Tia, od roku moskitierę - wciąż w jednym i tym samym
Siatka stoi zwinięta w rulon i czeka, tata rozpacza nad jamnikiem - głupio mi z siatą wyskakiwać w chwili, kiedy to najprawdopodobniej są ostatnie chwile psiny
I zgryz, co zrobić: jeszcze czekać czy już dać psu spokój...
Dziś byliśmy wreszcie u weta: oko Meli zakrapiać mam Dicortinefem, a okolice przemywać gazikiem nasączonym kwasem bornym (w kaciku się jej jakaś nadżerka zrobiła). Dostała też zastrzyk z czymś - nie pamiętam nazwy - żeby tak futra nie tracić . Odkąd ją mam, strasznie linieje, mimo wyczesywania.
Czego objawem jest wzmożone ślinienie? Zanim wet cokolwiek zaczął z nią robić, całą "brodę" sobie zapluła

Stres? Bidulinka w gabinecie zawsze udaje, że jej wcale w transporterku nie ma, a jak to nie skutkuje, to że właśnie zasnęła

Na stole rozpłaszcza się na maksa, koci placek powstaje.
Po drodze zakupiłam wiklinową budkę - taką na dwa koty - teoretycznie

Obadały, obwąchały, przetarły policzkami wejście

- Tosia wzięła na siebie obowiązek sprawdzenia, czy to w ogóle wygodne jest

Od pół godziny tam siedzi, więc chyba nie jest najgorzej
