Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 19, 2010 14:02 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Pająków sie brzydzę i trochę boję też ale morduję je bez litości :twisted: :twisted:
A ciemy som śliczne :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon kwi 19, 2010 14:06 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

AYO pisze: A ciemy som śliczne :roll:


żartujesz 8O mają włosy wszędzie! nawet na twarzy! i na nogach! i na rękach! i w ogóle wszędzie! I żywotne są bardzo. Łojeziu, mam gęsią skórkę na samą myśl. :strach:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 19, 2010 14:08 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Z nimi jest jak z osami i trzmielami - należy zachować spokój, najczęściej są bardziej w strachu niż Ty 8)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon kwi 19, 2010 14:12 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

AYO pisze:Z nimi jest jak z osami i trzmielami - należy zachować spokój, najczęściej są bardziej w strachu niż Ty 8)


powiedz to temu kawałkowi mojego mózgu, który odpowiada za logiczne myślenie w obecności ćmy!

Malati, a w ogóle to jak Ancy? tak pytam, żeby choć trochę merytorycznie było :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 19, 2010 14:12 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

A - przypomniało mi się!

Kto widział plasterek szyneczki wygryziony w falbankę przez osy?
Miałam kiedyś okazję obserwować całą akcję - najpierw jedna wszamała dwie "porcje" na miejscu a trzecią zabrała ze sobą i poleciała po kumpelki, za chwilę ucztowały już trzy 8O
Do pięciu nie dopuściłam - sprzatnęłam bufet :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon kwi 19, 2010 14:17 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

TO powstało w drzwiach samochodu TŻ-ta :roll:
Obrazek
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 19, 2010 14:20 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

8O 8O 8O
Uś - paszkudztwo :evil:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon kwi 19, 2010 14:36 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Ja widziałam robienie dziur przez osy ;) Świetne to jest!
Poza tym w dzieciństwie łapałam osy, bąki, pszczoły w dłonie. Nie pytajcie skąd u mnie się brały takie pomysły. Sama sobie wymyśliłam, bo byłam ciekawa czy ukąszą. Chyba jak jest taka "bańka" to nie wiedzą co robić i nie kąsają.

Mamy działkę (dokładnie to mamy dworek kurpiowski) w którym szerszenie założyły sobie gniazdo.... i jak skakałam na skakance to jeden mnie ugryzł w brzuch. Osz to boli mocno.
Kiedyś też połknęłam pszczołę, która mnie ukąsiła w środek, w gardło ale wyplułam ją.

A poza tym nie daje zabijać robaczków, które mi nic nie robią :oops: jestem beznadziejnym przypadkiem. Pająki są łapane i wyrzucane przez okno. Wiem, wiem, takie w zimie... no przez pewien czas miałam kumpla pająka w pokoju. Trochę się ich boję ale jakoś tak no wiecie :oops:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 19, 2010 14:39 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

APAGE :x :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon kwi 19, 2010 14:47 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

bleeee... chociaż jak byłam niewielka, znaczy jakieś 12 lat miałam chyba, to hodowałam Patryka. Patryk był wielkim pająkiem, mieszkał między szybami, w takim oknie podwójnym. Wrzucałam mu tam muchy. Pewnego dnia umarł. Schowałam go do pudełeczka, bo - jako że Patryk był naprawdę okazały - to chciałam sobie z niego broszkę zrobić, a'la Charles Baudelaire :oops: Pudełeczko z Patrykiem schowane było razem z mikroskopem i preparatami w szafie i czekało, aż zdobędę odpowiednio twardy lakier. Nie zdążyłam. Patryka ukradł Pan Złodziej :twisted: Razem z moją i matki biżuterią, telewizorem, wieżą, syntezatorem i... zestawem mikroskopowym. Ciekawe, jaką facet miał minę jak otworzył pudełeczko :mrgreen:

i nie bałam się kiedyś. Teraz cóś strachliwa się zrobiłam jakoś :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 19, 2010 15:32 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

A to ci historia - no cóś niemożliwego :piwa: :piwa:

Co do pająków miałam zdanie wyrobione od wczesnego dzieciństwa.
Natomiast reagować względnym spokojem na osy i pszczoły nauczyłam się podczas praktyk robotniczych w dużum SAM-ie spożywczym po maturze. Dwa razy w tygodniu przywozili pączki i drożdżówki i żeby to ulokować w gablocie trzeba było zachować kamienny spokój tym bardziej, że włosy miałam wtedy za ramiona :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto kwi 20, 2010 10:13 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

:D

a`propo pająków to ma pojechała na działkę, ja wróciłam wcześnie do domu i miałam całe popołudnie i wieczór z Nyśkiem sam na sam. Nie mogę wyjść z zachwytu
Przywitało mnie wściekłe kocie bieganie, bieganie za mną, uciekanie przede mną, chowanie się do pudeł, przeskakiwanie, przybieganie na wołanie. Chciałam mu dostarczyć rozrywki. Założyłam szeleczki, Nyśkowi nie sobie. Po pierwszym przerażeniu, że się nie dopną, okazało się, że zapięte na największą pętlę są stosunkowo luźne i być może nawet na węższą dziurę by się zapieły. Tak przynajmniej mi się wydawało. Ubrani, przygotowani ruszyliśmy. Spacer dla Nysia zakończył się w mieszkaniu, dla mnie na schodach klatki. Nyś spacerować nie miał ochoty kompletnie. Wyjrzał przed próg, spojrzał na mnie jak na wariatkę. Jeszcze tęsknie spoglądał na górę klatki, żeby może tam pobiec ale dół był totalnie nieatrakcyjny więc widząc tak ostry bunt zrezygnowaliśmy. Po rezygnacji Nyś bezwolnie walał się po podłodze nie podnosząc się dopóki szeleczki nie zostały zdjęte :wink: Dosłownie opadał. I nie, szeleczki nie cisnęły tak że mogłyby takie zachowanie tłumaczyć. Zaraz po zdjęciu omdlewający kocur omdlewać przestał! Takie cuda i dziwy mamy.

No i nie było mamy więc ja zostałam obudzona w środku nocy żeby Króla Luliana nakarmić. Prawdę mówiąc nie miałam nic do gadania! Lulian wydał królewski rozkaz i trzeba było ten rozkaz wypełnić. Sam król żądając pokarmu zaczął się do mnie przytulać, mruczeć, włazić mi na brzuch i nawet siły, żeby Go odepchnąć nie miałam. Po zjedzeniu rozmruczany wrócił. Tak sobie się na Niego patrzyłam i zachwycać się nie mogłam przestać. Kot o stu twarzach.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 03, 2010 10:56 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Niektóre rzeczy są niezmienne. Ancymon stanowi duże zagrożenie i jeszcze większe wyzwanie. Jako prawdziwy jeszcze nie do końca stateczny samiec uwielbia być w centrum uwagi. Przychodzimy do mnie do domu z TŻtem, tak trochę później, Nysiek sam siedział, bez psuk, bez brata. Otwarcie drzwi, szybki miauk i jeszcze szybsze wtargnięcie na klatkę burego faceta. Oczywiście bieg na górę żeby obwąchać stojące tam kwiatki. Patrzę się na Nyśka, ruszam, bo wiem, że On upajać się nimi pewnie długie godziny może. Widzę tylko jak mu ogon lata w każdą stronę. Idę Nysiek uskutecznia bieg na górę, całe szczęście to tylko jedno piętro więc źle nie jest. Oczywiście wszystko z miną i postawą "robię to ma właśnie taką mam ochotę". Jak podchodzę nie ucieka. Grzecznie daje się złapać wracamy do mieszkania. Idziemy do kuchni, wszyscy. Ja, TŻ i Król Lulian, którego ogon jeszcze bardziej uderza w każą stronę. Ewidentnie widzę, że coś się szykuje, to znaczy mózg malutki pracuje szukajac różnych alternatywnych rozwiązań. Jeszcze raz utwierdzam się w przekonaniu, że Ancy uwielbia być w centrum uwagi i nie chodzi o to, że lubi jak się go gładzi (chociaż no w sumie to to uwielbia), On po prostu lubi uczestniczyć w wydarzeniach albo je tworzyć. No i się zaczęło, bo tutaj doszło jeszcze to, że sam siedział w domu więc więcej skumulowanej frustracji do działania była. Zaczęło się od jedzenia (bo nie wiedziałam kiedy był karmiony), a później były baranki na stole kuchennym, kładzenie się między nami, zabawa sznureczkami od herbaty, machanie ogonem i mruuuczenie. Prawie udało się też Ancowy rozlanie herbaty TŻta :twisted: metoda jest ciągle ta sama ale bardzo skuteczna. Przy podnoszeniu ręki Ancy akurat strzela baranka i domaga się miziania... wiecie bardzo zdecydowanie się domaga :ryk: co ciekawe numer udaje się głównie z facetami. Kobiety są zdecydowanie odporniejsze i raczej nie jest to skuteczne albo Nyś jest delikatniejszy. Poza tym było też bieganie i takie tam różne atrakcje.

Za to w nocy (spędzaliśmy ją sami z Ancymonem) dopiero się działo. Po pierwsze Nysiek wskakując na łóżko nie robi tego zwyczajnie. Zaczęło się od tego, że już przysypiałam kiedy nagle rozległo się mrukowarczenie i Ancymon z miną "tylko mnie kochaj, a ja Cię i tak będę gryźć no ale gładź i zachwycaj się" wpakował się na mnie, rozwalił i zasnął. Około czwartek obudził mnie, bo głodny, bo w ogóle nudzi mu się. Nasypałam mu potulnie jedzenie w kuchni, Anc przyszedł i... złapał mnie kłami za skórę rąk i ją odciągał. Jak Go przegoniłam znowu przyszedł mnie męczyć. Okazało się, że jak to ja niezbyt bystrze w złą miskę jedzonka nasypałam. Nyś nie chciał jeść w kuchni, chciał jeść u mnie w pokoju. Później też mnie trochę męczył ale całe szczęście kumaty z Niego facet i jak schowałam się pod kołdrę to odpuścił. Jak się przebudzałam rano to widziałam nas w różnych dziwnych konfiguracjach. Najfajniejsza była jak Anc leżał w poprzek moich nóg wyciagnięty ale całkiem bezwładny. Wyglądał jak dość gruby wąż z łbem opartym w zgięciu mojego uda. Jego ciało idealnie się przystosowało do załamań tworzonych przez moje nogi :roll:


No i krótka sesja fotograficzna pt. "jaka księżniczka taka żaba"

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 03, 2010 11:18 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Piękny zarówno Książę jak i ta żaba też może być :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 03, 2010 21:37 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Książę jest żabą ;)

Swoją drogę Ancy ma w sobie dużo z psa. Dzisiaj ja czytałam sobie książkę na fotelu, On leżał na dywanie w całkiem psiej pozycji. Jak ja szłam On też sobie szedł, a co.

Była też wielka awantura międzydrzwiowa. Wróciłam do domu... i co chyba nie jest zaskoczeniem okazało się, że klucze czekają na mnie w domu... w domu czekał sobie też Nyś. Jak tylko usłyszał mnie przez drzwi zaczęła się awantura, to znaczy pokrzykiwanie, że nie wchodzę, że co On tak sam ma siedzieć, przecież to nie wypada.
Dowiedziałam się też, że Ancy sterroryzował psy dziewczyny mojego brata i... no generalnie odprowadzili mnie młodzi pod drzwi domu (żebym oddała Mikiemu klucze) ale wejść do mieszkania mogłam dopiero jak sobie poszli daleko :roll:

Wieczór w domu. Poza czytaniem i nauką miał być twórczy. Zakupiłam wczoraj album na zdjęcia, postanowiłam powklejać te co mam. No cóż powinnam, powinnam ale... życie weryfikuje nasze plany

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, januszek, zuza i 64 gości