Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 15, 2008 20:19

I lubi mleko z miodem :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 15, 2008 20:30

caty pisze:
Ania z Poznania pisze:Doczytałam... a trochę tego było... odkąd nam Płoszka uciekła, jakoś nie miałam ochoty na miau zaglądać...
I znów z radością oderwałam się chociaż na tą chwilę od rzeczywistości i przeniosłam w magiczny świat Złociejowa. :1luvu:
Chciało by się, żeby ta opowieść nigdy się nie skończyła!


Aniu kochana, ja juz ją dwa razy chciałam skończyć...i się nie udało...


HA !!! Bo, jak prastare wierzenia głoszą, jej się po prostu nie da ot tak po prostu zakończyć! Jakby co, magia jest po naszej stronie w tej kwestii :twisted: - więc nie łudź się, że ci się tak prędko to uda - o! :mrgreen:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 15, 2008 20:39

Caty a jakąś nagrodę planujesz ?
Ładnie zgadłyśmy ?

Może tak kawałeczek jeszcze Obrazek

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2008 21:00

A tak! To ja też o TAKĄ nagrodę się dopominam :mrgreen:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 16, 2008 7:41

No dobra...Ania, Siean i Myshka - nagrody...tylko adresiku myshki nie mam :twisted:
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro sty 16, 2008 12:16

PW wysyłać ? :twisted:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2008 16:26

no przecież...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro sty 16, 2008 20:27

Opowieść siódma


„ Życie pod dachem wąsatego wuja nie było najgorsze. Mieliśmy dach nad głową, jedzenie i nawet krowa miała swoje należne miejsce w oborze. Jednak Mruczek stanowczo odmówił zmiany miejsca i dlatego codziennie szliśmy na miejsce pożaru z mlekiem lub kawałkiem słoniny.
Mruczek zjadał wszystko starannie, do ostatniego kawałka, ocierał się mrucząc o nogi dziewczynki i powracał do nietkniętej przez ogień szopy . Na próżno dziewczynka próbowała zabrać go ze sobą – na skraju łąki Mruczek uwalniał się z jej ramion i powracał na stare śmieci.
- Mam nadzieję, że doczekam nowego domu – powiedział któregoś dnia, gdy śnieg zaczynał schodzić ze zbocza wielkimi płatami. – a jeżeli chcesz dziwisz się, dlaczego tu pozostałem…
Faktycznie – dziwiło mnie, że nie poszedł z nami tam, gdzie był piec, ława no i my wszyscy.
- Jakoś nie lubię tej wsi – powiedział wylizawszy do czysta miskę. – Szkoda, że nie możesz zobaczyć, jakie ciemne jest nad nią niebo…
Mylił się jednak , bo zdążyłem już zauważyć ze swojego miejsca na oknie, że nocą, nad wsią nie paliła się ani jedna gwiazd, a słoneczne dni były jakoś mnie jasne, niż te, w które budziłem się w starym domu .. co więcej, miałem wrażenie, że znam przyczynę tego mroku, który zawisał nad dachami domów jak wyrzut sumienia.
- Koty kochają noc , ale taką z księżycem, z gwiazdami…– rzekł Mruczek ocierając się o mnie policzkiem i znikł w drzwiach szopy. Zaszeleściło siano , a dziewczynka posmutniała.
Chciałem powiedzieć jej, że Mruczek nadal kocha ją tak bardzo, jak koty kochać potrafią ale kocha również ten dom, w którym się wychował, ale byłem niemy, niemy jak kawałek gliny, jak szczapa drewna, jak kamień.
…Oprócz nas, wąsatego wuja i jego żony w domu mieszkali jeszcze dwaj chłopcy, nieco starsi od mojej dziewczynki , którą upodobali sobie – nie ze złośliwości, lecz z chłopięcej przekory – na obiekt wszelkich figli, które, ich zdaniem, były śmieszne…
Bywało, że wkładali do jej buta szyszkę, albo gałązkę jałowca, albo zawiązywali na grube supły tasiemki jej fartuszka, albo wyskakiwali z sieni z głośnym wrzaskiem, kiedy niosła podebrane kurom jajka.
Pewnego razu schowali mnie pod kapelusz swego ojca tak, ze szukała mnie cały ranek, dopóki wuj nie sięgnął po swoje nakrycie głowy.
- A kuku – powiedział wuj i oddał mnie siostrzenicy.
Wiosna nadeszła nagle – pewnej nocy przyszedł ciepły, porywisty wiatr, ścieżką popłynęły malutkie strumyki a śniegowy bałwan w kącie podwórza skurczył się i znikł. Pozostało po nim stare, dziurawe wiadro, które miał na głowie, kilka węgielków i przemarznięta marchewka, którą nocą zjadł jakiś mieszkaniec lasu, trafiwszy do wsi w poszukiwaniu jedzenia…
Okoliczny potok uwolnił się spod lodu i przemienił w małą rzeczkę, która wartko płynęła przed siebie szumiąc i bulgocząc jak prawdziwa rzeka.
Chodziliśmy nad tą rzeczkę sprawdzać, czy na wierzbowych gałązkach nie pojawiają się nabrzmiałe pąki , a mokra ziemia uginała się pod butami.
Poza granicą wsi niebo robiło się intensywnie błękitne, a słońce przygrzewało tak mocno, że dziewczynka zrzucała płaszczyk.
Mruczek wylegiwał się na stercie świeżo przyciętych pod budowę domu desek i w ogóle wszystko dokoła budziło się do życia.


cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro sty 16, 2008 20:32

:D

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 17, 2008 13:17

No, nareszcie wiem, gdzie jest Brązowy Kot: dziewczynka mieszkała w Złociejowie, a wuj - w Złejwsi...
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 17, 2008 13:17

No, nareszcie wiem, gdzie jest Brązowy Kot: dziewczynka mieszkała w Złociejowie, a wuj - w Złejwsi...
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 17, 2008 14:48

A ja niedawno znalazłam wątek i przeczytałam wszystko w 3 dni :) Musiałam sobie "dozować" bo szkoda mi było skończyć, też tak macie?

Caty jestes niesamowita, wiem, że słyszałaś to już tyle razy, że pewnie przywykłaś, ale ja powtarzam jeszcze i jeszcze i jeszcze :D:D
NIESAMOWITA :)
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Czw sty 17, 2008 19:50

a dlaczego jestesmy (bylismy) az na 3 stronie? I gdzie dzisiejsza bajeczka :placz:

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 17, 2008 21:26

Pewnego dnia, gdy słońce przygrzewało mocniej niż zwykle i razem z dziewczynką siedzieliśmy nad potokiem na chylącym się ku wodzie pniu starej wierzby pojawili się jej kuzyni.
Nie powiem, żebym specjalnie przepadał za ich towarzystwem, głównie ze względu na to, że byli nazbyt hałaśliwi i, jak już wspomniałem, płatali rozmaite figle mojej małej przyjaciółce.
Tego dnia jednak nic nie wskazywało na to, że szykowali kolejną psotę – wręcz przeciwnie.
Zaprosili dziewczynkę do wspólnej zabawy w budowanie małej tratwy z kawałków desek, i razem budowali przystań na brzegu potoku.
A kiedy tratwa była już gotowa, jeden z chłopców postawił mnie na niej i wszyscy razem spuścili tratwę na wodę.
Leniwy prąd strumienia zakołysał mną delikatnie i tratwa powoli popłynęła wzdłuż brzegu.
Dziewczynka i chłopcy szli brzegiem, tuz obok i rozmawiali o dalekich krajach, do których właśnie płynąłem.
Prawdę mówiąc wcale nie miałem ochoty na żadne podróże –ale dzień był piękny : słońce odbijało się w wodzie, kamienie na dnie połyskiwały jak kawałki szkła, w gałęziach jeszcze bezlistnych, a już budzących się do życia drzew na całe gardło śpiewały ptaki, a woda szumiała cicho i sennie.
Upajając się pięknem tej chwili nie spostrzegłem, jak brzeg nagle stał się wysoki i urwisty a prąd szybki, wręcz rwący i dopiero kiedy fala zakołysała tratwa tak, że przewróciłem się na bok zdałem sobie sprawę, że dzieje się coś złego…
Leżąc na tratwie widziałem jak dziewczynka biegnie przez porastające brzeg zarośla.
- Jesteście wstrętni ! – wołała. – Nienawidzę was !
Chłopcy uciekli zanosząc się ze śmiechu, a tratwa dopłynęła tymczasem do miejsca, gdzie potok łączył się z rzeką…
- Kocie ! Wracaj ! – usłyszałem jeszcze głos dziewczynki i porwał mnie nurt rzeki…
Płynąłem w nieznane, na spotkanie jeszcze bardziej nieznanego…wkrótce lęk ustąpił miejsca ciekawości - mimo, że leżałem w dość niewygodnej pozycji widziałem pnie rosnących przy brzegu drzew, a powyżej, tuż nade mną błękitne niebo pocięte białymi, pierzastymi obłoczkami.
Pomyślałem, że jeszcze parę dni temu wydawało mi się, że dotarłem do swojej przystani i zapomniałem o dawnych przygodach…
Ale znowu musiałem pogodzić się z losem, który najwyraźniej sobie o mnie przypomniał.
Tym razem jednak strata była bardziej dotkliwa niż poprzednie – oddalałem się od ukochanych miejsc i przyjaciół, tracąc nadzieję na ponowne spotkanie…


cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw sty 17, 2008 21:28

I...zobaczcie sobie www.cartaliapress.com na zapowiedzi wydawnicze...jest juz Siedem Sowich Piór - tylko zapomnieli napisać nazwisko autora przy książce, za to w spisie autorów dumnie figuruję...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 41 gości