Nie wiem, czy w ogłoszeniu adopcyjnym Gacka nie powinno być napisane, że najlepsza dla niego rodzina to kilka kotów, plus ludzi co najmniej 2+3
Dwie panny tak go wymęczyły, że padł jak kawka na trzy godziny.
Zrobiła się cichosza i przez te cudowne trzy godziny wszyscy byli szczęśliwi.
Ja, domowce i ogrodowce.
Troje dzieci mogłoby go uśpić na dłużej...
Pacanek rozkminił jak po skoku na stolik z czajnikiem wdrapać się na kuchenny blat.
I wleźć do zlewu.
Bo tam na pewno są jakieś niedomyte kocie miski z resztkami żarcia, albo coś innego - ale na pewno pożywne i smaczne.
Pierdylion razy go stamtąd za karczycho pchycząc okrutnie wynosiłam. Nie pomogło.
Za pierdylionpierwszym razem odkręciłam na full kran z zimną wodą.
Obstawiajcie, czy problem rozwiązałam Ja Behawiorysta?
