magdaradek pisze:Georg-inia pisze:nie wspominam już o tym, że informacja o Waszej pomocy kotu się rozejdzie po ludziach, zacznij pytać kto tam przed otwarciem drzwi

hehehe.....też się nad tym zastanawiałam.....

ale może nie będzie tak źle
ciekawe czy ktoś z forumowiczów miewał takie przypadki? że sie rozniosło, że "tu pomagają bezdomnym zwierzakom" i były one podrzucane do tych osób? Ja kojarzę u Dorci44 jak ktoś włożył kociaka z torebką kitekata do buta stojącego przed drzwiami... dlatego kociak dostał imię Najki (od marki buta)

Magda, takich przykładów nie trzeba daleko szukać...
Np. u mnie na osiedlu w mig rozniosło się, że w moim bloku koty się lubi, otwiera się piwniczne okienka i daje się jeść. Mało tego, szuka się im domów. Od tamtej pory od kilku lat podrzucane były co najmniej 2 koty do roku. Zwykle młodziaki, kocurki, które pewnie zaczynały znaczyć. Ale trafił się też młody wykastrowany kocurek, który został na stałe i zamieszkał w ciuchlandzie, który mieści się w bloku.
Trafiła się też młoda kotka - Sóffka(*), która niestety umarła po sterylce.
I powiem szczerze, że teraz robię tak, jak Georg-inia - jak ludzie pytają, to mówię, że koty zostały uśpione...
W oczach opinii publicznej Twój Rysiek też wącha kwiatki od dołu już od dawna

jak również jego zacny brat i dzikadzika mamuśka
