Dwudziestołapna Banda Drombo - nowe zdjęcia s. 100 :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 04, 2008 11:38

Mysza pisze:to ja bym do "naszej" pani wet wysłała 8)
jak mamy mafijnego kota, o którego jakoś specjalnie dbamy i chuchamy, jak się boimy by przypadkiem nic i nigdy się nie stało, jak chcemy mieć milion procent pewności, że zostanie potraktowany jak ten jeden wyjątkowy.... to tylko do niej 8) :lol: (bo dobrego chirurga to mam na osiedlu, ale swoich chłopaków w jej ręce oddawałam ;))
www.canfelis.pl (na zdjęciu z Bakalią ode mnie :mrgreen:

mówisz?
i nigdy zadnych zastrzeżeń nie miałyście, ani nic?

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 11:46

I ja też mówię. Jak w dym 8)

I wypytać możesz o wszystko, ze szczegółami, po 3 razy i na pewno się lepiej poczujesz :)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 11:51

A jak cenowo?
I z jakim wyprzedzeniem się trzeba umawiać? Bo chwilowo Pchełka się uspokoiła.

I jakie cięcie? I szwy? I narkoza? :oops:

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 12:45

ja też się boję sterylki, a czekają mnie 2 :( o rycha się tak bardzo nie boję, bo kastrowałam psa i wiem, że to się bardzo szybko goi, nie babra się i po paru dniach zapomina się o sprawie. natomiast o kluske już się trzęsę. mój mały murzynek będzie musiał taką operację przechodzić. zapłaczę się chyba :(
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto lis 04, 2008 12:49

agul-la pisze:ja też się boję sterylki, a czekają mnie 2 :( o rycha się tak bardzo nie boję, bo kastrowałam psa i wiem, że to się bardzo szybko goi, nie babra się i po paru dniach zapomina się o sprawie. natomiast o kluske już się trzęsę. mój mały murzynek będzie musiał taką operację przechodzić. zapłaczę się chyba :(
Ja też dostaję nerwów jak o tym myslę :evil:

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Wto lis 04, 2008 12:55

no dokładnie.

Ukochane, ubóstwiane maleństwo trzeba oddać w ręce nie wiadomo kogo i mieć nadzieję, ze poważna operacja przebiegnie bezproblemowo i że koty nas nie znienawidzą :(

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 12:57

ja sobie zaplanowałam to na luty na ferie, żebym mogła w domu być i doglądąc stworów. postaram sie też przekonać weta żeby rycha zrobił od razu, jest duży to nie sądzę, żeby w 7 miesiącu zycia był większy niż w 5 czy 6. będą na przełomie tych miesięcy w lutym.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto lis 04, 2008 12:58

vadee pisze:no dokładnie.

Ukochane, ubóstwiane maleństwo trzeba oddać w ręce nie wiadomo kogo i mieć nadzieję, ze poważna operacja przebiegnie bezproblemowo i że koty nas nie znienawidzą :(
A ja mam super Pania Doktor, która powiedziała, że jesli sie uprę to bedę mogła byc przy zabiegu... I mam to szczęscie, że WIEM w czyje ręce pójdzie Pstrokata i Ruda :)

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Wto lis 04, 2008 13:00

Vadee, dr. Dominika Borkowska to świetny lekarz bez dwóch zdań. Nie na darmo ma "na mieście" opinię super-doktora. Myślę, ze jak teraz przyjmuje w swojej klinice to z całą pewnością używa dobrego sprzętu i nici tez ma dobre. Mój Miluś jak był sterylizowany to przyjeżdżał z innej kliniki dr Mikow. Przy zabiegu była także pani anestezjolog bo Miluś dostawał narkozę wziewną. No ale on jest astmatykiem to dlatego te całe korowody.
Może Pchełkencja nie ma jeszcze rujki tylko tak symulowała?
Natomiast po przeczytaniu o wyczynach Rudencji zamurowało mnie. Ja nie znam (nawet z opowieści) kota,który nie boi się odkurzacza a jeszcze dodatkowo bije to urządzenie. No to rośnie wam pod bokiem koci amstaf.Jak tak dalej pójdzie to Pela-Ahmeda będzie przy Rudzince jawić się jako wysublimowana panienka. Ale przynajmniej wiesz co upić Rudzince pod choinkę : kastet albo bejsbola.

efreja

 
Posty: 297
Od: Pt lip 06, 2007 14:57
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Wto lis 04, 2008 13:11

efreja pisze:Natomiast po przeczytaniu o wyczynach Rudencji zamurowało mnie. Ja nie znam (nawet z opowieści) kota,który nie boi się odkurzacza a jeszcze dodatkowo bije to urządzenie. No to rośnie wam pod bokiem koci amstaf.Jak tak dalej pójdzie to Pela-Ahmeda będzie przy Rudzince jawić się jako wysublimowana panienka. Ale przynajmniej wiesz co upić Rudzince pod choinkę : kastet albo bejsbola.
Pff... moja Pstrokata uwielbia odkurzacz. Jak jest wyłączony to nie ma żadnego zainteresownaia, ale jak tylko włączę to jest bieganie, walki i skakanie, bo trzeba to to buczące uciszyć i ataken z prawej do lewej, chowanie sie za rogiem, a jak wyjade rurą to ziuuuu na rurę... :roll:

Podobni jak wlączę depilator - młoda przystępuje do ataku i wydepilowanie nóg to mission impossible ;)

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Wto lis 04, 2008 13:14

Hihi, ja chyba jednak wolałabym tego nie widzieć, bo jak uznam, ze to zbyt drastyczne, to nie oddam pozostałych 2 dziewczyn ;)

efreja pisze:Vadee, dr. Dominika Borkowska to świetny lekarz bez dwóch zdań. Nie na darmo ma "na mieście" opinię super-doktora. Myślę, ze jak teraz przyjmuje w swojej klinice to z całą pewnością używa dobrego sprzętu i nici tez ma dobre. Mój Miluś jak był sterylizowany to przyjeżdżał z innej kliniki dr Mikow. Przy zabiegu była także pani anestezjolog bo Miluś dostawał narkozę wziewną. No ale on jest astmatykiem to dlatego te całe korowody.

super, skoro razem z Myszą polecacie, to zaczynam czuć pewną ulgę ;)
i warunki też brzmią fajnie.

ktoś się zgłasza do opieki nad psychiczną (mną znaczy się :lol: ) jak już przyjdzie co do czego? :lol: :wink: :wink:

efreja pisze:Może Pchełkencja nie ma jeszcze rujki tylko tak symulowała?

wydaje mi się, że to pierwsze burzowe pomruki :wink:
to 3 dziewczynka, dojrzewająca na moich rękach, że tak powiem, więc łatwo odróżnić zwykłe miauki (tzn.: jesc! pić! JEŚĆ NATYCHMIAST! kiziaj! goń mnie! przyyyyyytul!) od arii operowej ;)

efreja pisze:Natomiast po przeczytaniu o wyczynach Rudencji zamurowało mnie. Ja nie znam (nawet z opowieści) kota,który nie boi się odkurzacza a jeszcze dodatkowo bije to urządzenie. No to rośnie wam pod bokiem koci amstaf.Jak tak dalej pójdzie to Pela-Ahmeda będzie przy Rudzince jawić się jako wysublimowana panienka. Ale przynajmniej wiesz co upić Rudzince pod choinkę : kastet albo bejsbola.
:lol: :lol: :lol:
myślę, że kolczasta obroża do zestawu też się sprawdzi :lol:

Też byliśmy w szoku z Tż, jak zobaczyliśmy tego długonogiego, chudego gilka, szarżującego na wielkiego, wyjącego smoka :lol: Ale w końcu ktoś musi bronić rodziny 8)

Elegancki też się nie boi, łaskawie się przesuwa z miną :roll: jak już go odkurzacz trąci w 4 litery :lol:

Za to Pchełka z Kretosławem rozpływają się w powietrzu :lol:

Peli jeszcze nie narażałam na odkurzanie, zamykam wtedy pokój, w ktorym aktualnie rezyduje ;)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 13:17

vadee pisze:Hihi, ja chyba jednak wolałabym tego nie widzieć, bo jak uznam, ze to zbyt drastyczne, to nie oddam pozostałych 2 dziewczyn ;)
Aaa... tak na to patrzysz...

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Wto lis 04, 2008 13:26

PS: żałujcie, że nie możecie zobaczyć (póki co, prędzej czy później uda mi się to uchwycić aparatem :twisted: ) groźnego Ahmedzika, leżącego brzuszkiem do góry, wyciągającego wszystkie łapki, z bródką wyciągniętą do głaskania :1luvu:

nawet Tż ją po cichu bardzo lubi, a on wielkiej cierpliwości nie ma do takich paskud, co go pogryzły do kości (miał tak spuchniętą rękę, że aż sama się wystraszyłam + brak czucia w 1 palcu 8O ), drapały aż krew chlapała i syczały jak wściekłe (a tik-taków to ona nie używa) ;)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2008 13:27

vadee pisze:PS: żałujcie, że nie możecie zobaczyć (póki co, prędzej czy później uda mi się to uchwycić aparatem :twisted: ) groźnego Ahmedzika, leżącego brzuszkiem do góry, wyciągającego wszystkie łapki, z bródką wyciągniętą do głaskania :1luvu:

nawet Tż ją po cichu bardzo lubi, a on wielkiej cierpliwości nie ma do takich paskud, co go pogryzły do kości (miał tak spuchniętą rękę, że aż sama się wystraszyłam + brak czucia w 1 palcu 8O ), drapały aż krew chlapała i syczały jak wściekłe (a tik-taków to ona nie używa) ;)
Wiedziałam, że tak będzie 8) 8)

hihi

 
Posty: 784
Od: Pt sie 22, 2008 6:39

Post » Wto lis 04, 2008 13:30

a ja myslałam, że trudniej będzie :D

i tylko raz (po tym pogryzieniu własnie) usłyszałam - LEPIEJ, ZEBYM WIECEJ NIE WIDZIAŁ TU TEGO KOTA!!!!!!!!

:lol:

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 379 gości