Danusia pisze: Ale to są tylko wyklady dla rodziców? czy jakieś zajęcia praktyczne?
W zasadzie nie tyle wykłady co rozmowy. Rozmawiamy dużo ze sobą, dzielimy się własnymi problemami, doświadczeniami. Ostatnio mieliśmy temat granic. Każdy z nas musiał opowiedzieć w jakich momentach staramy się wyznaczać dziecku granice. Tematu nie skończyliśmy, będzie kontynuowany na następnych zajęciach. Psycholożki zapowiedziały też ćwiczenia, jedno z nich będzie polegało na ty, że będziemy się wcielać w dzieci. Między nami znalazł się jeden pan i bardzo się z tego cieszę, bo jakoś zaczęłam inaczej patrzeć na to, co mówi mój małżonek, jak on postrzega dzieci i ich zachowanie. Dobrze jest poznać jak myśli ta druga strona, wtedy łatwiej jest wypracować jakiś kompromis i zacząć działać wspólnie. Na razie były dwa spotkania. Wszystko odbywa się w super przyjaznej atmosferze, przy filiżance herbatki i przy ciasteczkach. Trafiłam na otwartą grupę i bardzo "gadatliwą" jak to określiły panie prowadzące. Ale to dobrze, bo ja sama też jestem gadatliwa, więc dobrze się wśród nich czuję. No i samo to, że wiedzą o czym mówię, bo same przeżywają takie same lub podobne sytuacje

Polecam każdemu rodzicowi takie zajęcia. To naprawdę fantastyczne doświadczenie. Już dzisiaj wiem, że powtórzę je za rok

Wróciłam od "zepsutej wanny". Niestety sprawa się jeszcze nie zakończyła. W poniedziałek ciąg dalszy. Dobrze, że moje lokatorki wyjechały do domów na święta, to chociaż nie ma zagrożenia, że coś tam się posypie w te wolne dni... Jestem ciągle w stresie i mam już trochę tego dość.