W tym roku już jakoś przetrzymamy, ale na przyszły pomyślę o jakimś pożądnym zabezpieczemiu. Jak zrobię z cienliego drutu mocna siatkę, to będzie też antywłamaniowa i będę mogła kotom zostawiać otwarte okno w kuchni. Teraz jak wychpodze zamykam, bo mieszkam na pierwszym piętrze i teoretycznie ktoś może wejść. Zwłaszcza, że sąsiad na parterze sobie solidne kraty zrobił, tak że ewentualny złodziej drabinę już ma...
Agul-la ja też sie omal nie zes...I omal mu tego durnego łba nie urwałam jak go wciągała, do środka, ale nie miałam innej możliwości. Kocio juz ochłonął po straszneych przeżyciach i własnie kombinuje w kuchni, jak mi wyciągnąć wołowinę z gorącego garnka z poktywką, która właśnie na poiecu bulgoce

ON MNIE WYKOŃCZY...