Cypisek i Rysio - moje urwisy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 18, 2009 15:53

magdaradek pisze:hehehe.....pewnie tak, ale wystarczy zajrzeć na forum o dzieciach, tam mamusie też żywo o kupkach swoich pociech rozprawiają, więc lussss ;)


dziecióff nie posiadam, więc nie pomyślałam nawet, że takie fora istnięją, hehe :roll:

Są jakieś więści od Tosi? :)
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro lut 18, 2009 16:14

u Tosi wszystko ok, podobno ukochała sobie starszą siostrę koleżanki mojej córki i czeka na nią w progu jak ona wraca :)
wchodzi na kolanka, jest tak milusia jak i u nas.
Niestety nie potrafi za bardzo korzystać z drapaka, bo w tamtym domu chyba go w ogóle nie miała i trochę im drapie dywan, ale uczą ją i za każdym razem stawiają na drapak, żeby nie drapała dywanu :)
Spotkałam ostatnio tego chłopca sąsiadów. Pytał o Tosię. ucieszył się, że ma domek. Oczywiście rodzice nigdy jej nie odrobaczali i nie szczepili... :evil: całe szczęście że ona teraz jest w innym domu :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 18, 2009 20:06

no i ufffff.............Rysio spełnił swoją powinność :twisted: o mało mi nosa nie urwało, hehehehe :P ale najważniejsze, że brzuszek i kiszeczki ok :ok: już siem nie martwiem :wink:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 18, 2009 20:14

magdaradek pisze:Spotkałam ostatnio tego chłopca sąsiadów. Pytał o Tosię. ucieszył się, że ma domek.


no to akurat mało wychowawcze było... żal co prawda dzieciaka, ale dla niego też mogłaby to byc nauczka na przyszłość. Teraz zapamięta sobie, że zawsze ktoś tam się zwierzakiem zajmie...

Jak nam podrzucili szczeniaczka, to rozpuściłam po podwórzu wieści, że piesek został uśpiony. :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 8:48

Ten chłopiec jako jedyny próbował zrobić cokolwiek, by uratować swojego kota. Zadzwonił do nas, bo wiedział, że my mamy koty. Najpierw spróbował zrobić coś dla zwierzęcia i nie miałabym sumienia mu powiedzieć, że kotka jest uśpiona. To jest dziecko. Nie jego wina że ma pomiganych rodziców.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 11:15

Mi zal tego chlopczyka.
Od malego krzywdza psychicznie dziecko :( napewno bardzo to przezyl.

co do kotkow Magdzinych to ja zdjecia bym sobie poogladala ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 19, 2009 11:24

No porobię, porobię foty - masz rację Etko - dawno nie robiłam kociastym :) sieu poprawieu ;)

co do chłopca to dokładnie tak myślę, Etko - tez mi go żal. Nie wiadomo co z niego wyrośnie przy takim podejściu rodziców, ale na dzień dzisiejszy to tylko mały chłopiec, który martwił się o swoją kotkę, której nie mógł zatrzymać wbrew woli rodziców...:(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 11:26

magdaradek pisze:Ten chłopiec jako jedyny próbował zrobić cokolwiek, by uratować swojego kota. Zadzwonił do nas, bo wiedział, że my mamy koty. Najpierw spróbował zrobić coś dla zwierzęcia i nie miałabym sumienia mu powiedzieć, że kotka jest uśpiona. To jest dziecko. Nie jego wina że ma pomiganych rodziców.


Magda, ja wiem, wszystko rozumiem, chodziło mi raczej o to, żeby chłopiec nie zapamiętał tego przykrego wydarzenia inaczej... kiedy minie troche czasu, wspomnienie krzywdy zblednie, pozostanie sucha pamięć o tym, że kot żyje i ma się dobrze, bo KTOŚ się nim zajął. Więc niepotrzebna jest odpowiedzialność, bo zawsze KTOŚ się znajdzie, KTOŚ pomoże...

nie wspominam już o tym, że informacja o Waszej pomocy kotu się rozejdzie po ludziach, zacznij pytać kto tam przed otwarciem drzwi ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 11:38

Georg-inia pisze:nie wspominam już o tym, że informacja o Waszej pomocy kotu się rozejdzie po ludziach, zacznij pytać kto tam przed otwarciem drzwi ;)



hehehe.....też się nad tym zastanawiałam.....;) ale może nie będzie tak źle ;)
ciekawe czy ktoś z forumowiczów miewał takie przypadki? że sie rozniosło, że "tu pomagają bezdomnym zwierzakom" i były one podrzucane do tych osób? Ja kojarzę u Dorci44 jak ktoś włożył kociaka z torebką kitekata do buta stojącego przed drzwiami... dlatego kociak dostał imię Najki (od marki buta) ;)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 11:49

magdaradek pisze:
Georg-inia pisze:nie wspominam już o tym, że informacja o Waszej pomocy kotu się rozejdzie po ludziach, zacznij pytać kto tam przed otwarciem drzwi ;)



hehehe.....też się nad tym zastanawiałam.....;) ale może nie będzie tak źle ;)
ciekawe czy ktoś z forumowiczów miewał takie przypadki? że sie rozniosło, że "tu pomagają bezdomnym zwierzakom" i były one podrzucane do tych osób? Ja kojarzę u Dorci44 jak ktoś włożył kociaka z torebką kitekata do buta stojącego przed drzwiami... dlatego kociak dostał imię Najki (od marki buta) ;)


Magda, takich przykładów nie trzeba daleko szukać... :roll:
Np. u mnie na osiedlu w mig rozniosło się, że w moim bloku koty się lubi, otwiera się piwniczne okienka i daje się jeść. Mało tego, szuka się im domów. Od tamtej pory od kilku lat podrzucane były co najmniej 2 koty do roku. Zwykle młodziaki, kocurki, które pewnie zaczynały znaczyć. Ale trafił się też młody wykastrowany kocurek, który został na stałe i zamieszkał w ciuchlandzie, który mieści się w bloku.
Trafiła się też młoda kotka - Sóffka(*), która niestety umarła po sterylce.

I powiem szczerze, że teraz robię tak, jak Georg-inia - jak ludzie pytają, to mówię, że koty zostały uśpione... :oops: :oops: :oops:

W oczach opinii publicznej Twój Rysiek też wącha kwiatki od dołu już od dawna :twisted: jak również jego zacny brat i dzikadzika mamuśka :twisted:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Czw lut 19, 2009 11:50

magdaradek pisze:ciekawe czy ktoś z forumowiczów miewał takie przypadki? że sie rozniosło, że "tu pomagają bezdomnym zwierzakom" i były one podrzucane do tych osób? Ja kojarzę u Dorci44 jak ktoś włożył kociaka z torebką kitekata do buta stojącego przed drzwiami... dlatego kociak dostał imię Najki (od marki buta) ;)


u nas podrzucili na podwórko malutką GoodSpell, pod drzwi w kartonie szczeniaka, Renacie - poznałaś ją na spotkaniu - postawili pod drzwiami pudełko z kociakiem, już je miała kopnąć na dół po schodach...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 11:55

no pięknie........
to są dopiero moje początki......nie pomyślałam o tym, by powiedzieć, że zwierzątko nie żyje.
Jeszcze niewiele wiem.... :roll:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 12:07

ja bym raczej nie powiedziala ze uspilam :oops: , bo dalabym dowod ze mozna tak zrobic i jest to ok.
choc wiem ze ludzie sa bezczelni podrzucajac mam dowod u Pani Zoji ktorej pomagam, bezczelnie podrzucaja jej czesto juz umierajace zwierzeta.

ale niezlym wyjsciem jest nagadac ze zwierze w wyniku wyrzucenia zachorowalo na ciezkie zapalenie pluc i umarlo :twisted:
i jeszcze do tego napietnowac opowiadajac tego co wyrzucil, ze ma krew na rekach.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 19, 2009 12:10

no właśnie, też bym się bała że mówiąc o uśpieniu podsuwam ludziom pomysł...
heh, mam nadzieję, że nic mi nie podrzucą :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 19, 2009 12:39

Etka pisze:ja bym raczej nie powiedziala ze uspilam :oops: , bo dalabym dowod ze mozna tak zrobic i jest to ok.
choc wiem ze ludzie sa bezczelni podrzucajac mam dowod u Pani Zoji ktorej pomagam, bezczelnie podrzucaja jej czesto juz umierajace zwierzeta.

ale niezlym wyjsciem jest nagadac ze zwierze w wyniku wyrzucenia zachorowalo na ciezkie zapalenie pluc i umarlo :twisted:
i jeszcze do tego napietnowac opowiadajac tego co wyrzucil, ze ma krew na rekach.


No fakt, nie pomyślałam o tym, że mówiąc o uśpieniu mogę podrzucić komuś taki pomysł...
A z ciężkim zapaleniem płuc to wcale nie byłby wymysł... :( Bo Sóffka(*) zachorowała na zapalenie płuc i kalciwirozę - wyrzucili ją w najgorsze mrozy :evil:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Lifter i 1158 gości