Dziekuje Mimblo
Jonogram tez podobno dobry, wet dostal kopie z laboratorium, mi tez maja przyslac. Dzwonilam dzis do weta i powiedzieli, ze potas i sod sa w normie.
Chcialam odebrac z laboratorium osobiscie, ale jednoczesnie zanoszac mocz do analizy, aby dwa razy nie chodzic, bo w jedna strone mam 5 km i do soboty jestem bez mozliwosci dojazdu autem.
Niestety, dzis polowanie tez sie nie udalo. Rano mialam lekcje jazdy, wiec zaczelam czyhac z chochla dopiero od poludnia, az do 16:45 (pozniej nie zdazylabym juz dojsc przed zamknieciem laboratorium). Wysadzalam Puszka do kuwetki co 15 minut, ale, choc sie pare razy "mobilizowal", nic z tego nie wyszlo. Sytuacji nie ulatwiala Cesarzowa, silnie dekoncentrujaca dzisiaj
Nie wiem, jaki giez ja ukasil, ale ciagle albo siedziala przed kuwetka i patrzyla na nas kamiennym wzrokiem, albo ganiala w obie strony tam i z powrotem, przechodzac obok i syczac na Puszka w pasazu, albo wyla w tle, i nie dalo sie jej odseparowac, bo zamknieta wyla jeszcze gorzej
W koncu Pupusz z mina zdezorientowana spial sie i wykonal kupe, po czym popatrzyl na mnie wyczekujaco. No normalnie szkoda mi go bylo
Podstawilam jeszcze inna kuwete i na samym koncu (zblizala sie juz 17-ta) w koncu sie postaral i siknal, niestety, w malej ilosci (i troche niestety sie wylalo w zwirek), w chochli zostala zaledwie rownowartosc nedznej lyzeczki od herbaty, wiec dalam mu juz dzis spokoj. Na noc mu schowam kuwete i zobaczymy rano.
Oczywiscie zostal goraco pochwalony i wyglaskany, zeby sie nie zniechecal.