Żyje, żyje, co ma nie żyć
Absolutnie nigdzie nie zostawia pamiątek, tylko w kuwecie. Ostatnio dostała krytą i podoba jej się, z tym, że w trakcie koniecznie musi mieć wystawiony pyszczek

Wygląda jak zmutowany żółw

Muszę kiedyś to uwiecznić
Za to kłaki wszędzie są, po prostu wszędzie

Bawi się najchętniej leżąc w fotelu i ruszając łapami

Raz dziennie sobie musi pogalopować po domu. Najlepsza miejscówka to kolana, nie ma co siadać koło niej na podłodze, żeby pogłaskać, bo pakuje się od razu. A potem jest mega foch, że się ją usuwa delikatnie
Wczoraj z wielkim uczuciem witała przywiezione ze sklepu kartofle

wrzucę później dzieło filmowe na ten temat.
Już się prawie nie boi ludzi, wczoraj z ostrożnym zaciekawieniem oglądała kuriera, może dlatego, że przywiózł jej trzy puszeczki gourmeta. Niestety, gourmet to rzadkie świństwo i nie jest jedzony

.
Oczywiście niezmiennym uczuciem darzy jedynego faceta w tym domu, wita go prawie jak pies (macha ogonem, w ogóle macha ogonem, gdy jest zadowolona

), podkłada łepek do głaskania, a w braku reakcji szturcha go pyszczkiem

Mnie traktuje jako nadworną głaskaczkę, drapaczkę, dawaczkę pożywienia i czyścicielkę kuwety
Jest słodka i kochana
Kawę se piję ze starym 