Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Nie ma za co :1luvu:

Bardzo miło mi było poznać Ciebie oraz Zdzisławę i Lokiego :1luvu:

I Panienkę z parkingu. Na razie niuńka ma minimum. Zobaczymy co dalej.

też mi było bardzo miło, a Bronuś, to sam miodzio
a jaki aksamitny :king:

Dzielne Dziewczyny :ok:

fiszka13 pisze:Trzymałam Zdziśkę na rękach normalnie ragdolka

Jadę do Krakowa - mam dwa koty a se żadnego na rękach potrzymac nie mogę :twisted:

No i tam cieplej...

To dobrze, że ludzie na osiedlu uczuleni na kotka.
Ale może jednak zastanów się nad założeniem wątku - przecież nic nie tracisz.
A może jednak ktoś biedaka wypatrzy - nie takie cuda się tu zdarzały.
Ewentualnie ja mogę założyć wątek i go pilnować

fiszka13 pisze:Mała spod bloku wygląda naprawdę kiepsko: chudzinka, sierść przerzedzona, podejrzewam pasożyty. Chyba to dziewuszka, jajek nie mogłyśmy wypatrzyć. Dostała puszeczkę animondy i potem nawet zwiedzała teren. Postawiłyśmy jej budkę, o ile będzie chciała z niej korzystać, to już ma schronienie. Malutka raczej zna ludzi, to nie jest typowa dzikuska. A jednak boi się człowieka, który coś trzyma w ręce... Pozytywka ma spróbować z fiprexem, i zobaczymy co dalej...

Kurczę

Fiszko, a widzisz jakąś szansę na domek dla niej?
Czy w Krakowie zero szans na tymczas?

i co słychać u Panienki z parkingu?
ma imię?

Erin pisze:Kurczę
Fiszko, a widzisz jakąś szansę na domek dla niej?
Czy w Krakowie zero szans na tymczas?

Nie mam pojęcia. Wiem, że Dziewczyny z AFn zakocone na maksa maluchami

Niestety, osobiście nie znam domu z kotami czy bez, który chciałby ją wziąć i któremu mogłabym powierzyć nad nią opiekę.

Na pewno u kogoś dużo szybciej doszłaby do dobrego stanu (choć nie wiadomo co może się okazać, to oczywiste).
Napisałam w wątku AFN o niej, może jakiś pomysł się urodzi...

myślicie, że jest już dorosła?

Raczej na 100%. I sądzę, że to nie jest dzika kotka. Wprawdzie miałam tylko z jedną taką do czynienia, ale tamta po 3 miesiącach dokarmiania i mieszkania w mojej piwnicy nie uciekała w popłochu przede mną, kiedy przynosiłam jeść. Ta zachowuje się zupełnie inaczej, moim zdaniem zna człowieka. Jest nieufna, ale nie dzika.

Pozytywko, co o tym myślisz?? Przeklejam z wątku AFN:

Tweety pisze:
fiszka13 pisze:Wiem, że u Was sytuacja niełatwa, ale może ktoś ma pomysł gdzie małą umieścić.
viewtopic.php?f=1&t=128053&start=630
Pomoc finansowo-transportową postaramy się zorganizować.
Na razie panienka ma budkę i jest dokarmiana.

dr Komenda ma klatki i mamy tam w miarę przyzwoitą cenę na trzymanie kotów, u dr Dudy mamy mocno przyzwoitszą ale zdaje się, że u niej nie ma miejsca, no i może jest miejsce w Dobrym Wecie w Myslenicach, gdzie ceny mamy takie jak u dr Dudy (szczegóły na pw, aby znowu jakiś debil nie zadzwonił z awanturą)
U nas miejsca ani na lekarstwo, sami szukamy DT dla Fretki jak wyjdzie ze szpitalika, jednej kociej rodzinki sztuk 5, Balbiny co wraca z adopcji, rodzinki dwumatkowej plus 4 kocięta z muzeum i bliżej nieokreślonej liczby kotów w różnym wieku z Pcimia, a i Zorra z salonu forda

Trzymam kciuki za Panienkę spod samochodu.
ja też bym chciała Zdzisławę Aldonę na rękach potrzmyać:) :twisted:

Fiszko, ja się dorzucę, jakby co

A narazie, żeby zwiększyć szanse kicia, założyłam wątek: viewtopic.php?f=13&t=129416

nie ma jej
nie było jej rano, obczołgałam wszystkie samochody i nigdzie jej nie było
natomiast widziałam dorodnego burego kocurka smiało sobie poczynającego, nie uciekającego przed ludźmi; obawiam się, że mógł ją przegonić
jedzonko z budki zniknęło, ale podejrzewam burasa, że zwabił go zapach TOTW

Ona jednak zjadła wczoraj do wypęku (nawet w którymś momencie zaczęła zakopywać miseczkę, bo juz nie miała ochoty na więcej), więc nie sądzę, żeby jeszcze połakomiła się na chrupki, których było dużo

Po pracy też jej szukałam i byłam przed chwilą - pusto i głucho; ona jednak dawała się zobaczyć, szczególnie, jak wyczuła mięso
Idę się rozglądnąć dalej na osiedlu
na budce leży kartka "nie wyrzucać, domek dla kotków" co jakoś daje mi nadzieję, że to nie ludzie ją wygnali
Jak się zacznie ściemniać wyjdę jeszcze raz, może wtedy skądś wypełznie

Dziczki czasem robią obchód osiedla, spokojnie

A jak takie frykasy, to nic dziwnego, że chętnych więcej.

Świerzb nie straszny.
Świerzbowiec uszny to nie to samo, co skórny.
Świerzbowce b. szybko giną poza organizmem żywiciela.

Izolacja - i vet. Nie taki znowu problem.
Wyciągałam z tego koty.

Przyszła

zjadła

Lepiej coś wygląda niż wczoraj, bidulka?

Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

Kto przegląda forum