mieć inne, swoje zdanie, więc jeśli je macie, to mówicie śmiało, bo zupełnie co innego rozmawiać z dorosłymi ludźmi spokojnie, a co innego „dyskutować” z dziećmi zapatrzonymi w swoje stanowisko i już – a ja uważam Was za te pierwsze. :wink: :lol:


A teraz konkretniej. ;P
AYO, to samo ma Konstancja. Chrupki były, bo były. Dla niej to żaden smakołyk, a z kolei Grubaśnik zje wszystko w każdej ilości, choćby miał iść i się pozbyć tego przodem za moment i wrócić dalej jeść. 8O No taki jest i się już nie zmieni, dlatego zawsze jedzą pod nadzorem i tylko mokre.
Nelka, jak wyżej napisałem, nie uważam Cię za fanatyczkę, to było ogólnie, a jeśli chcesz przejść na idealny BARF, to mogę jedynie trzymać kciuki, bo mi się nie chciałoby nawet dla siebie liczyć wszystkiego cały czas, tym bardziej, że karmienie tych dwóch potworów to już jest jednorazowo ok. 15 minut… Bo Kostucha je powolutku, jak dama, a Grubaśnika trzeba trzymać – bo najlepiej przecież się je, jak się jest głaskanym i jak się widzi swojego przyjaciela Grubaska blisko, który mruczy próbując tym przekupić trzymających go ludzi. :wink: Poza tym to są dwa worki bez dna… Nie wiem, jak ktoś kiedyś napisał, że dla dwóch kotów 2,5 kg mięsa starcza na 2 tygodnie… U Nas poszło 1,5 kg w niecałe 3 dni – a przypominam, że Konstancja już nie tyje, a Grubas je małe ilości, bo szybko by wrócił do nadwagi. Chociaż tutaj myślę, że to tak samo było napisane, jak ktoś za zaletę kota pisał, że kuwetę się sprząta raz na dzień i jak żwir się kończy, to się dosypuje po prostu… My mamy dwa koty i dwie kuwety, które muszą być sprzątnie 3-4 razy dziennie. Dwa to absolutne minimum, tylko jak Nas nie ma, a i tak często Pan Czyścioch (tak, stary, poczciwy Generał Grubaśnik) w takim wypadku oznajmia głośno, że w kuwetach jest za brudno i nie będzie tam wchodził, a jak nikt nie spełni jego oczekiwań, a już dłużej nie wytrzyma, to nasika tuż obok, co wydaje się logicznym rozwiązaniem, nieco rozszerzoną kuwetą. ;] I do tego raz na tydzień są całe myte dokładnie. Ale to nie wiem, czytając takie wątki niektóre, to wynika, że to tylko Nasze koty są takie żarłoczne, tudzież toaletowe. 8O A co dopiero, jak pojawi się trzeci? 8O Widzicie, o tym mówiłem, jakieś takie wizje rozsnute są na tym forum. A jak jest u Was?
Jozefina – a wybrała Pani kota? ;> Nie, było tylko hasło, iż niech będzie odcisk łapki, ale którego kot to już nie. ;P Więc ja czekam… I czekam… I czekam… I koty też czekają, bo ktoś będzie miał łapkę mytą. ;]


Co do jedzenia już naszego, ludzkiego – osób będzie około tuzina (+-1). ;P Będą różne wędliny, dwa mięsa pieczone, ale pomysł jest ciekawy z wędzoną szynką, ale może jakaś inna sugestia, coś zamiast melona? Podaj kilka sugestii jeśli możesz, chętnie coś wybiorę (zapewne zamiast grosa, bo Anka już na mnie zerkała spod ukosa na ilość jadła, a taka przekąska byłaby ciekawym urozmaiceniem, a niczym konkretnym właściwie :) ) i zdam relację jak się przyjęła. :wink:
Jeśli chodzi o wpraszanie się, tudzież jeżdżenie setek kilometrów – wspominałem, że jest nieśmiały plan, by kilka czarownic mogło poznać nowego (jak i w sumie dwójkę starych) członka stada. Kilka, bo nie mamy nawet potem miejsca, gdzie spać położyć kogo. :/ Ale chyba nie sądzicie, że takie spotkanie odbyłoby się bez jakiegoś jedzonka? ;P Np. zacząć blachą lasagne (moja blacha waży ponad 5kg ;]), potem właśnie sałatki i różne takie, cieplejsze potem choćby ta zupa-krem z grzankami – może niekoniecznie na rozgrzanie, bo jak mniemam w tym czasie, jako kelner i kucharz jedynie jeszcze ja nie będę miał wypieków na twarzy od trunków wszelakich. :D:D Na śniadanko np. omleciki z takimi dodatkami jak cebulka, papryka, pieczarki, kiełbaska, boczek, pomidorek, itd.. i „kolorowe” kanapki – masło, serek topiony, ser żółty, wędlina, jajko na twardo, pomidor, ogórek, rzodkiew, szczypiorek. A potem też jeść trzeba, i obiad jakiś... ;] To takie o przykłady na szybko, jedno jest pewne – od Nas w tej chwili głodny nikt nie wychodzi. :D Za co Anka mnie szturcha, bo jej rodzeństwo i dwójka przyjaciół częściej i chętniej chcą Nas odwiedzać. :D




P.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek, Marmotka i 25 gości