Dzięki za kciuki, bo się przydadzą. Do tego wszystkiego musiałam jeszcze Zenkowi wyciąć pasek futra w poprzek pleców, bo ma tam drobne różowe zmiany i nijak tego nie dało się smarować. Doszłam do wniosku, że jedna dziura w tą czy w tamta nie robi różnicy a przynajmniej da się kontrolować czy się goi. Strupeczki w tym miejscu miał już od dawna. Goiło się i wyskakiwało od nowa (to zdecydowanie wynik choroby autoagresywnej). Bardzo go to swędzi, bo jak tylko zdejmę mu kołnierz to próbuje tam dostać. Wielka rana jaką miał na plecach była obok. Na szczęście po niej nie ma już śladu i futro odrasta.
Ponieważ nie wychodzi mi dzielenie się na dwa wątki (zenkowy i reszty) od dzisiaj nie będę się dzielić. Wcześniejsze losy Zenka są w wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31940&highlight=zenek. Krótko mówiąc dodaję Zenka do wątku Dongi i maluchów.